22.08. — 04.09.
Autor: ren
Rozdział 4.
W końcu zjawił się przy niej. Opadł z sił. Z utraty nadmiernej ilości krwi bolała go głowa, a wzrok powoli zawodził. Obraz mu się zlewał z otoczeniem. Powoli nastawała ciemność.
- Jeszcze nie teraz. - Wyparł przez zaciśnięte zęby. Czół smak krwi w ustach. Powoli przeczuwał swoją śmierć.
Pragniesz zemsty? - Nieznajomy głos pojawił się w Jego głowie.
- Kyuubi? - Spytał ledwie oddychając. - Czy to Ty Kyuubi? - Ponowił pytanie.
Autor: Yami Kagayaki
9. Moja Prawda
- No nareszcie.- Temari odsunęła się od niego siadając na piętach. - Już myślałam że coś ci jest.- Prawdziwa Temari, wcale nie ta senna mara. Nie demon, z którym już się poznał. Nawet nie jego anielska forma. Prawdziwa Temari No Sabaku, która jakimś cudem trafiła do tej krainy tortur razem z nim.
Autor: Diya Regnif
6. Puchata Historia
Wyczuwając wiszącą w powietrzu dziwną atmosferę, oderwał wzrok od trofeów. Błyskawicznie przeczesał wzrokiem tłum, szybko rozumiejąc powód tego napięcia. Tak. To partnerka Itachiego wzbudzała takie emocje wśród gawiedzi szkolnej. O ile uczennice patrzyły na dziewczynę z nieskrywaną zazdrością i niechęcią, to już męska część populacji placówki okazywała ciekawość. Można powiedzieć, że kontakty z Itachim podniosły notowania Senju w szkolnej hierarchii, ale w zamian za to została ograbiona z anonimowości. I zdawała sobie w pełni z tego sprawę. Nie wydawała się tym zachwycona o czym dobitnie świadczyła jej mina.
— Szukasz kogoś? — zapytał z lekkim rozbawieniem, gdy po krótkich wewnętrznych debatach zdecydowała się do niego podejść.
— Właśnie znalazłam — mruknęła z niechęcią, nerwowo przeczesując palcami włosy. — Profesor Sarutobi kazał mi przekazać informacje, że dziś odbędzie się grupowa lekcja w plenerze dla kandydatów. Zbiórka przed zachodem słońca, przed wejściem do szkoły.
— A to coś nowego — przyznał w zamyśleniu, rozsiadając się wygodniej i poklepując miejsce obok na ławeczce. — Może usiądziesz?
Autor: Adriemmer R
IV. Nieugięta
I zanim zdążyłam podejść do swojego plecaka, aby wyciągnąć z niego drobny notes, odwrócić się na trzask przeciągniętej w dół klamki, wszedł nagle, szybko, bez pytań, pukania i uprzedzenia, zamykając za sobą drzwi.
W ciemności, która dostojnie opływała jego posturę, podkreślała ostre rysy twarzy i dłuższe niż ostatnio widziane przeze mnie włosy, wyglądał pięknie i jednocześnie też nienadzwyczajnie. Niewyjątkowo, a jednak specjalnie.
Autor: Temira SS
11. Uzurpatorka moich myśli.
Zdecydowanym krokiem ruszyłam w stronę pierwszych drzwi i zapukałam donośnie.
Uchylił je wysoki mężczyzna, który na pewno nie był Uchihą.
Za sprawą egipskich ciemności które panowały w środku nie byłam w stanie zobaczyć jego twarzy, mimo to przez mrok wyraźnie przebijała się poświata jasnych, białych włosów.
- Przyszłam do Sasuke, mieszka tutaj? - oznajmiłam, szczekając zębami.
- Mieszka - odparł niepewnie dziwny osobnik. Kamień z serca, ostatnie czego chciałam to maszerować przy tej pogodzie i pukać do wszystkich domów w okolicy, strasząc przy tym zarówno wyglądem jak i nastrojem.
- Ale go nie ma.
Już zaczął zamykać drzwi, jednak zdążyłam wsunąć w nie stopę.
- Nie! - wrzasnęłam, przeczuwając, że jeśli pozwolę by zatrzaśnięto mi drzwi przed nosem, nigdy więcej mi ich dzisiaj nie otworzą.
- Zabierz nogę! - fuknął mężczyzna, uparcie siłując się z drzwiami
- Nigdy w życiu! - krzyknęłam, wciskając do środka łokieć i bark. Posiadanie nadludzkiej siły przydawało się, kiedy nieoczekiwanie przychodziło mi walczyć o prawo wtargnięcia do czyjegoś domu.
Autor: Erroay von Uchiha
47. Sasuke, czy jesteś szczęśliwy?
Kiedy tylko przekroczyli bramę oddzielającą dzielnicę klanu od reszty wioski, całe to napięcie z niej uleciało. Jakby ktoś przekuł balon szpilką. Tak też i zresztą się czuła – jak ten balon, a raczej to, co z niego zostało. Kolana jej zadygotały, przed oczami pociemniało.
– Spójrz na mnie! – Usłyszała męski głos przy uchu.
Spojrzała. Tak jej się przynajmniej wydawało, bo nie widziała aktualnie niczego. Instynkt mówił jej, że gdzieś na tej wysokości powinna znajdować się twarz Sasuke. Chociaż po tym, jak kręciło się jej w głowie, nie powinna być niczego pewna.
Nim odzyskała wzrok, minęła krótka chwila. Powoli z cienia zaczęły wyłaniać się rysy. Czyjaś przystojna twarz i bystre oczy obserwowały ją z góry. Czyjś sharingan prześwietlał ją na wylot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz