wyszukiwanie blogów

poniedziałek, 6 lipca 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów


Autor: Ecleette 
12
- To Uchiha! - zaśmiała się kobieta, zwracając uwagę dwójki karookich. Jej ciepły kolor oczu rozjaśniły iskierki, które ciężko było zidentyfikować. - Jesteś Uchiha, prawda, młody?
Sasuke niepewnie przytaknął, ściskając rękę, która pomknęła w jego stronę taranując wręcz mężczyznę pomiędzy nimi.
- Jestem Nohara Rin, a to Obito Uchiha - uśmiechnęła się ciepło, siadając prosto na swoim miejscu. Teraz mogła śmiało podziwiać zdezorientowane twarze obydwóch przedstawicieli jednego klanu, z czego tak szczerze miała niezły ubaw. No bo rzekomo cechuje ich pokerowa twarz, a nie zaskoczenie jakby się widziało chodzącego człowieka z samych mięśni.


Autor: angelwithoutsoul
Rozdział X "Kolejna próba"
To ta miłość, która w niej tkwi po dzień dzisiejszy niczym drzazga. Kochając, a nie być kochaną. Sprawiło jej to tak niewyobrażalny ból, że łzy same napływały do oczu. Po raz kolejny miała przed oczami scenę, w której próbowała zatrzymać Sasuke w wiosce. Żadne z jej słów, a nawet wyznanie miłości nie poskutkowało. Czy teraz będzie inaczej? Czy może powiedzieć coś więcej? Czy słowa, które teraz wypowie będą bardziej znaczące niż te wcześniejsze? To się okaże.


Autor: Elvis Dub
Rozdział 14
Fragment: Myślał przez chwilę... krótką chwilę, bo zaraz poczuł jak Hidan chwyta go za nadgarstek, co go zszokowało bardziej niż to że prawie wpadł pod tira. Siwowłosy, rzucił się biegem przed siebie, pociągając za sobą Sasoriego, dając mu tym samym znak, by biegł za nim. Po chwili póścił jego nadgarstek, a Akasuna postanowił posłuchać Hidana i biegła dalej za nim. Nie wiedział czemu to robi. Dlaczego biegnie za osobą, która jeszcze nie dawno go nie znosiła. Mimo to w takiej chwili, nie miał czasu o tym myśleć, liczyło się to, by nie ponieść konsekwencji, bo nie chciał narażać babci na wydatki. Biegli przed siebie, nie zważając na krzyki kierowcy w oddali. Hidan prowadził go jakimiś wąskimi alejkami, między budynkami. Nie wiedział dokąd biegną, zastanawiał się nad tym chwilę, ale doszedł do wniosku, że nie ma sensu.


Autor: Erroay von Uchiha
14. Pierwszy krok ku przyszłości
Tyle, że dziś potrzebuję pisania bardziej, niż kiedykolwiek. Potrzebuję raz na zawsze wyrzucić to wszystko z siebie, by już nie wracać do przeszłości. Wiem, że nigdy się od niej nie odetnę i nie zapomnę, a jednak skupiając się tylko na niej, tracę coś naprawdę cennego. Tracę siebie i szansę na to, że coś się zmieni. Tak, chciałbym zacząć naprawdę żyć.
Nazywam się Uchiha Sasuke i jestem bliski obłędu. Zabija mnie wcześniej wspomniana przeszłość oraz sprzeczności, o których również starałem się napomknąć. Szkoda, że tak nieudolnie.
Nazywam się Uchiha Sasuke i chciałbym w końcu zacząć rozumieć. Przynajmniej na tyle, by być w stanie ograniczyć jakoś te więzy, które mnie krępują.
Chciałbym powiedzieć, że oto nastał dzień, kiedy zacznę naprawdę walczyć o samego siebie. Chciałbym, żeby stało się to prawdą. Chciałbym tego tak bardzo, że dziś, ze strachu przed zmianami, odrzuciłem dłoń, która być może pomogłaby mi to osiągnąć. Chciałbym tego tak bardzo, że kiedy następnym razem w moim życiu pojawi się kolejna taka okazja, bez wahania zrobię to ponownie.


Autor: Enma no Ai
9. Od tego jesteśmy
Fragment: "Najpierw.. najpierw myślała, że idzie z nim na randkę. Potem nagle on powiedział, że to nie jest randka. Później tańczyli razem i śmiali się.. i potem.. potem prawie się pocałowali.. a potem on powiedział, że dla niego to tylko przyjaźń… Nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć. To był splot różnych kompletnie niepasujących do siebie i nielogicznych wydarzeń. Tak jakby Lady Gaga nagle zaczęła grać w Guns n’ Roses. To chore. 
Mimo wszystko jednak najbardziej niezrozumiałym było dla niej to, że siedziała tutaj podczas gdy przecież już się poddała. Po co łzy? Już po wszystkim.
A może chciała nadal walczyć?"


Autor: Viki
Rozdział 5
– Widać, że mało was ona interesuje. – Chłopak zaśmiał się, czułam jak jego tors się porusza. I właśnie w tej chwili wszystko się stało. Usłyszałam strzał, ale nie z pistoletu nad głową. Jedna z zamaskowanych osób przybiegła przede mną. Zachwiała się lekko, ale utrzymała na nogach. Odwróciła się w naszą stronę. Dopiero teraz zauważyłam małą część twarzy chłopaka. A raczej Sasuke. Uśmiechnął się drwiąco i złapał za nadgarstek Juna, w której trzymał pistolet. Patrzyłam na niego ze strachem. Nie wiem dlaczego, powinnam się cieszyć, że widzę znajomą osobę.


Autor: Blue
1. Martwa cisza
Tuląc policzek do niepokojąco lepkiego blatu, pozwalał, żeby uchodziły z niego resztki młodzieńczej buńczuczności, uparcie zachowane przez te lata.
Przeczekując szalejącą na zewnątrz burzę, intensywnie myślał, w jaki sposób zaognić swoje spełnienie.
Seks.
Od ponad miesiąca nie uprawiał seksu.
(...)
Potem nadeszły wyrzuty sumienia, i nie tylko dlatego, że przez dłużej niż ułamek sekundy jego myślami zawładnęła inna kobieta, co chyba równało się zdradzie małżeńskiej, przynajmniej według Kościoła.


Autor: Kiyo-chan
Jednopartówka "Pragnę miłości."
Przekląłem się w myślach za gest i słowa, które się wydobyły z moich ust w dniu naszego pożegnania. Nie wiedziałem, że weźmie to tak do sobie. Sam nie wiedziałem właściwie, dlaczego to zrobiłem. Moje dwa palce dotykające jej czoła. Zrobiłem to samo, co zawsze robił Itachi. Sam nie wiedziałem, dlaczego. Może to był jedynie jakiś impuls. Chciałem tego dokonać chociaż raz w życiu. Poczuć się jak on. Zawsze robił tak mi – ukochanemu braciszkowi – ja też chciałem zrobić to wobec kogoś bliskiego.


Autor: Lorena Invierno
Rozdział XXX
Tak bardzo chciałam usłyszeć te dwa, przepiękne słowa i być pewną tego, co do mnie czuł. Przecież nie mogłam z niego zrezygnować tak łatwo, skoro tyle lat czekałam na jego powrót. Nie potrafiłam bez niego funkcjonować. Uzależniłam się od jego obecności, a nawet zgryźliwych uwag. Skoro udało mi się wyciągnąć jego uczucia na wierzch, z tym też na pewno sobie poradzę. On po prostu potrzebował czasu. Był jak wino - im dłużej czekało się na jego otworzenie, tym lepiej później smakowało.


Autor: Okeyla
Rozdział 2
– Cześć – rzuciłem niedbale, wyczekując jej odpowiedzi, ale ta jedynie skinęła głową. Uniosłem delikatnie brew, nie dając po sobie poznać zirytowania jej zachowaniem. Co jak co, ale kulturalnie byłoby odpowiedzieć. [...] Sakura jedynie wzruszyła ramionami. Udało mi się wychwycić drżenie jej rąk. Czy ona…?
– Czemu nic nie mówisz? Boisz się?


Autor: Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 5
- Cześć mamo! – Usłyszałam. Wzdrygnęłam się.
To było koszmarne uczucie. Uchiha wpatrywał się we mnie nieodgadnionym wzrokiem, a moja twarz była cała czerwona. Zaś za mną stała Sarada i uśmiechała się w dosyć charakterystyczny dla niej sposób.
- Wiesz, że nie jestem twoją… - Nie skończyłam, gdyż ta znowu się odezwała.
- Cześć tato! – Rzuciła do Sasuke.
Nigdy nie czułam się tak poniżona. Sasuke wpatrywał się to w Saradę, to we mnie zdziwiony. Ta mała wpakowała mnie w niezłe bagno. Ta oczywiście nie przejęła się moją reakcją i podeszła do Sasuke z czekoladkami.
- To na ostudzenie emocji!


Autor: Karolina Jasińska 
Rozdział 1
Mijały dni, tygodnie, miesiące i lata. Nie potrafiłam się przemóc i ich powiadomić, nie byłam w stanie rozmawiać o ich śmierci. Po wyjeździe do USA zdecydowałam, że dam z siebie wszystko i zostanę prawnikiem, a kiedy to osiągnę, to wrócę do Japonii i wsadzę mordercę moich rodziców do kicia. Przez te 8 lat zmieniłam się, już nie byłam wieczną, przesłodzoną optymistką, która kroczyła ścieżką ku swej wiecznej miłości. Była wtedy głupia i dziecinna, ale nie żałuję tego, co się stało, nie żałuje, że to jemu oddałam swoje dziewictwo. Teraz jestem inna. Jestem 26 letnią panną, która patrzy na świat chłodno i realistycznie. Nie jestem już dzieckiem czy nastolatką Sakurcią, teraz jestem kobietą, Sakurą Haruno i moim celem jest odnalezienie tego, który pozbawił mnie rodziców i zaprowadzenie go przed wymiar sprawiedliwości. Zemszczę się, ale zrobię to po swojemu - zgodnie z prawem.


Autor: Elena
Rozdział III -----> "Powrót"
- Gorzej, Hokage-sama! - zawołał Yosuke. – Prawdopodobnie pochwyciliśmy człowieka o statusie missing ninja, Uchiha Sasuke! Dokładna weryfikacja okazała się być niemożliwa. Mamy za mało danych o zbiegu.
Uzumaki poderwał się z miejsca, rozbudzając się w jednej chwili.
- Co takiego?! Jak?! Gdzie?![…]
- Idź do szpitala i znajdź medyka. Chociaż nie, czekaj! W szpitalu będzie Sakura – myślał na głos – jak się o nim dowie, to rozpęta tu koleją Wielką Wojnę Ninja. Znajdź medyka, ale omijaj szpital szerokim łukiem. Najlepiej sprowadź kogoś, kto ma teraz wolne,
z domu. Kogokolwiek, byle nie Haruno Sakurę.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 41. Duma shinobi
— Rozmawiałem z twoim ojcem — poinformował nonszalancko, podpierając się na łokciu chcąc mieć lepszy widok na przyjaciela. Nie po to knuł intrygę stulecia żeby teraz odpuścić widowisko jakim będzie wprowadzanie jej w życie. Jako twórca zamierzał śledzić konsekwencję swoich działań z pierwszego rzędu. Szkoda, że bez popcornu ale w życiu nie można mieć wszystkiego.
Itachi zareagował dokładnie tak jak przypuszczał. Twarz nie zdradzała żadnych emocji, ale malowniczy kleks na papierze już tak. To jasno sugerowało, że tworzący go został wyprowadzony z równowagi. Wybornie.
— O czym?
— Nie o czym, a o kim — pouczył mentorsko, a oczy zabłyszczały mu z zadowolenia. Itachi złapał przynętę. Doskonale się bawił znęcając się nad kuzynem, który za wszelką cenę próbował ukryć niepokój. Och, ależ miał ochotę podejść do Łasica, złapać za te długie kudły i wytargać mocno, siłą przemawiając do rozsądku. Niestety wiedział, że takie działanie przyniosłoby całkiem odwrotny skutek od zamierzonego. Itachiego Uchihę trzeba było wziąć podstępem.


Autor: Danse Macabre
Rozdział 4
-Zostaw go. On jest nasz. Zostaw go. –Mówił łamaną polszczyzną.
Kogo? –Chciałam krzyknąć, ale z moich ust nie wydobył się żaden dźwięk.
Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Jakbym miała nogi z ołowiu.
-Zostaw go. –Powtórzył mężczyzna i zniknął, a wraz z nim cała ta zniekształcona wizja świata. Drogę go domu przebyłam biegiem. Drzwi zamknęłam na klucz, dla pewności dwa razy i sprawdziłam wszystkie okna. Rodzice byli w pracy, Sebastian był u babci, zostałam wiec sama w domu.
Potem wbiegłam do swojego pokoju i wrzasnęłam przeraźliwie, gdy poczułam czyjeś ręce łapiące mnie za ramiona. Z oczu popłynęły łzy.
-Amanda, spokojnie, to ja!
Znajomy glos przedzierał się do mojego mózgu, gdy próbowałam się wyrwać, rozpaczliwe łkając .
-Amanda!
W końcu zdałam sobie sprawę, skąd znam ten glos. Przestałam się wyrywać i przytuliłam się do ciepłego ciała Madary.
-Gdzieś ty był, co? –Spytałam, gdy na chwile się od niego odsunęłam. Odpowiedz niemal zwaliła mnie z nóg. Gdyby nie on, pewnie bym upadła.
-Na misji. Znaleźliśmy Kishimoto.


Autor: Rin-chan
Rozdział 23
Wszystko było jak jedno wielkie zamglone wspomnienie, które zawadza w sercu i powoduje ogromny ból. Stracił ją po raz drugi i po raz kolejny wspomnienia wyryły w jego głowie ogromną dziurę. Nie był wstanie ruszyć nawet ręką, siedział na łóżku patrząc ślepo w ścianę sprawiając wrażenie chorego umysłowo. Nagle przeszył go ogromny dreszcz i wczorajsze wydarzenia ponownie przeleciały mu wyraźnie przed oczami. Brązowy samochód, zapełniona ludźmi ulica, porywacz... Kuschina porwana-mama porwana. Nie był wstanie nic zrobić. To stało się za szybko, błyskawicznie. 
- To wszystko moja wina, gdybym tylko nie pozwolił jej iść samej... gdybym był chodź trochę mądrzejszy... To ona... ona by... 


Autor: Akari
24. Nauki pana Fugaku
— Jak już rozmawiamy, na sam koniec chciałbym wam zaprezentować technikę posługiwania się prezerwatywą. W tym celu potrzebuję czegoś, co mogłoby posłużyć za fantom. Sasuke mógłbyś mi podać krzesło, spróbujemy użyć jego nogi. Dobrze — rzucił, gdy najmłodszy z zebranych przyniósł potrzebny przedmiot. — Od razu radzę wam nie oszczędzać na tym i nie kupować czegoś tańszego, niesprawdzonego, wątpliwej marki, czy zakupionego w osiedlowym sklepiku. Lepiej dołożyć trochę i nabyć porządną w aptece, aby mieć większą pewność, że nie pęknie. Zobaczcie, sama prezerwatywa musi pływać w takim płynie, musi być odpowiednio śliska, nawodniona, inaczej nie nałożycie jej — opowiadał rozrywając jedną saszetkę i wyjmując jej zawartość. — Przypatrzcie się, w taki sposób trzeba ją nakładać, ostrożnie, aby nie… Bum. Właśnie, aby nie pękła. Niestety noga od krzesła jest za twarda na ten fantom, może macie inną sugestię. Itachi? — zapytał szukając oparcia w starszym synu, który odebrał to, jako akt poniżenia.
— Może użyć banana? — zaproponował nieśmiało gdyż i tak do dłuższego czasu wlepiał wzrok w miskę pełną owoców.
— Bardzo dobry pomysł — pochwalił pochwytując żółty owoc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz