wyszukiwanie blogów

niedziela, 20 września 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów


Autor: Mayako
X. Piękne cięcie
— Mikasa, nie przesadzaj — fuknął, wstając i podchodząc bliżej. Stanął tuż przede mną i zarzucił ramiona na moje barki, nie zmniejszając dystansu między naszymi ciałami. Poczułam coś innego niż dotychczas. To nie było uczuciowe, miłe, nie sprawiało przyjemności. Czułam zlekceważenie, cynizm. — Nie tylko ja z naszej dwójki kłamię, prawda?
Nie patrzyłam mu w oczy, choć uparcie na to czekał. Stałam nieruchomo z wbitym w jego klatkę piersiową spojrzeniem, zasysając dolną wargę. Wypruł ze mnie poczucie wyższości i spokoju.
— Dlaczego milczysz? — kontynuował, zmuszając mnie siłą, bym na niego zerknęła. — Czyżbym się mylił?


Autor: Yuki Onna
Rozdział4
Nie wiedziałam jak to jest być normalnym, pracować rodzić się i umierać, wieść życie bez znaczenia. Nie musieć balansować na granicy dobra i zła, ciągle walczyć, oglądać śmierci bliskich. Gdybym miała wybierać zdecydowałabym się właśnie na taką rutynę, prostotę. Wybór nigdy nie należał do mnie, nawet, kiedy pozornie mogłam zdecydować, naprawdę nie miało to znaczenia. To tak jak z książkami, jedno słowo w obliczu pięciuset stron jest niczym. Nigdy nie miałam kontroli nad własnym losem, jakby moje życie zostało zaplanowane już kiedyś. Może nie jestem bez znaczenia jak prości, normalni ludzie, ale dalej pozostaję pionkiem, w rozgrywce sił z którymi nie mogę się równać. Różnica jest drobna, ja zdaję sobie sprawę z tej wojny, prości ludzie nie.
Czas nie sprzyjałam takim rozmyślaniom, musiałam ruszać. Odwróciłam, się plecami do domu i pobiegłam przed siebie.


Autor: Allia
Rozdział: 24
- Dzieje się coś o czym nie wiedzieliśmy.
- To nic nowego - burknął, ale Sakura zignorowała go.
- Nie chodzi mi tylko o tą organizację. Ale o wszystkie wioski. Rozmawiałam z Hibikim, tym chłopakiem, który znalazł nas lesie - dodała, wiedząc, że Sasuke nie zadaje sobie trudu by zapamiętywać czyjeś imiona. - Powiedział mi coś dziwnego.
Sasuke ponaglił ją spojrzeniem.
- Mówił coś o tym, że biedniejsi ludzie zostali pozbawieniu dostępu do jedzenia. O tym, że Kage pozbywali się w ten sposób słabszych.
Sasuke zmarszczył brwi.
- To niemożliwe. Na zebraniu Kage potwierdzono, że każdy dostawał swój przydział jedzenia, bez względu na to jak niewiele to było. 
- Wiem o tym, ale Hibiki nie wydawał się kłamać. Wygląda na to, że to był powód przez który dołączył do Fukushu. 
Sasuke spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem. Oboje wiedzieli co to oznacza. Ktoś dostarczał Kage fałszywe informacje.


Autor: Ai no Shi
1. Milczenie 
Nie działali, tylko patrzyli na niego z mordem w oczach. Tym nienawistnym spojrzeniem, na widok którego uśmiechał się ironicznie. Myśleli, że mają go w garści? Jakież to próżne. Przez to ich zachowanie tylko będzie mu łatwiej uciec. Wkurwiała go ta pewność siebie u ludzi. Mieli siebie za nie wiadomo co, a tymczasem byli tylko wysokimi półgłówkami z niskimi standardami i wysokimi mniemaniami o własnej dupie. W gruncie rzeczy było inaczej. Podczas gdy mieli siebie za ósmy cud świata, to im dzisiaj było bliżej do nieba niż jemu. A może piekła? Bez względu na wszystko morderstwo, nawet usprawiedliwione, ale z premedytacją, było przestępstwem. Nie wszyscy byli tego świadomi, ale on doskonale wiedział, że grzech jest grzechem, także w dobrej sprawie.


Autor: carmelosxd
one shot ItaSasu: Dzień który zmienił smutek w radość.
- Tak. - ciche sapnięcie, jakie wydobyło się z czerwonych warg zadowoliło Itachiego. Przejechał po penisie szesnastolatka, który na sam jego dotyk drgnął.
- Ale...
- Tak?
- To ty masz dzisiaj urodziny Itachi.
- Wiem. Odwdzięczysz mi się wieczorem. - ponownie różowe wargi wygięły się w uśmiechu, lecz tym razem lubieżnym pełnym żądzy. Sasuke odwzajemnił uśmiech. Brązowowłosy wstał z chłopca, po czym pomógł mu wstać.
- Ogarnij się. Za niedługo się zjawi Twój przyjaciel.
- Jasne. - mówić to czarnooki ruszył w kierunku łazienki. Idąc, zaczął prowokująco kołysać biodrami. Widząc to, jego starszy brat ponownie się zaśmiał.
- Już mnie tak nie prowokuj Sasu. Bo potem rano nie będziesz mógł chodzić?


Autor: Yami Kagayaki
LeeSaku- Jestem shinobi
Kiedy już przestałam się winić za śmierć rodziców, zaczęłam się obwiniać o moje załamanie. A później o sposób w jaki obciążyłam sobą przyjaciół. Ciągle znajdowałam nowe powody, żeby się za coś winić. Kiedy zabrakło tych obecnych, zaczęłam wywlekać stare. 
Byłam zbyt słaba. Zbyt głupia. Nie potrafiłam ochronić przyjaciół. Nie potrafiłam zatrzymać Sasuke. 
Taaaaak, Sasuke. 
Chyba od niego to się zaczęło. Znów nas zostawił. Wrócił, ale odszedł. Znów zrobił mi cholerną nadzieje, by później odrzucić, jak zabawkę, którą się znudził. Prawdopodobnie tym zawsze dla niego byłam. 
ZABAWKĄ.


Autor: Gemi Ni
Martwy
Hidan odpalił samochód i najciszej jak mógł ruszył za celem. Josuke poruszał się zbyt wolno, widać było na pierwszy rzut oka, że coś go trapi. Dwójkę mężczyzn bardzo ten fakt cieszył, mogło im to pomóc w szybkim morderstwie. Wyjechali w końcu na głową drogę, gdzie łatwiej było go śledzić. Jedynym problem stanowiły niewiarygodne pustki na ulicach Konohy. W końcu zbliżała się powoli pierwsza nad ranem.
— Doskonałe warunki — zachichotał Hidan i popatrzył na przyjaciela. — Nie cieszysz się?
— Z czego? — Odparł Sasuke z zimną krwią. Nie bardzo było mu do śmiechu. Cieszył się, że w końcu ojciec mu wybaczy, jednak czy dobrze postępują zabijając tego człowieka?
— W końcu naprawisz wszystko co zepsułeś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz