wyszukiwanie blogów

wtorek, 30 lipca 2013

Lapidarium Nowych Rozdziałów.


Autor: Karolina Hiraku

One Shot ItaHina cz. 1
Fragment:
-Pani Hyugo..- zaczął, a w jego glosie było słychać całkowitą powagę.- z badań morfologii wynika, że najprawdopodobniej jest pani chora na białaczkę.
Granatowowłosa zamarła. Poczuła jak przez jej ciało przechodzą nieprzyjemne dreszcze, a po policzkach płyną gorzkie łzy, pozostawiające po sobie mokry ślad. 
-Ja..jak to? Ja nie mogę być chora! M-mam małe dziecko, t-to nie może być prawda!



Autor: Miku

UNI cz.2
Fragment: 
Hinata…- Naruto ukląkł.- Chcesz być moją dziewczyną?- spytał ściskając moją rękę mocniej. Nie wierzyłam w to, o mówił. Czy on… Chciał, żebym została… JEGO DZIEWCZYNĄ?! Zaczęłam ciężko oddychać. W końcu nie chciałam zemdleć. Przynajmniej przy nim… Zaczęłam przyglądać się wszystkiemu, tylko żeby nie mu. – Tylko na udawanie…- szepnął tak cicho, ze tylko ja mogłam go usłyszeć. Po chwili skinęłam powoli głową. Chłopak szybko wstał i poszedł w kierunku szatni ciągnąc mnie za sobą.
- Teraz to wytłumacz!- spojrzałam na niego karcąco.
- Hinata, chodziło mi o to, żebyś udawała moją dziewczynę- zaczął gadać.- By Sakura była zazdrosna!- gdy wypowiedział ostatnie zdanie zrzedła mi mina. Czyli on to zrobił tylko dla Sakury… Poczułam łzy w kącikach moich oczu. Szybko zamrugałam, aby tego nie zauważył.- Ale… Hinata, ty płaczesz?- zapytał. Uśmiechnęłam się najzwyczajniej jak teraz umiałam.



Autor: Kagamine

Rozdział: V. "Push up to my body, sink your teeth into my flesh..."
Fragment:
- Mówiłem ci już. Zaciekawiłem się – wyszeptał niskim tonem, od którego dostałam gęsiej skórki i bezwiednie rozchyliłam usta, przymykając powieki. Odgarnęłam mu grzywkę z twarzy tylko po to, by zaraz mogła wrócić na swoje miejsce, po czym wplotłam palce w jego włosy i nieświadomie lekko się wygięłam, by zmniejszyć odległość między naszymi ciałami.



Autor: Ayu-chan

One-shot Itachi i Sasuke - "Dzień, którego pragnąłbym nigdy nie przeżyć"
Fragment:
Uśmiechnął się nieznacznie, lecz po chwili zagryzł wargi, a w oczach na nowo pojawiły się słone krople. Opuścił głowę, aby kosmyki zakryły jego tęczówki. Czułem, jakby do brzucha wpadła mi bryła lodu, gdy spoglądałem na Itachi'ego, który walczył z płaczem. Pragnąłem za wszelką cenę odciągnąć go od ponurych wspomnień i - nawet nie wiem kiedy - chwyciłem go za podbródek, zbliżając usta do twarzy mojego brata. Nie słyszałem już głosu rozsądku, który wrzeszczał, abym się zatrzymał i wycofał, póki jeszcze miałem szansę ucieczki. Myślałem już tylko o miękkości jego warg, które po chwili poczułem, gdy złożyłem na nich nieśmiały pocałunek. Nie zastanawiałem się, co robię - pragnąłem jedynie delektować się jego niepowtarzalnym, słodkim smakiem.


Autor: Raikes Shibakuchi

Rozdział XVI - "Wiszę nad ziemią - centymetr, albo dwa"
Fragment:
 Siedziała na ławce. Obok niej stała butelka sake i paczka papierosów. Rai była pochylona, opierała łokcie na kolanach, dłońmi przysłaniając sobie usta. Kątem oka spojrzała na zakupione totemy. Pogapiła się na nie trochę. Burknęła pod nosem coś niezrozumiałego, po czym wróciła wzrokiem przed siebie. Zamknęła na chwilę oczy. Gdy je otworzyła, dostrzegła w oddali dwie znajome postacie.
- Fuck - mruknęła poirytowana. Na jej nieszczęście, dwóch przystojnych mężczyzn zauważyło ją. I co teraz? Pójść sobie? Zorientują się, że ucieka. Idźcie sobie, idźcie sobie, idźcie sobie. 
Nagle ściągnęła brwi. Patrzyła z daleka jak Obito klepie siwowłosego w ramię, a następnie ten odchodzi. Brunet natomiast zaczął iść w jej stronę.
- O Boże ... - patrzyła jak Kakashi odchodzi. Raikes Shibakuchi dopadły wyrzuty sumienia. Westchnęła zrozpaczona, opuszczając głowę w dół.
- Witaj Raikes! - krzyknął entuzjastycznie Uchiha, zbliżając się.
- Cześć Obi ... -wyjęczała, siedząc w tej samej pozycji. Zaśmiał się. Chwycił w dłonie butelkę z alkoholem, oraz papierosy, siadając na ich miejsce.
- Wow. Niezbędnik samobójcy
Rai zaśmiała się mimowolnie.
- Żartuję. Palisz? Nie wiedziałem.
- Nie palę fajek -nakreśliła. Obróciła twarz w jego stronę, tkwiąc w pochyleniu symbolizującym załamanie nerwowe.
- Uhuhu, nie wyglądasz za dobrze - teraz on się zaśmiał. Też był fajnym kolesiem. Wyprzystojniał, miał nawet zarost. Odłożył na bok totemy samobójcy - co tam, Rai? Co jest z Kakashim?
- Ty mi powiedz. Hanare nadal w grze?
- O stara ... to mało powiedziane
Rai ściągnęła delikatnie brwi.
- Uczepiła się go ...
Uśmiechnęła się.



Autor: Mikorie

Rozdział 12
Fragment:
Usłyszałam trzask zamykanych drzwi, kiedy znalazłam się w wnętrzu komnaty, która była oświetlona trzema pochodniami przytwierdzonymi do ściany. Trzy to stanowczo za mało jak na tak duże pomieszczenie. Zwykle czułam się wyjątkowo dobrze w półmroku, jednak tym razem nawiedzało mnie dziwne uczucie niepokoju. Potęgowała je otaczająca mnie silna chakra. Teraz byłam pewna, że jej właściciel znajduje się w tym samym pomieszczeniu. Uniosłam głowę wpatrując się odważnie przed siebie. Po krótkiej chwili moje krwistoczerwone tęczówki wychwyciły ruch, a sylwetka zaczęła się zbliżać. Przez panujący półmrok nie mogłam dostrzec nic szczególnego, zaklęłam w myślach z nadzieją, że tajemnicza postać podejdzie jeszcze parę kroków, by blade światło płomienia zdołało jej choćby w malutkim stopniu dotknąć. Po chwili jednak zaczęłam tego żałować, gdyż z każdym kolejnym krokiem ta dziwna chakra coraz bardziej mnie przytłaczała. Wzięłam głęboki wdech, a wtedy moim oczom ukazały się dwie czerwone tęczówki w chłodnym i beznamiętnym spojrzeniu, przysłonięte opadającymi kosmykami czarnych włosów.
Uchiha Sasuke… Przeszło mi przez myśl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz