17.X. — 23.X.
Autor: Dita Regnif
50. Shinobi nie ma czasu na sen
— Senju? — Aż podskoczyła, gdy poczuła chłodny dotyk na ramieniu wyrywający ją z transu. Zdekoncentrowana spojrzała na przyglądającego się jej uważnie Uchihę.
— Co jest? — mruknęła, wciąż mimochodem śledząc przemieszczającego się ucznia. Nie zamierzała smarkacza zgubić, skoro nadarzyła się idealna okazja aby się dowiedzieć co knuje. Tyle tylko, że ten przebrzydły małolat chyba się domyślił, że jest kontrolowany bo zatrzymał się przy budce ze strażnikami i po kilku minutach zawrócił do domu. Żeby to cholera wzięła!
— Dobrze widzę? Liv? O rany, ale wyrosłaś…
— Eeee… pani Mikoto?
Autor: Marika
1. Czas zmian, a może jednak nie
-A teraz wszystkich was widzę w przeciągu godziny w wiosce, a później w domu. Żadnego chodzenia po nocy. Ani odwiedzania znajomych. Zrozumiano?
-Tak sensei!!!!- Odpowiedzieliśmy chórem.
Już mieliśmy zacząć kierować się w stronę wioski gdy usłyszałam ponownie głos Naomi. I nie tylko ja bo jak na komendę odwróciła się cała nasza trójka.
-A sensei ma jakieś plany na dzisiejszy wieczór? –Słowo daję czasami mam ochotę ją udusić. Za ten jej przydługi język.
Na szczęście senin zignorował pytanie dziewczyny i skończyło się tylko na spojrzeniu z serii ,,Jak nie przestaniesz zadawać głupich pytań to oberwie Ci się podwójnie”. To wystarczyło, aby dołączyła do nas.
Autor: Rin-chan
Rozdział 30
Naprawdę nie mam bladego pojęcia, ile siedzę już w tej ciemnej, zapyziałej, piwnicy w całkowitej samotności. Prócz jednej, żarzącej się nad drzwiami, lampy nie ma tu dostępu do naturalnego źródła światła, a co za tym idzie nie ma tu okna -czyli i świeżego powietrza... Madara już dawno nie przyszedł mnie "odwiedzić". Czyżby próbował mnie złamać? Ale w sumie to po co? Czego mógłby ode mnie zażądać?
Już parę razy zastanawiałam się, czy po prostu nie wziąć któregoś z tych leżących na ziemi szkieł lub gwoździ i nie podciąć sobie żył, ale wiem, że jeśli to zrobię Naruto ponownie mnie straci, że po raz kolejny go zranię. Nie chcę, żeby znów przeze mnie cierpiał. Już mam po co żyć. Mam dla kogo żyć i żaden, powtarzam żaden fioletowooki yakuza nie odbierze mi mojej nadziej, że w końcu moje życie nabierze sensu i będę mogła w spokoju żyć razem z synem.
Autor: Blady Księżyc
"Bal"
Do czego to doszło? Myślał Uchiha. Bal już o osiemnastej, a ja nadal nie mam tej durnej osoby towarzyszącej. Może pójdę jednak sam… Nie, Tsunade by mnie zabiła. Boże! Pełno tam będzie ludzi, w dodatku na każdym kroku „fanki” - za jakie grzechy…! Westchnął. Hmm… I z kim by tu iść?
Autor: Akari
02. To, kiedy zaczniesz sprzątać?
— Coś nie tak? — dopytał lekko zirytowany jej wzrokiem. Śledziła jego ruchy, dokładnie przyglądając się, jak ściera stół w miejscu, gdzie stały talerze a następnie rozkłada papiery na nowo.
— I tylko tyle? — zapytała zawiedzionym głosem. — Miałeś sprzątać, a nawet nie pomyłeś naczyń. To twój obowiązek — oznajmiła radośnie i nim Sasuke zdążył się porządnie wnerwić, rzuciła: — Znikam do siedziby.
— Nie rób ze mnie sprzątaczki! — wybuchnął zjawiając się na korytarzu.
— Sam zgodziłeś się na ten układ.
Uśmiech. Szczery, pełen radości uśmiech. Miał nieodparte wrażenie, że był złośliwy.
— Gości się tak nie traktuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz