wyszukiwanie blogów

czwartek, 16 maja 2019

Lapidarium nowych rozdziałów

01.V — 16.V



Autorka: Kareena
Rozdział 71. Ostatni
- Wróciłeś do domu czy przyszedłeś po rzeczy? – zapytała Ino po chwili milczenia. Sprawiała wrażenie bardzo zmęczonej. W tej sytuacji Gaara nawet nie chciał kontynuować tematu jej skrajnej nieodpowiedzialności i musiał kilka zdań pozostawić niewypowiedzianymi. Nie było sensu wyrywać się teraz z pretensjami.
- To zależy – powiedział.


Autorka: Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 29.
— A przemyślałaś fakt, że może dla Gaary to nie jest zbyt miłe, kiedy całkiem traci kontrolę? — Kankuro z jednej strony był przerażony możliwością uwolnienia demona, ale z drugiej… Z trudem powstrzymywał śmiech.


Autorka: Erroay von Uchiha
13. A tym światem był Sasuke
Chciałem otworzyć usta. Szepnąć, że jestem tu z nim, że rozszarpię na kawałki każdego, kto odważy się go tknąć, ale z mojego gardła nie wydobyła się ani sylaba. Usta miałem jakby zszyte, powieki sklejone, a ciało przykute strachem do leśnego poszycia.
Chłodny wiatr rozwiał mi włosy, a wraz z nim przyszedł kolejny krzyk. Sasuke zdzierał sobie gardło, a ja nie byłem w stanie nic na to poradzić. Uchiha szlochał głośno, wierzgał, rozkopując liście i gałęzie, które leżały wokół nas i walczył. Na początku zażarcie, potem coraz słabiej. Aż w końcu przestał, zamarł na dobre i jedyne, co byłem w stanie dosłyszeć, to jego płytki oddech. Kiedy i on się urwał, ogarnęła mnie głucha cisza. Tak głucha, że sam miałem ochotę wrzasnąć, żeby ją przerwać. Cisza, która rozsadzała mi bębenki i doprowadzała do szaleństwa.
Sasuke nie walczył.

Autorka: Kita (北)
ROZDZIAŁ XXIX
"Mikoto zaczęła się poważnie niepokoić, kiedy jej najstarsza latorośl nie wychodziła tak długo z sypialni jej męża. (...) Może źle mu doradziła? Może ta dwójka faktycznie była różna jak ogień i woda, jak noc i dzień, i lepiej, żeby nie wchodzili sobie nawzajem w drogę? Może się posprzeczali? Albo, co gorsza, zaczęli nawet walczyć? Zza papierowych drzwi nie dochodził ją żaden niepokojący dźwięk, jednak zdawała sobie sprawę, że to nie był jeszcze powód do świętowania. Mężczyźni mogli wpaść na nieprzeciętnie głupi pomysł, żeby zmierzyć się na pograniczu własnych umysłów, w genjutsu ze względu na stan Fugaku oraz po to, żeby nie roznieść całego domu i prawdopodobnie najbliższej okolicy. Chciała wierzyć, że wszystko było w porządku, jednak doskonale przecież wiedziała, jak wszyscy mieszkańcy tego domu byli uparci. (...) dla spokoju własnego ducha zaczaiła się w progu pobliskiego pokoju wyglądając zza ścianki działowej na te przeklęte, zasunięte drzwi. Ot tak przezornie. Gdyby nagle wykwitła na nich czerwona plama, pojawiła się w nich dziura lub gdyby dobiegł zza nich okrzyk bólu, była na posterunku gotowa nieść niezbędną pomoc poszkodowanym. Wiedziała, że w krytycznych przypadkach liczą się sekundy. Nie można było zwlekać. 
Zagalopowała się w swoich (...) myślach i (...) do tego stopnia, że nie usłyszała nawet, kiedy ktoś zaszedł ją od tyłu. (...) drgnęła jak rażona piorunem, kiedy niespodziewanie usłyszała za sobą głos:
- Mamo, co ty robisz? - zapytał Sasuke splatając ręce na piersi i przyjmując swoją standardową ni to obrażoną, ni to nonszalancką pozycję.
- Cii!... - syknęła na niego przytykając wymownie palec do ust. 
Nie było mowy o tym, żeby mogła dosłyszeć z tej odległości, o czym rozmawiał obecny lider ze swoim poprzednikiem, jednak nie chciała także zostać odkrytą i zdradzoną przez własnego syna, który wybrał sobie naprawdę kiepski moment na zadawanie niezbyt inteligentnych pytań."


Autorka: Blue_Bell
24. leave your sadness behind
Patrząc na Sakurę, mogłem wręcz zobaczyć tą małą, płaczliwą dziewczynę, którą kiedyś była. Słyszałem jej cienki głos. Widziałem zapłakane oczy i zaróżowione policzki. Czułem się tak, jakbym na ułamek sekundy cofnął się w czasie i na nowo to wszystko przeżył. A przecież opuszczając Wioskę, nie myślałem o nikim, tylko o sobie. Liczyła się zemsta. Zdobycie mocy. Musiałem stać się silny. Musiałem pomścić rodzinę.


Autorka: Temira 
MROCZNE SZEPTY PRZEZNACZENIA
Sasuke nigdy nie próbował się oszukiwać. Każda wspólna kolacja rodu Uchiha z rodziną Hyuuga przebiegała w ciężkiej atmosferze. Żony posłusznie nakładały mężom dokładki dań i dolewały do filiżanek mocno zaparzonej, ciemnej herbaty, Hinata z głową opuszczoną, powoli przeżuwała każdy gryz, Hanabi strzelała oczami po stole, Itachi zaś po prostu obserwował, czasami przypominając sobie o stygnącym posiłku. 
Sasuke zajmował, jak za każdym razem, miejsce przy prawym boku swojej przyszłej żony. 
Tego wieczoru z powodu targającej nim wewnętrznej frustracji, zamiast jak zawsze zająć się zawartością swojego talerza, oddawał się dogłębnym przypatrywaniom poczynań kobiety, z którą spędzić miał resztę życia. 
O ironio. Mężczyzna nigdy przedtem nie usiłował szukać wspólnych cech, łączących go z Hinatą. Dziś zaś poniewczasie uświadomił sobie, że oboje sięgają po zupełnie odmienne propozycję potraw leżących na stole...


Autorka: Banshee
rozdział dwunasty
W poniedziałek miał być pierwszy dzień pracy Sakury. Nie mógł wyjechać. Nie chciał.
Sapnął, zdając sobie sprawę z tego, do czego dopuścił. Zawsze stawiał hotel na pierwszym miejscu, a teraz wolał przebywać w jej obecności.
— Myślisz o niej.
Wzdrygnął się na dźwięk tych słów. Starał się zachować beznamiętnie i twardo, ale czujne oko Karin wychwyciło jego dziwne zachowanie. Znała go jak własną kieszeń. Westchnął, podirytowany.
— Nie twój interes, Karin.


Autorka: Kareena
Odcinek 6.
Temari poczuła złość, ale nie pozwoliła jej nad sobą zapanować. Nie miała wpływu na Gaarę, więc dlaczego teraz Shikamaru do niej miał pretensje?
- Wygląda na to, że jesteś zazdrosny – zawyrokowała. – Dalej na coś liczysz z Ino? Nie piszę się na trójkąty.
Powiedziała to, żeby go zirytować, i osiągnęła zamierzony efekt.
- Dobrze wiesz, że nie chodzi o Ino.
Temari uśmiechnęła się cynicznie.
- Może o twoje urażone męskie ego, bo dostałeś od Gaary po mordzie?


Autorka: Sayuri7
Spojrzenie [GaaSaku]
W jej oczach zobaczyłem przejmujący strach. Był tak wielki, że spłynął także na mnie, a jego zimne dłonie zacisnęły się na moim gardle. Stałem sparaliżowany i widząc jak bardzo się mnie lęka, nawet ja zacząłem czuć przejmującą trwogę przed sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz