Autor: Mayako
IX. Ułamek sekundy
Sakura nasłuchiwała jak żołnierze oddalali się korytarzem. Rzuciła suknię na łóżko i podbiegła do plecaka, z którego zaczęła wyrzucać wszystkie rzeczy, by dostać się do jego dna. W końcu wygrzebała stamtąd małą, nieoznakowaną fiolkę, w której znajdowały się jakieś tabletki.
— Znalazłam to wczoraj w nocy, gdy spacerowałam po pokojach — wyszeptała, podbiegając do Tenzou. Kucnęła przy niej i wysypała zawartość szkła na dłoń. — Poprzedni właściciele musieli walczyć z ciężką depresją, wiesz? — Uśmiechnęła się, drżąc. Sama nie wiedziała co mówiła, ale chyba zależało jej na tym, by odciągnąć złe myśli od blondynki. — Musimy to zjeść.
— Chcesz nas zabić? — wyłkała dziewczyna. — Co z Shiro?
— Nie, nie! — Haruno czuła, jak jej łzy zaraz znajdą ujście. Złapała za blond głowę i ucałowała jej czoło. — Nie zabiję nas. Po prostu… Po prostu, nie będziesz nic czuła, Tanja. Weź to, dobrze? A Shiro znajdziemy później, jestem pewna, że nic mu nie zrobili.
Autor: annzwill
23. Elena
- Władza wiąże się z odpowiedzialnością. - Kankuro odwrócił się i mówił wprost do Hinaty. - Rodząc się jako pierwsze dziecko wodza nie dostajesz swobody jak inni. Ona tego nie rozumie, a ty potrafisz to zrozumieć?
Mężczyzna wpatrywał się w Hyugę. Jego wzrok zdawał się nie wyrażać żadnych emocji, ale dla niej znaczył dużo. On wiedział o niej, tak samo jak Kakashi. Skoro on znał prawdę to i jego ojciec musiał wiedzieć kim ona jest. Ze słów które usłyszała dało się wywnioskować, że Kankuro podobnie jak ona, nie dostał prawa do miłości. Czy taki sam los spotyka każdego pierworodnego wielkich władców?
- Chyba tak. - Odpowiedź Hinaty padła po czasie. O dziwo nikt jej nie ponaglał.
- Nie wydaje mi się, byś rozumiała moje słowa. Mam nadzieję, że to się zmieni, a wtedy wytłumaczysz swojej niemądrej koleżance co to jest odpowiedzialność za innych.
- Nie jestem niemądra! Masz tak o mnie nie mówić! - Ivi strzeliła udawanego focha.
- Wolisz określenie głupiutka?
Autor: Danse Macabre
Rozdział 3
Miało pazury. Długie, cienkie, i bardzo ostre, przypominające noże. Pazury cięły wszystko w zasięgu łap. O ich ostrości przekonał się Orochimaru, którego głowa leżała teraz pięć metrów od reszty ciała.
Miało pysk. Podłużny, jak u wilka, ale bez sierści, pełen krótkich, ale niewątpliwie ostrych zębów. Zobaczył je, gdy to coś wydało z siebie długie, przeciągłe wycie. Miał tylko nadzieję, że nie było to wycie przyciągające inne stworzenia.
Miało oczy. Ludzkie oczy, w kolorze wiosennej trawy, bez źrenicy. Ale gdy mrugał, powieka zamykała się jak u jaszczurki. Pionowo. Oczy, mimo że ludzkie, osadzone były tak, że stworzenie miało kąt widzenia prawie 330 stopni. Bez trudu zobaczyło, że Ibiki Morino skrada się do niego z długim nożem w dłoni. Bez trudu odwróciło się i tnąc, przeszyło twarz komandosa tak, że bez wątpienia pozostaną blizny. Paskudne blizny.
Miało kopyta. Zupełnie jak diabeł w jednej ze strasznych historyjek, których tak namiętnie słuchał w dzieciństwie. Jak diabeł, który przyszedł do niczego niespodziewających się dzieci i zabił jedno. Drugie przeżyło tylko dlatego, że zobaczyło jego kopyta. Pędząc na Hidana po brukowanej uliczce, tętent powielał się wielokrotnie, przez co miał wrażenie, że nie jedno- ale cale stado pędzi po ulicy.
Miało ogon. Ogon skorpiona, którym atakował tył, gdy z przodu ciął pazurami. Kolec jadowy zaatakował Kabuto, niczego niespodziewającego się Kabuto, który natychmiast padł bez życia na kocie łby.
Miało ludzką posturę, która najbardziej przerażała. Nagi korpus, na którym odznaczały się liczne blizny, zapewne po eksperymentach, stało na dwóch nogach odzianych w poszarpane ciemne spodnie, a w jego oczach błyszczała świadomość. Świadomość, że to ludzie go stworzyli, i że to ludzie powinni ponieść konsekwencje za ten czyn. Świadomość, że to z ludźmi ma teraz do czynienia.
Autor: Rin-chan
Rozdział 25
Hinata w pierwszej chwili nie mogła w to uwierzyć, ale gdy zobaczyła jak po zaróżowionych policzkach Naruto zaczęły spływać łzy zrozumiała, że on wcale nie żartuje. Dziewczyna przeżyła ogromny wstrząs. Żadne słowa nie mogły wydobyć się z jej gardła, a przynajmniej nie takie, które mogłyby go jakoś wspomóc. A zresztą co słowa mają tu do rzeczy. Słowa są puste i bardzo często fałszywe. O wiele bardziej liczą się gesty i to właśnie postanowiła zrobić białooka, aby chodź trochę podnieść go na duchu. Nie chciała patrzeć jak jedna z najdroższych dla niej osób tak żałośnie łka na jej oczach. Patrząc na niego w takim stanie także poczuła się bezradna i także łzy zaczęły cieknąć z jej oczu wąskimi strumykami. Pociągnęła nosem i mocno przytuliła chłopaka.
Adres: http://zakochani-bracia-uchiha.blogspot.com/
Autor: Errory von Uchiha
25. Nieporozumień ciąg dalszy
W punkcie czwartym napisał, że „obiekt młodszy” zaatakował „dilera”. Postawił w tym miejscu wiele znaków zapytania, gdyż uznał to zachowanie za co najmniej dziwne i stanowiło ono kolejną tajemnicę, którą będzie musiał rozwiązać. Niestety, ale nie posiadał w tym momencie wszystkich informacji, a fakt, że podczas podglądania pośliznął się na gałęzi i wylądował w krzakach, wcale mu w tym nie pomógł. Niemal został odkryty, więc na jakiś czas zmuszony był się ulotnić.
Kiedy po jakiejś godzinie ponownie znalazł się naprzeciwko okna „dilera”, dostrzegł panią Uchiha, która z zafascynowaniem – tak, zafascynowaniem, podkreślił dokładnie to słowo – przeglądała magazyn pornograficzny pełen zdjęć nagich kobiet. W tym właśnie momencie Takeshi zwątpił w normalność całej tej rodziny. Czyżby Mikoto była przyczajoną lesbijką?! Albo co gorsza, mogła wcale nie być matką Itachiego i Sasuke!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz