wyszukiwanie blogów

niedziela, 21 września 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów



Adres: http://nikosasuke.blogspot.com/
Autor: Leitha

Rozdział LXXXIX - "Katharsis"
Fragment:
- Biorę za ciebie pełną odpowiedzialność – powiedziała powoli, ważąc każde słowo jakby mówiła je z pamięci. - Muszę mieć pewność, że nie zrobisz niczego głupiego. Że nie wyjdę na idiotkę próbując ci pomoc. Jesteś wolnym człowiekiem i zrobisz, co chcesz. Zawsze tak robisz. Ale ja już nie mogę, Sasuke. Musisz mi udowodnić, że mogę ci zaufać, ten ostatni raz. Że mnie znowu nie skrzywdzisz. – O co bała się poprosić? Co takiego sobie postanowiła, że po jej postawie widać było, że nawet ona nie wierzy, że to dostanie? Karę dla mnie? Obietnicę? Może chciała, bym ją uroczyście przeprosił? Chyba nie mogło być nic gorszego.
- Czego chcesz? - warknąłem, unosząc wzrok na sufit. Niko zbliżyła się powoli, stając około dwóch metrów przede mną. Jej zielone oczy błysnęły w słabym świetle padającym przez okno, nieustawienie wywiercając dziurę w moich własnych - analizując, pilnując.
- Masz spojrzeć mi w oczy i powiedzieć, że mnie kochasz.


Autor: Dita Finger

2. Puchata historia
Fragment:
— Mogłeś powiedzieć żebym się przesunęła albo poczekać aż odejdę, a nie sięgasz przeze mnie — wyburczała niezadowolona, zwłaszcza, że połowa dziewczyn obserwująca tę scenę wciągnęła ze świstem powietrze. Doprawdy wybornie. Musieli wyglądać jak para kochanków na schadzce przy automacie. Już widziała te wszystkie kłębiące się w głowach uczniów niesamowite fantazje na temat ich relacji. Czy tylko ona była świadoma, że jak nic szkoła zacznie huczeć od plotek? Wbiła w Itachiego chmurne spojrzenie, a on tylko się uśmiechnął i z całą premedytacją, zaczął powoli wrzucać drobne monety do otworu. W międzyczasie zrobił mały krok w przód, zmuszając Liv do cofnięcia się, przez co zmuszona była oprzeć się o urządzenie.
— Po co? Jak widać daje sobie radę.
— Uchiha, w co ty właściwie pogrywasz? Bo chyba nie nadążam — syknęła, kładąc mu dłoń na piersi próbując odsunąć, ale ku jej zaskoczeniu nawet nie drgnął. Zacisnęła wargi w wąską kreskę, unosząc wzrok na jego twarz.
— To ja powinienem o to zapytać, bo to ty mnie dotykasz.
— Ja, ciebie? Uchiha, opanuj swoją wyobraźnie — rzuciła rozeźlona. Dopiero kiedy czarne oczy z rozbawieniem zatrzymały się na ręce Liv wciąż tkwiącej jego na klatce piersiowej, cofnęła ją jak oparzona. Całkowicie zapomniała jej zabrać po tym jak nie dał się odepchnąć. 


Autor: Sheeiren Imai

XVII
Fragment:
- Tracimy ją! Brak czynności życiowych! Wielka utrata krwi!
- Proszę tu zaczekać - powiedział lekarz, kierując te słowa do mnie. Patrzyłem w amoku, jak grupa lekarzy i pielęgniarek miotała się w popłochu, próbując uratować moją matkę. Jednak ja już w tym momencie wiedziałem, że to na nic, że umarła.
- Puśćcie mnie do niej - warknąłem, od razu napotykając opór w postaci rosłego pielęgniarza.
- Nie może pan tam wejść! - Zagrodził mi drogę.
- Przecież i tak już nie żyje! - Popchnąłem go, a ten upadł na ścianę.
Z impetem otworzyłem drzwi, napotykając znów tę samą bandę, tylko tym razem już jej nie reanimowali, odpuścili. Jak mogli?
- Ratuj ją! Na co czekasz?! - krzyknąłem do lekarza prowadzącego, lecz on jedynie pokręcił głową.
- Nic nie dało się zrobić. - Spojrzałem na łóżko, gdzie leżało ciało przykryte białą płachtą. Zatrzymałem się w połowie ruchu, po czym nagle i bez ostrzeżenia rzuciłem się w jego stronę.
Jednym, szybkim ruchem zrzuciłem biały materiał. Zobaczyłem jej zakrwawioną twarz i otwarte oczy. Nie piękne i błyszczące, a czarne i matowe; martwe.


Autor: Erin

Rozdział I
Fragment:
- To było co innego...
- Nie! Słowo w słowo to samo! Że to ta jedyna – zaczął wyliczać, pokazując przy tym kolejne palce – że nigdy takiej nie spotkałeś, że jest wyjątkowa, że to najważniejsza dziewczyna w twoim życiu, że to twoja druga połówka jabłka, że miłość do niej jest jak... rzeka czy ocean, nie pamiętam w tej chwili co to było, ale na pewno jakaś brednia, jak większość rzeczy, które mówisz, i inne podobne pierdoły!
- Nie sądziłem, że nadal tyle pamiętasz... - umilkłem, gdy ujrzałem jego karcące spojrzenie. Pomimo tego nadal hardo patrzyłem mu w oczy.


Autor: Mayako

39. Weź się w garść
Fragment:
- Nie wy tam walczyliście i nie wy widzieliście, jak wasi przyjaciele giną. Jak zwykle z resztą - kontynuowała Sakura, czując rosnącą złość. - Ashi wiele razy udowodniła, że jest po naszej stronie. Walczyła u naszego boku nie zważając na nic. Była gotowa poświęcić życie za Konohę, za nas... - spojrzała na A. - Za samą Yumi. Więc po co miałaby zrobić to, co jej zarzucacie?
- Ibiki również dał wam jasno do zrozumienia, że dziewczyna jest niewinna - wtrąciła Piąta.
- Dobrze! Już dobrze... - warknęła Utatane - To wszystko nie zmienia jednak faktu, że Tokuno zataiła informacje na temat swojej rodziny.
- Myślicie, że było się czym chwalić? - wszyscy ucichli słysząc samą Ashi - Ojcem alkoholikiem? Matką, która puszczała się z każdym? Jej siostrą, która katowała ludzi? - od dziewczyny biła silna pogarda. - Znalazłam u was dom o którym całe życie marzyłam. Znalazłam przyjaciół, znalazłam mężczyznę, którego pokochałam, który sprawia, że w końcu czuję się bezpieczna, nie boję się, że jakiś fagas matki się do mnie dobierze. Nie boję się, że Mei naśle na nas swoich ludzi. Nie wiem jak mam się za to wszystko odwdzięczyć, więc służę dla was, dla samej Godaime. Jestem gotowa oddać swoje życie w walce i prędzej popełniłabym pieprzone Seppuku, niż zdradziła dom... Rodzinę, przyjaciół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz