wyszukiwanie blogów

niedziela, 3 maja 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów



Autor: Rozważna Romantyczna
Epizody (część 1)
- Kiedy się urodziliście, wiedzieliśmy że to przeznaczenie. Już dawno nie urodziły się bliźniaki w naszym rodzie. Jesteście spełnieniem przepowiedni naszego klanu.

- Jakiej przepowiedni?- dopytywał Neji, nigdy nie słyszał, aby coś takiego było przekazywane w rodzinie.

- Mówiła ona, że któregoś dnia narodzą się bliźniaki, geniusze, które zmienią losy klanu Hyuga. Nawet nie wiecie, jaką wspaniałą informacją dla nas była wieść, że Kiyoko urodziła dwójkę, a nie jedno dziecko. Od razu wiedzieliśmy, że jesteście wyjątkowi. Dlatego staramy się dać Wam jak najlepsze wykształcenie, ale już widzę że niewiele możemy Was nauczyć. Teraz możecie polegać już tylko na swoim instynkcie i samemu się doskonalić. Jednak, wraz z ojcem, pragniemy dać Wam coś jeszcze


Autor: Yuriko Hachi
Rozdział VI
Deidara spojrzał na nią ze zdziwieniem i znowu się zaśmiał. Chce z nim walczyć? Chętnie nauczy ją szacunku do starszych. Wsadził ręce do woreczków przyczepionych mu do pasa. Sasori widząc, że jego partner przygotowuje się do ataku zaczął się zastanawiać, co powinien zrobić. Z jednej strony nie chciał kazać Liderowi, którego w między czasie wraz z blondynem poinformował o ciekawym znalezisku, czekać, a z drugiej bardzo chciał zobaczyć jak potoczy się ta walka. W końcu chęć zobaczenia jak dziewczyna dostaje od niebieskookiego wygrała.


Adres: http://before-we-die-ss.blogspot.com/
Autor: Anja
- 4 -
– Do zobaczenia, Naruto.
Sakura kulturalnie odprowadziła go do drzwi i przytuliła, podczas gdy ja skupiłem się wyłącznie na tym, że śmiała oddalić się od mojej sylwetki na tyle daleko, abym poczuł przeszywający mnie chłód. Miejsce, które zajmowała jeszcze chwilę temu pozostało puste, zupełnie jak pusta stała się moja dusza, kiedy jedenaście lat temu przyszło nam się rozstać. Dokładnie tak samo jałowe jak moje serce, gdy poznało okrutną prawdę o swoim istnieniu. Jak opustoszałe myśli, wędrujące w kierunku logiki, a nie emocji.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 39. Czasem niewiedza jest błogosławieństwem dla duszy
— Hm? — Senju zamrugała intensywnie, brutalnie wyrwana z własnych wspomnień i lekko zdezorientowana spojrzała na siedzącą obok dziewczynę. Amai intensywnie wpatrywała się w nerwowo splecione dłonie, marszcząc odrobinę brwi. Wnioskując po jej minie, cokolwiek przed chwilą powiedziała musiało to być coś ważnego. — Wybacz, zamyśliłam się. Musisz powtórzyć.
— Mówiłam, że prawdopodobnie się zakochałam.
Liv aż zamurowało na ten niespodziewany komunikat. Chyba nie była przygotowana na takie wiadomości, ponieważ nagły ból w klatce piersiowej o mało nie odebrał Senju tchu. Faktycznie spodziewała się, że Azuma prędzej czy później zacznie żywić do Uchihy silniejsze uczucia, ale nie przewidziała, że to się stanie tak szybko. Przecież przebywała w wiosce dopiero kilka tygodni… z drugiej strony, jeżeli Itachi chciał to potrafił się dobrze sprzedać. Dla takich jak on, zawrócenie w głowie młodej dziewczynie to pestka. Jego przyszła żona i tak wytrzymała wyjątkowo długo, zanim padła mu do stóp.


Autor: Kareena Surabiku
Rozdział 19. Kochać coś to znaczy zdawać sobie sprawę, że można to stracić.
Intencje Gaary były dla niej oczywiste. Chciał udowodnić jej i sobie, że w pełni panuje nad sytuacją. Był przekonany, że ona dopasuje się do narzuconych przez niego reguł. Dotychczas tak właśnie robiła – mógł się do niej zbliżyć tak, jak chciał, a kiedy się wycofywał, ona się dostosowywała do sytuacji.
Tym razem, gdy chciał się od niej odsunąć, coś w niej zaprotestowało, a ona pomyślała, że nie zawsze musi przyjmować jego warunki. Wręcz przeciwnie, przydałoby się mu udowodnić, że nie zawsze jest panem sytuacji.
Później, gdy o tym myślała, musiała przyznać, że jej plan przejęcia kontroli był z góry skazany na niepowodzenie, bo użyła środków, które odsłaniały jej słabość.
Ale było warto.


Autor: Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 3
To była zaledwie minuta, gdy otoczyła nas chmura dymu. Zasłoniła moje całe pole widzenia. Cholera. Mogłem przewidzieć że to pułapka. Musiałem być czujny. Jak najlepiej mogłem, wyostrzyłem wzrok. Wyjąłem miecz. Wyjątkowo było spokojnie. Czyżby to nie była grupa rabusiów?
Usłyszałem krzyk, dochodzący z karocy. Zupełnie zapomniałem o Karin. Chmura dymu opadła. Pobiegłem w tamtą stronę. Zastałem ją nieprzytomną. Na pierwszy rzut oka wydawało się spokojnie.
Spojrzałem na siedzenie. Od razu wychwyciłem brak pierścionków. Pierścionków zaręczynowych moich rodziców. Z wściekłości uderzyłem pięścią w karotę.


Autor: Komarok
4. Zamieszanie
Ino nie wierzyła własnym uszom. Jej przyjaciółka nigdy się tak nie zachowywała. Nigdy jej nie rozkazywała, chyba ,że były na misji. I nigdy, przenigdy nie upokorzyła jej z premedytacją jak to zrobiła w tej chwili na oczach wszystkich. Poczuła jak prostują się jej plecy ,a głowa unosi się lekko do góry. Przybrała dumną minę i odwróciła w kierunku wyjścia .Teraz nie mogła nic zrobić, musiała wyjść i być wyłączoną z ratowania swojego przyjaciela. I wielu innych ludzi na których wpadł po drodze biegnąc wczoraj do szpitala. Ludzi o których nie wiedzieli nic, których nie znali – nie mieli pojęcia gdzie ich szukać. Poczuła jak strach ściska jej gardło. Ktokolwiek to zorganizował ,był wyszkolony, niebezpieczny i bezwzględny. Mieli tu do czynienia z ninja ,wysokiej rangi ,gotowymi do ataku.


Autor: Mizutenshi
Rozdział 8
Spóźnił się o ułamek sekundy, a moja technika podmiany nigdy wcześniej nie zadziałała równie skutecznie, co tego wieczoru. Jako postronny obserwator zerkający spomiędzy szeleszczących złowieszczo liści korony potężnego drzewa, wśród którego pękatych konarów natychmiast się skryłam, mogłam stwierdzić, że wybuch miał za zadanie jedynie mnie poturbować, nie zabić. Niemniej jednak gdzieś w głębi mojego tłukącego wściekle o żebra serca czułam wyraźnie, że właśnie otarłam się o śmierć. Deidara nie sprawiał wrażenia osoby, która bawi się w półśrodki, toteż jeśli celem pierwszego ataku było jedynie osłabienie mnie, to kolejne z pewnością miały służyć dobiciu. Tkwiąc wśród wbijających się boleśnie w moje oba boki sękatych gałęzi, przeprowadzałam chłodną kalkulację umiejętności moich i Deidary, chcąc ocenić szanse na zwycięstwo w starciu z nim. Nie pomagał fakt, że tak naprawdę nigdy nie zapoznałam się bliżej z informacjami zawartymi w księdze Bingo, a w oparciu o przeprowadzone dotychczas obserwacje postępowania mężczyzny w określonych sytuacjach, mogłam jedynie wysnuć nieśmiałe wnioski co do jego realnej siły. Jednakże ponad wszelkie inne odczucia wybiła się we mnie chęć konfrontacji z blondynem.


Autor: Shōri Chan
2. Spotkanie
Nie chciałam na upartego tułać się po mieście, dlatego wyjęłam komórkę i wybrałam numer Ino.
Odebrała — co trochę mnie zdziwiło — po czterech sygnałach. Zazwyczaj już w połowie pierwszego miała telefon przy uchu.
– Halo? – odezwała się zdyszana. Chwila… Zdyszana? – Sakura?
– Ino? Coś się stało? Czemu tak ciężko oddychasz? – spytałam zaniepokojonym tonem.
Moja przyjaciółka w dzieciństwie cierpiała na astmę. Bałam się, że mogła mieć przed chwilą atak.
– Aaa eee – Widocznie nie wiedziała co powiedzieć. Na tę odpowiedź natychmiast wyrzuciłam ewentualność powrotu choroby. Powiedziałaby mi, nie wahałaby się. – Po co dzwonisz? – Chciała zmienić temat! Czy to możliwe, że…
– Przeszkodziłam w czymś swoim telefonem? – zachichotałam.
– Ależ skąd! – Nie zabrzmiała przekonująco.
Prawdopodobnie przerwałam dość gorącą scenkę pomiędzy Ino, a jej narzeczonym i prawdopodobnie ów narzeczony znajdował się w mieszkaniu Yamanaki. Z tego pierwszego chciało mi się śmiać, lecz z drugiego już niekoniecznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz