wyszukiwanie blogów

niedziela, 18 stycznia 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów





Autor: Mirales

Raport IV: Zabójczy głos
-Co tu się stało?- Pierwsza odezwała się Temari schodząc chwilkę po Shikamaru. To co zobaczyła wszystkich przyprawiło o mdłości, lecz wiedzieli doskonale, ze nie mogą sobie na to pozwolić. Dziewczyna spojrzała na cało. Twarz ofiary była pełna długich i nieregularnych cięć, które przechodziły od czoła do podbródka, Oczy bezwładnie zwisały, trzymając sie tylko nerwa wzrokowego. Jedno z nich sprawiało wrażenie, że zaraz całkowicie zerwie się i spadnie na podarte ubranie. Mięśnie twarzy były dobrze widoczne a gdzie niegdzie można było również zobaczyć fragment czaszki. Widok ten nie należał do najprzyjemniejszych.
-Nie będzie łatwo zidentyfikować ofiarę. - Shikamaru nachylił się nad ciałem i dokładnie mu się przyjrzał. - Sprawia wrażenie ataku dzikiej zwierzyny z ostrymi pazurami, jednak to niemożliwe- mruknął po czym wyciągnął z kieszeni telefon. Wybrał numer i po chwili w słuchawce rozległ się głos. - Mamy kolejne ciało. Potrzebujemy twojej pomocy w analizie. Obawiam się, że nie będzie to łatwa sprawa. Adres wyślę ci zaraz smsa - pałza. - Tak. Przyjedz jak najszybciej -po czym rozłączył się.

Autor: Yuriko Hachi

Rozdział IV
-Nam już nie uciekniesz. Kim jesteś ?
Yuki zignorowała jego wypowiedź i w dalszym ciągu próbowała uwolnić ręce. Gdy udało już się jej lekko poluzować sznur, osoba stojąca przed nią zerwała jej z twarzy szal. Dziewczyna spojrzała na niego i ujrzała przerażenie w jego oczach. Natychmiast wykorzystała ten moment i wyrwała się drugiemu z nich. Nim którykolwiek z członków oddziału zdążył zareagować, białowłosa zniknęła za drzewami.

Autor: Kareena

Rozdział 9. Chcesz się dowiedzieć prawdy o sobie - pokłóć się z przyjacielem 
- Uchiha – powiedział Lee na powitanie. – Co tutaj robisz?
Sasuke obejrzał się za siebie.
- Przyszedłem z jedną taką… nie pamiętam imienia. W każdym razie jest strasznie nudna, chyba udało mi się ją spławić. Ty także zgubiłeś swoją dziewczynę?
Lee uniósł jedną brew. Był to odruch bezwarunkowy, zwykle tak robił gdy coś go zirytowało lub zainteresowało. Dlatego koledzy dali mu przydomek „Brewka”.
- To nie jest moja dziewczyna.
- To wyrwij jakąś – odparł Sasuke niedbale. – Inaczej będziesz podpierać ściany – chociaż mówił do niego, patrzył gdzieś w odległy kąt sali. Lee obejrzał się i zobaczył Sakurę z Ino.
- Koleś – odezwał się, pełen złych przeczuć. – Nie mów mi, że tego nie odpuściłeś.

Autor: Rin-chan

Historia 5
Szliśmy dużym placem. Tym samym, którym szłam rano z kuzynem. Popatrzyłam na ta dwójkę. Szli przede mną. Ino była wręcz przyklejona całym swoim ciałem do ręki chłopaka, ale on nie wydawał się tym przejmować. W pewnej chwili odwrócił głowę i popatrzył na mnie z szerokim uśmiechem. ja tylko lekko odwzajemniłam gest i nadal szłam za nimi... Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Chcę już wreszcie dojść do domu i wziąć gorącą kąpiel... Po chwili wyrwano mnie z mojego zamyślenia i ciężko westchnęłam. 
- Hinata... - Zapytał przeciągając. Podniosłam na niego moje śliczne oczy i powiedziałam tylko "mhm", a chłopak kontynuował. - Wczoraj... w pociągu... co to było? 
- Co masz na myśli? - Zdziwił mnie swoim pytaniem.
- No twoja yyy... to znaczy twoje zah-zachowanie. - Jąkał się i po raz kolejny mnie zdenerwował. - No wiesz "Zagadnął" Co to w ogóle za słowo? - Dziewczyna odkleiła się od swojego "rycerza" i popatrzyła na niego surowo.

Autor: Lorena Invierno

Rozdział XXV "Love me like you do"
- Sasuke był dla ciebie kimś ważnym, prawda? - na te słowa moje serce gwałtowne przyśpieszyło, a przed oczami stanęły mi wszystkie wspólnie spędzone chwile. Tak bardzo tęskniłam za jego dotykiem.
- Masz racje. Był kimś bardzo ważnym.
Przez moją głowę zaczęły przemykać znajome obrazy, a w piersi powstała głęboka otchłań, która zapierała dech w piersiach. Nigdy nie myślałam, że można tak tęsknić ze czyjąś obecnością, jej głosem, sylwetką, która każdego rana krzątała się gdzieś po znajomych miejscach oraz słowami, kierowanymi tylko i wyłącznie do ciebie, bez dodatkowych par oczu i niepotrzebnych komentarzy.
Kiedy masz kogoś takiego na wyciągnięcie ręki, nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Dopiero, gdy on zniknie, analizujesz wszystko jeszcze raz i widzisz, ile popełniłeś błędów i jak mało uwagi poświęcałeś konkretnej osobie. Zaczynasz żałować, ale jest już za późno.
Teroshi chyba wyczuł napiętą atmosferę, bo nie zamierzał już dalej poruszać tego tematu. Tylko raz spojrzał na moją twarz, która jasno mówiła, że nie chcę dalej kontynuować.

Autor: Dita Finger

Rozdział 35. Fakty, których nie znamy
Liv naprawdę starała się nie podsłuchiwać, ale kiedy padło imię Itachiego mimowolnie nadstawiła uszu. Przysunęła się bliżej krawędzi, wciąż pozostawając w cieniu.
— Czy on wie co go czeka?
— Mój syn doskonale rozumie co znaczą obowiązki wobec rodziny i klanu — odparł starszy mężczyzna, krzyżując ramiona na piersi. Zmierzył rozmówcę srogim spojrzeniem, spod zmarszczonych brwi.
— No tak, ale to takie niespodziewane…
— Zarówno nasz ród jak i cała Konoha skorzystają na takiej silnej więzi między naszymi rodzinami. — Fugaku, położył dłoń na ramieniu Shisuiego, ściskając lekko. — Cieszy mnie, że mój syn ma w tobie takiego dobrego przyjaciela, ale nie masz się o co martwić. Itachi wie o mojej decyzji od jakiś dwóch miesięcy i ani razu nie próbował na ten temat dyskutować.

Autor: natafi 

Rozdział 11 
"(...) - Dobrze wiem, że tego chcesz. Widzę to po twoich oczach. - odrzekł spokojnie. 
- Kolejna babcia Chiyo?! - oburzyła się. 
- Opanuj się. Za dużo się denerwujesz. - starał się ją uspokoić, ale nie wychodziło mu to zbyt dobrze. 
- Nie! - wrzasnęła i rzuciła kunai w drzewo tuż obok niego. 
- Nie sięgaj po broń, bo jeszcze zrobisz coś, czego będziesz potem żałować. - dziewczyna nic nie odpowiedziała i zacisnęła pięści. 
- Sakura.. - szepnął i podszedł bliżej niej. 
- Nie zbliżaj się do mnie! Kolejny raz nie dam ci się omotać! Nie tym razem! - zrobiła kilka kroków w tył. 
- Przecież w każdej chwili mogłaś mnie odepchnąć, a tego nie zrobiłaś. Czy jesteś aż tak zdesperowana, że mi się poddajesz? - na jego twarzy zagościł mały uśmieszek. 
- Zdesperowana czym? 
- Tym, że Sasuke cię zostawił, bo go zdradziłaś i teraz jesteś sama. - mówił z opanowaniem w głosie. 
- To przez ciebie. - syknęła, wbijając w Kazekage swoje ostre spojrzenie. 
- Trzeba było się pilnować. (...)"

Autor: Viki

Rozdział 25 
-Powiedziałem już Naruto czemu tu się znaleźliśmy i czemu w ogóle cię tu przyprowadziłem. – Oznajmił bez jakiś emocji Sasuke.
-Właśnie! – Zawołałam. – Dlaczego? – Spojrzałam na niego. Westchnął i odwrócił wzrok w moją stronę. Jego czarne oczy patrzyły w moje. Gdyby nie to, że go znam i się nie boje. Szybko odwróciłabym wzrok.
-Przyprowadziłem cię tu, ponieważ nadal pracuję dla Konohy. Nigdy z wami nie zerwałem. Przekazywałem informacje od Orochimaru. Mój brat robi to samo, tylko u Akatsuki. Gdy uciekłaś od wioski Deidara od razu powiadomił o tym Itachiego i już wtedy wszyscy wiedzieli gdzie się znajdujesz. Żeby nie było aż takiego strachu cię tam puszczać poprosili mnie o pomoc, o to żeby wziął cię pod moje skrzydła, ponieważ przestałem już pracować z tamtym idiotą. Musiałem się zgodzić, jaki miałem inny wybór. – Wypowiedział to zdanie, jakby miał do wszystkich wyrzuty, że kazali mu to zrobić. – Gdy dowiedziałem się, że wszyscy cię szukają i chcą pojmać lub zabić, nie miałem innego wyjścia by wrócić z tobą do wioski. – Skończywszy swój monolog spojrzał na Naruto. – A ten idiota też chce Ci coś powiedzieć.
-Zaraz. Zaraz. – Spowolniłam tępo podawania przez nich informacji. – Więc dlaczego porwali Deidarę? Mogli go po prostu wypuścić.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz