wyszukiwanie blogów

piątek, 28 lutego 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów.


Autor: Shayia

Rozdział 2
Fragment:
W obszernym pomieszczeniu, przy dużym, drewnianym stole siedziały trzy osoby. Głowa rodziny - Hiashi, jego najmłodsza córka - Hanabi, oraz Neji. Syn nieżyjącego już brata Hiashiego. W ciszy jedli śniadanie - jajka z bekonem
Neji powoli miał dość panującej tam atmosfery. Co prawda to prawda. Prawie nigdy nie zdarzało się, aby rozmawiali podczas posiłku, jednak panująca tam niezbyt miła atmosfera, wręcz go dobijała.
Westchnął cicho zwracając na siebie uwagę głowy klanu. Ten skarcił go ruchem głowy, co brunet zignorował. Starszy mężczyzna już miał się odezwać, gdy usłyszał czyjeś kroki. Wszyscy skierowali swój wzrok na starszą Hyuugę, która w lekko przerobionym mundurku szkolnym szła w ich stronę.
- Dzień Dobry. - Przywitała się siadając obok. Jej mina nic nie wyrażała, co ciekawiło Nejiego. Wczoraj też tak było. Była oziębła i spokojna, a jej oczy były puste. Kiedy go zobaczyła, zmieniła się na ułamek sekundy. Jej oczy nabrały życia, pokazała swój piękny uśmiech. A po chwili to wszystko zniknęło. Znowu była chłodna.



Autor: Shayia

Prolog
Fragment:
(...) Czuję to. Uczucie, które kiedyś było dla Mnie czymś normalnym, które towarzyszyło Mi bez końca.
Uczucie, które opuściło Mnie, gdy Ty zjawiłeś się w moim życiu.
Strach (...).



Autor: Bonnie Blue

Rozdział 4
Fragment:
Gdy wychodził z baru żegnała go głucha, złowroga cisza. Bezwładne ciało Sakury Haruno leżało w nienaturalnej pozycji. W jego ramionach. Itachi Uchiha czuł jej ciężar i przyjemną mieszaninę zapachów wiśni i sake, którą pachniały jej włosy. Dziwne ciepło rozlało się w jego sercu, wywołało uśmiech na twarzy. I mętlik w głowie.



Autor: Odea

12
Fragment:
– Nie myślisz pewnie zbyt wiele o przeszłości, co? – zapytał jeszcze ciszej.
Nie mam na to zbyt wiele czasu – odparła szybko, a Yuji odrobinę zmarkotniał.
Chyba spodziewał się nieco innej odpowiedzi. Może liczył na to, że przynajmniej taka Iku czuje się podobnie do niego, przytłoczona ciężarem wspomnień. – Przy dzieciakach zawsze jest coś do roboty i ciężko znaleźć chwilę, żeby usiąść i w spokoju pomyśleć. Nawet teraz, ktoś inny wyręcza mnie w moich obowiązkach, żebym mogła przynieść wam herbatki – zaśmiała się, patrząc w niebo. Jej twarz nieco złagodniała. Przez minutę wpatrywała się z delikatnym uśmiechem w płynące po niebie chmury. – Co innego nocą – odezwała się po chwili niemal szeptem, a czarnowłosy szybko spojrzał w jej stronę. – Koszmary z dzieciństwa, z czasów organizacji, a nawet te z okresu wojny… nie jest łatwo zostawać z nimi sam na sam – dodała, po czym odwróciła wzrok w jego stronę. Yuji z kolei szybko udał, że bardziej interesuje go to co ma w kubku, niż rozmówczyni.
Wiem coś o tym – powiedział, stukając palcami w szklane naczynie. Czyżby? – zaśmiała się, mrużąc przy tym oczy i podpierając głowę na ręku, którą oparła o kolano. – A czy przypadkiem nie zapraszasz co noc jakiejś panienki, żeby nie być takim samotnym? – Przyjrzała mu się zupełnie pewna swoich słów. Usami z kolei posłał jej obrażone spojrzenie. Zdecydowanie za dużo wiesz – fuknął cicho. – No i wcale nie co noc! – dodał pośpiesznie. Po chwili spuścił głowę, wyciągając dłoń w stronę jednej z wyschniętych roślinek, która rosła tuż przed nim. Dotknął oklapłego listka, po czym zerwał go i przybliżył do siebie, aby lepiej mu się przyjrzeć. – Poza tym, samo towarzystwo drugiej osoby niewiele pomaga. W snach i tak jesteśmy zupełnie samotni – mruknął. Tak… masz rację – przyznała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz