wyszukiwanie blogów

sobota, 8 lutego 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów.



Autorzy: Reiven Ichimare, Kazuko Koreko

 15. Urodzinowa niespodzianka.
Fragment:
Podniosłam się z miejsca w celu udania się do kuchni, ale niespodziewanie drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem. Do środka wpadł zziajany blondyn wertujący całe pomieszczenie zdenerwowanym wzrokiem.
-Naruto...stało się coś?-zapytałam niepewnie do niego podchodząc. On spojrzał na mnie z dziwnym błyskiem w oczach, który od początku zbytnio mi się nie spodobał.
-Muszę coś ci pokazać...gorąco nalegam żebyś poszła, na pewno nie pożałujesz.
-Hm...niech będzie....ale mam nadzieję że niczego nie knujesz, bo jak tak...
-Spokojnie, spokojnie...będziesz wręcz zachwycona....-dodał łapiąc mnie za rękę i ciągnąc w dobrze znanym mi kierunku, czyli do kuchni. Zanim jednak przekroczyliśmy jej ciemne progi przystanął w miejscu i spojrzał głęboko w oczy, co nieco mnie speszyło.
-Możesz już wejść, ja za chwilkę wrócę...-powiedział zanim jego postura zniknęła mi sprzed oczu. Niepewnym krokiem weszłam do środka próbując odszukać włącznik światła. gdy tylko to zrobiłam, całe pomieszczenie rozbłysło niesamowitym blaskiem, a niespotykany widok dosłownie zwalił mnie z nóg!



Autor: ermentiss xo

 12. Szaleńcy są wszędzie 
Fragment:
Z trudem wypuściłam powietrze, starając się uspokoić szalejące serce. Każdy część mojego ciała i umysłu krzyczała przerażające hasła, a ja mimowolnie zamknęłam oczy. Ta dziewczyna była szalona. Psychiczna. Ale z drugiej strony… siebie nie mogłam nazwać inaczej.
- Jesteś kimś więcej niż to, prawda? – zapytałam cicho, gdy Temko spokojnie oparła się o barierkę.
Uśmiechnęła się szaleńczo.
- Wszyscy jesteśmy.



Autor: Minami Yume

 Instytut
Fragment:
 - Haruno, nie umiesz o siebie zadbać? - usłyszałam poirytowany głos i ... szczęka mi opadła. Dobra, spodziewałam się nawet osiemdziesięcioletniej staruszki z naprzeciwka, ale Uchiha to już jest chyba gruba przesada.
Stałam tam z rozdziawioną buzią, a ten, którego miałam za nic nieznaczącego dupka, który lubi bawić się ludźmi, postanowił uratować mi życie. No komedia.
- Uchiha...? - wymamrotałam, ale moją wypowiedź zagłuszył huk rozbijanego okna. Machinalnie obróciłam się w tamtym kierunku i krzyknęłam najgłośniej jak potrafiłam przy okazji padając na plecy.
Pies. Ogromny. Z wielgachnymi kłami. Cały biały nie licząc kilku czarnych łat.
- Idioto, ciszej się nie da? - warknął Uchiha, a ja myślałam, że wyzionę ducha w chwili, kiedy to bydle podeszło do mnie.
- Pies....i...o mój Buddo. - I w zasadzie to jedyne co pamiętam z tego niemiłego incydentu. Jako " komputerowiec " nie myślałam, że urwie mi się film po spotkaniu ze zmutowanym psem. Ale mój umysł lubi płatać mi figle.
W czasie gdy prawdopodobnie ja byłam przewożona, moja niczego nieświadoma mama zapewne wróciła i... no cóż. Siedemdziesiąt telefonów o zgłoszenie zaginięcia i jeden do ekipy remontowej.



Autor: Halszka H.

Smutek... czyli zatańczmy tak jak gdyby umarł czas
Fragment:
 - Mogę zapytać, o której wyjdziemy?
- O osiemnastej. A co, księżniczko? - wyczułam drwinę w jego głosie. Używał słowa, które przyprawiało mnie o odruch wymiotny. Wspomnienia ścisnęły mój żołądek i paliły gardło. Czemu nie mogę o tym po prostu zapomnieć? Wszystko byłoby, wtedy łatwiejsze. Mogłabym cieszyć się, zakochać się i żyć. Czy o tak wiele proszę? Podniosłam hardo głowę do góry, mimo łzawego spojrzenia.
- Chcę wiedzieć, ile mam czasu, by wystroić się na bóstwo dla mojego księcia. 
- Twój książę z bajki przyjedzie po ciebie na białym rumaku i odjedziecie razem w stronę zachodzącego słońca ? Wspaniale! Pozbędziemy się ciebie raz na zawsze.
- Jaki masz problem? Czym cię irytuję? Tym, że w ogóle istnieję? Jeżeli tak, to bardzo przepraszam, że żyję! 
- To chyba ty go masz. Kompleks niższości, księżniczko? A może, żabciu...? 
- Mówisz o sobie, ropucho? - syknęłam i dopiero teraz zorientowałam się, co się dzieje. Stoję, opierając się dłońmi o stół i kłócę się z chłopakiem! Sam fakt, że w ogóle z kimś się kłócę jest niespotykany.
                                                        - Ty irytująca dziewucho!



Autor: Minami Yume

 Sztudramlit
Fragment:
 Wyszłam z sali i ... szczęka mi opadła. Wreszcie dotarło do mnie z kim mam pracować. Według legend byli to uczniowie-duchy. Zawieszeni w prawach ucznia za jakiś nieprzyjemny incydent na początku roku. No pięknie, po prostu cudnie. I do tego miałam zbłaźnić się przed całą szkołą, na scenie!
Popędziłam do mojego " azylu ", który odkryłam kilka dni temu, sprzątając magazynek. Dobra książka? Jest. Jakiś napój? Jest. Koc? Jest, lekko nadgryziony zębem czasu, ale jest.
Nareszcie spokój...



Autor: Marzycielka

 Szósta kartka 
Fragment: 
Dłużej tak nie można. Nie będę korzystać z gościnności bruneta w nieskończoność. Może dwa dni to nie tak dużo, ale coś mi mówi, że powinnam już wrócić do siebie. Hm... i tu pojawia się problem. Nie wiem gdzie są moje ubrania, i jak stąd dotrzeć do swojego mieszkania, bo nie wiem gdzie się w tej chwili znajduję. Może najpierw zajmę się pierwszym problemem, a potem to już jakoś będzie.
Wyszłam spod ciepłej kołdry. Zimna podłoga przyprawiła mnie o dreszcze. Przeszłam na palcach parę kroków. Zauważyłam uchylone drzwi. Zajrzałam, a tu wielka niespodzianka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz