wyszukiwanie blogów

środa, 13 marca 2019

Lapidarium nowych rozdziałów

Autor: Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 20.
Doskonale wiedział, od pierwszych jej dni w Sunie, że nie znosiła pustyni i brakowało jej zieleni. Postanowił nadrobić te zaległości i pokazać, że na pustyni również można znaleźć jakieś urokliwe miejsca. Nie skomentował, że zanim pozwolił jej na przeniesienie, pozbył się swoim piaskiem różnych stworzątek… Miał wrażenie, że Sayuri nie spodobałaby się możliwość spędzenia z nim czasu wolnego w towarzystwie skorpionów lub pustynnych węży.


Autor: Sayuri7
15. Wybuchowy problem
Sakura nie zareagował tak, jakby sobie życzył. Nie oglądając się za siebie weszła do niewielkiego budynku. Zdenerwowany ruszył w jej ślad. Poczuł drobne ukucie żalu, bo liczył na krzyki i zranione spojrzenie. Bogowie, zadowoliłby się nawet nieco podniesionym głosem. Ale to przecież ona była ważna dla niego, a nie na odwrót. Równie dobrze mogła pozwolić na zalążki więzi jedynie ze strachu.


Autor: Blue_Bell
21. the feelings that we used to share
— Mistrz Kakashi nie umie trzymać gęby na kłódkę — powiedział roześmiany Naruto. — Tak za nim łaziłem, że mi zdradził, gdzie cię przetrzymują — pochwalił się, a z jego tonu mogłam wywnioskować, że był z tego dumny. 
Zakryłam usta dłonią, żeby zagłuszyć pisk, jaki wyrwał mi się z krtani. Tym razem nie było to zaskoczenie, raczej irytacja na Mistrza. Mogłam się tego spodziewać. Naruto miał na niego swoje sposoby, które czasem działały, a czasami nie. Szkoda tylko, że w tym przypadku mu się powiodło.


Autor: Gemi NI
9
A ja?
Istniałam na tym świecie, jako trzynastoletnia dziewczynka, żałująca, że się kiedykolwiek urodziła.
I to było normalne?
Gdybym jednak nie powstała, możliwe, iż rodzice wróciliby do siebie. Ponownie zrozumiałam, że byłam tylko wrzodem tego wszechświata. Odwróciłam wzrok w stronę okna i poczęłam się do niego powolutku zbliżać. Oparłam dłonie o parapet i przyłożyłam czoło do zimnej szyby. 
Kim byłam?
Czy życie zdrowej Sarady toczyłoby się normalnie?
I wtedy przyszła mi do głowy najgorsza, a zarazem najbardziej prawdopodobna myśl. Pokiwałam głową na boki, próbując się jej pozbyć, niestety zaczepiła się i nie chciała zniknąć. Przegryzłam mocno wargi, nie zważając na cieknącą z nich powoli krew.
To moja choroba wszystko zapoczątkowała…


Autor: Berieal Shinzoku
XV. Krucza Miłość
Tsunade od wizyty Uchihy głowiła się nad tamtą sytuacją. Jeśli naprawdę miałaby go przyjąć z powrotem, to na jakich zasadach? Jak miałaby wytłumaczyć i poprzeć swoją decyzję starszyźnie? To był zaledwie czubek góry lodowej pytań, jakie przed sobą stawiała. Westchnęła ciężko, odrywając się od kolejnego z nudnych raportów. Jej wzrok spoczął na zdjęciach byłych przywódców. Naprawdę czasem jej ich brakowało, aby chociażby mieć z kim o podobnych doświadczeniach porozmawiać. W takich chwilach znów czuła się, niczym mała dziewczynka.
- Ciekawie co wy byście zrobili, dziadku Hashiramo i Tobiramo – westchnęła, omiatając wzrokiem fotografie wymienionych Hokage. Pamiętała ich naprawdę dobrze, zwłaszcza różnicę w ich charakterach. Gdyby miała się zastanowić nad radami obu, to zapewne by ze sobą kolidowały. Musiała niestety podjąć decyzję samodzielnie.


Autor: Erroay von Uchiha
10. Zaufaj mi, Sakurka!
Gdzieś wewnątrz poczułem zawód. Myślałem, że jeszcze nie podjął decyzji. Wiedziałem, że w każdej chwili może odejść, a jednak… no, jednak miałem nadzieję, że zanim to zrobi, da mi szansę. Pozwoli się otoczyć ciepłem, pozwoli się uszczęśliwić i… pokochać. Bo chciałem go kochać, bardzo chciałem. Nie tylko czuć, że darzę go czymś mocniejszym i głębszym. Chciałem kochać go w taki sposób, by o tym wiedział. Powiedzieć mu, delektować się brzmieniem tego słowa i mocą, jakie daje.
– To koniec – szepnąłem, odstawiając torbę tuż przy drzwiach i wchodząc w ciemność.


Autor: Kita (北)
ROZDZIAŁ XXVII
"- Nie wiem czy słyszałeś, ale ostatnio na dzielnicy mówi się coś o przewrocie politycznym, śmierci radnego wioski, abdykacji Hokage i paru innych ciekawych rzeczach - zatoczyła dłonią koło, dając tym samym do zrozumienia, że lista wydarzeń, które zatrzęsły życiem Liścia od podstaw była długa. - Byłam trochę zajęta i nie miałam czasu zajmować się pierdołami - prychnęła.
- Zabiję... - warknął pod nosem (...).
- Co proszę? (...) Grozisz mi? - zamrugała kilkakrotnie w niedowierzaniu.
- Nie tobie, głupia! - krzyknął. - Temu przeklętemu Hyūdze! - trzasnął wolną ręką w ścianę. - Co to za wyniosłość! Co za poczucie wyższości! Pieprzone, zadufane bufony! Trzeba ich nauczyć pokory! - zaczął się odgrażać."


Autor: Kao Bae
1. Dom
- Jestem Ci dozgonnie wdzięczny. Udało Ci się utrzymać pokój. 
Doskonale pamiętał ten upiorny wieczór. Zawiódł na całej linii. Starał się tego uniknąć za wszelką cenę. Bez rozlewu krwi. 
Jednak krew musiała zostać przelana. Udało się opanować całe to zamieszanie.
Ale jakim kosztem?
- Proszę zaopiekować się Sasuke.
- Wiesz, że to zrobię. Nie musiałeś nawet o to prosić.
Hokage wypuścił dym z ust. Ile błędnych decyzji ciążyło mu na sumieniu? Nie potrafił tego zliczyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz