wyszukiwanie blogów

niedziela, 29 marca 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów




Autor: Dita Regnif

Rozdział 37. Gra pozorów
Odkaszlnął głośno, kiedy nacisk na szyję odrobinę się zwiększył, a łezki Kekkei Genkai zawirowały ostrzegawczo w oczach przyjaciela. Zdecydowanie czuł się usatysfakcjonowany tą gwałtowną reakcją.
— Shisui…
— Aleś ty nerwowy — wykrztusił z trudem, kładąc dłoń na nadgarstku kuzyna i mrużąc powieki. — Zrozumiałem przekaz.
— To dobrze — syknął Itachi, cofając się o krok, ale nie spuszczając z mężczyzny uważnego spojrzenia.
Shisui odchrząknął cicho rozmasowując gardło, a sekundę później podniósł wzrok na Łasica ukazując również aktywowanego Sharingana. Nie zamierzał zbyt szybko odpuszczać brunetowi, to zepsułoby całą intrygę a na to nie mógł pozwolić.
— Zrozumiałem, ale to nie znaczy, że się do niego zastosuję. — Uśmiechnął się złośliwie przekrzywiając lekko głowę, a następnie zniknął pozostawiając Itachiego z własnymi myślami, dając mu czas na przetrawienie tej informacji.


Autor: Paulina K

#2 Dziewczyna ze snu
Zmoczone pasma włosów przyklejały się do jego twarzy, a usta delikatnie się poruszały, jakby właśnie coś szeptał.
Bezgłośnie.
Nie słyszała, żeby jakikolwiek dźwięk się z niego wydobywał. Był coraz bliżej, a ona nadal stała w bezruchu, niezdolna do poruszenia żadną częścią ciała. Gdy dzieliło ich zaledwie kilka kroków, chłopak rozpłynął się – przesłonięty czarnym Jeepem państwa Haruno. Rozmazał się w deszczu.


Autor: Mayako

Epilog
Na twarzy Sakury pojawił się dziwny, błogi uśmiech, który był w tej sytuacji dla mnie zupełnie nie zrozumiały. Nie patrzyła w górę, a przed siebie. Na nic konkretnego, jakby spoglądała przez szybę na poranne niebo, doszukując się na nim jednej, ulubionej gwiazdy z tego nocnego granatu, który teraz wznosił się nad ziemią, budząc wrażenie nieskończonego niepokoju.


Autor: Shōri Chan

Rozdział 6: "Pierwsze lody (nie do końca) przełamane
     Dostrzegłam, że ognisko zaczyna powoli przygasać, więc chciałam wstać, aby nazbierać gałązek, lecz po wcześniejszym kręceniu się niemal w kółko, mój zmysł równowagi nadal nie doszedł do siebie. Innymi słowy - zachwiałam się, nie utrzymałam na nogach i runęłam jak worek kartofli, wprost na swojego towarzysza, który zupełnie się tego nie spodziewał. Zastygł bowiem w bezruchu, przypatrując mi się rozszerzonymi oczami. Wydałam z siebie jeszcze jakiś bliżej nieokreślony dźwięk, wyrażający bezsilność, i zacisnęłam powieki, przygotowując się na bolesny upadek, a ów nadszedł sekundę później.
     ŁUP!


Autor: Paulina K

Rozdział 10
Dla mnie Sasuke Uchiha był skończony. Mogłam dalej z nim współpracować, jednak nasze relacje dobiegły końca. Czekałam już tylko do odpowiedniego momentu, by w końcu uściskać Naruto najmocniej, jak tylko potrafiłam.
Moje serce biło tylko dla niego, dla nikogo innego. Może zbyt późno się o tym przekonałam, ale chyba lepiej późno, niż później, prawda?


Adres: http://sasunaru-erroay.blogspot.com/
Autor: Erroay von Uchiha

Jakie wariactwa może przynieść nam życie cz.4
– Co… mam dla pana zrobić?
– Tego póki co nie jestem w stanie panu powiedzieć. Jednak zapewniam, że nie będzie to nic, co w jakikolwiek sposób mogłoby być dla pana karą. Nie zażądam od pana niczego, co mogłoby przerosnąć pańskie możliwości.
Uzumaki przełknął ślinę. Pomimo łagodnego głosu mężczyzny, ta propozycja wcale nie brzmiała dobrze. Kobiecej intuicji wprawdzie nie posiadał, ale coś mówiło mu, że jeszcze pożałuje tej decyzji.
– Zgoda – odparł blondyn, po czym wyciągnął dłoń w kierunku Uchihy, czekając, aż ten ją uściśnie. Kiedy to nastąpiło, poczuł, jak ciarki przechodzą mu po plecach.


Autor: Misa A

Rozdział III 
Stojąc przed drzwiami sali nr 3 czułam jeszcze wahanie. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Bałam się rozczarowania, tego, że mnie nie pozna, krępującej ciszy. Biorąc pod uwagę to, z kim idę się spotkać… Mogę się spodziewać naprawdę wszystkiego.
Dobra, raz się żyje.
Wyciągnęłam rękę przed siebie i szybkim ruchem pociągnęłam za klamkę. Widok jaki zastałam… Cóż. Powiedzmy, że mogłam się tego spodziewać.(...)


Autor: BaddieKix

#7 Syndrom wyparcia
- Już ci mówiłem, że musisz postarać się bardziej, jeśli mam przyjąć podziękowania - przypomniałem, idąc swobodnie w jej kierunku. - Stawka wzrosła.
Wtedy zrobiła coś, co ponownie wywołało w moim ciele niepożądane uczucia. Uśmiechnęła się tak pięknie, że niemal roztopiła całą złość, jaką wcześniej wywołała. To samo stało się wtedy, po mojej wizycie u Naruto. Też jej odpuściłem.
- Czasami nie potrafisz aż tak dobrze grać złego chłopca, Sasuke.
Uniosłem brwi, jednak potwora nie zdecydowała się powiedzieć nic więcej. Zrównała się ze mną krokiem i maszerowaliśmy w ciszy przez olbrzymi parking, na którym nie było żywej duszy. Tak, jakby całe Tokio już spało, a przecież było tylko trochę po dwudziestej drugiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz