wyszukiwanie blogów

sobota, 23 sierpnia 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów


Autor: Silva

Rozdział: II. Gość w świątyni deszczu (+konkurs)
Fragment:
Zaklął w duchu. Czy temu dzieciakowi nie można powierzyć nawet najprostszego zadania?
- ...rwa mać... jak go dorwę...
Zmarszczył brwi, słysząc znajomy głos. Spojrzał w stronę szczytu schodów, bo zdawało mu się, że to właśnie stamtąd dobiegają złorzeczenia. Przekleństwa robiły się coraz głośniejsze.
- Niech ja go dopadnę... kurwa.... flaki wypruję... będzie wył w kałuży własnej, kurwa, krwi...
Odczuł przypływ wściekłości, dzikiej furii, którą ledwie udało mu się opanować. To niewątpliwie był Hidan. Tak, to był Hidan, i powinien mu teraz odciąć jego pusty łeb za to, że spieprzył robotę na całej linii.
Nad krawędzią schodów ukazała się siwowłosa głowa. Nie wyglądała tak porządnie i gładko jak zazwyczaj, przeciwnie, była jakaś fioletowa, z rdzawymi plamami tu i ówdzie. Potem wynurzyła się reszta ciała w pomiętym, zakurzonym płaszczu. Ten nędzny widok ani trochę nie złagodził gniewu Kakuzu.
- Coś... ty... z sobą... zrobił? - wycedził przez zęby, ledwo nad sobą panując.



Autor: Sheeiren Imai

"XV"
Fragment:
- To ona uciekła, nie chcąc mnie słuchać. - Zacząłem rozglądać się po pokoju, bo wszystko było ciekawsze niż widok mojego brata, wygłaszającego pouczającą gadkę.
- Bo pewnie słabo się starałeś. Zresztą. - Pochylił się do przodu. - Jak to było? Ona odczytała twoje smsy i odjechała?
- Tak.
- Nie mogło pójść tak łatwo.
- A jednak.
Westchnął.
- Musisz wrócić do firmy i porozmawiać z Madarą. Wiesz, że to nieuniknione.
- Nigdzie się nie wybieram. - Odwróciłem głowę w stronę okna. Niech on już stąd idzie.
- Jesteś strasznie trudnym człowiekiem.
- Jakbyś powiedział, że jestem łatwy, to jeszcze bym się obraził - prychnąłem, a on odchylił się do tyłu.



Autor: Pauu Lina

Rozdział Szósty
Fragment:
Uchyliła lekko powieki. Jej oczom ukazał się biały sufit, z ułożonymi równo świetlówkami. Westchnęła, po czym przechyliła głowę. Gdzie ja jestem? Pomieszczenie przypominało szpital Konohy. Ale jakim cudem znalazła się w rodzinnej wiosce? Czyżby Sasuke wygrał? Poczuła, jak jej wargi układają się w lekkim uśmiechu. Wiedziała, że nie przegra. Nie mógł ! Myśl ta napełniła ją taką radością, że przez chwilę nie mogła niczego innego dopuścić do swojej świadomości.



Autor: Maya

37. Walka rozpoczęta
Fragment:
Biegli, silny wiatr sprawiał, że oczy wszystkich łzawiły. Naruto i Sasuke prowadzili, Hatake z małą na plecach podążał w środku, a dziewczęta trzymały tyły.
- Wiesz.. – szepnęła Hinata rozglądając się po okolicy z pomocą Byakugana – Sądzę, że jej żal do Ciebie jest silniejszy niż do Kakashiego ze względu na to, że byłaś jej bliższa.
Brew uniosła się nad zielonym okiem, które wraz ze swoją parą skierowało się na fioletowowłosą.
- Zastąpiłaś jej matkę, imponujesz jej siłą, umiejętnościami… – Hyuga popatrzyła na przyjaciółkę – Jesteś przeciwieństwem jej biologicznej mamy, która jest zwykłą kobietą bez zadatków na kunoichi. Yumi zaś chce wyrosnąć na silną i Ciebie obrała sobie za autorytet…
- Przykro mi, że aż tak bardzo ją zawiodłam… – Sakura zamknęła powieki czując, jak ogarnia ją co raz większe przygnębienie.
Nie było to dobre, rozpraszała się. Nie potrafiła skupić swojej uwagi na misji bojąc się już nie o reakcję Raikage na skargę małej, czy samą wiadomość o tym, że tajemnica została rozwiązana. Bała się o to, że więź którą zbudowała z dzieckiem prysnęła jak bańka i już nikt nie będzie w stanie jej naprawić...



Autor: Sasame Ka

Płoń
Fragment:
Jakieś dziecko krzyczało z oddali, błagało o litość. Jednak jedynym zbawieniem tutaj była śmierć. Zbierała ona dzisiaj swe żniwa, nie patrząc na stan majątku, wiek czy więzi. Łapała życie każdego w swoje nędzne, wychudzone szpony. ONA NIE ZNAŁA LITOŚCI.



Autor: Ayu-chan

One-shot Sasuke i Naruto ~ "Pechowa sobota" - część 3
Fragment:

Blondyn wziął głęboki, uspokajający oddech, po czym pierwszy raz przerwał panującą między nami ciszę:

- Sasuke?
Zwróciłem głowę w jego stronę, dając mu znak, że uważnie go słucham.
- Mógłbym cię o coś zapytać?
- Oczywiście - odparłem, szeroko się przy tym uśmiechając. Widziałem, że chłopak jest zestresowany, więc chciałem dodać mu otuchy. - O co tylko zechcesz. Na wszystko odpowiem.   
Obdarzył mnie czarującym spojrzeniem, jakby chciał podziękować za to, iż chcę go wysłuchać. Trochę się uspokoił, bo znów się do mnie przytulił i przestał wykonywać nerwowe ruchy.          
- Wiesz, ta sprawa intryguje mnie odkąd się poznaliśmy - wyjawił. Wbił wzrok w czubki butów, przygryzając wargę. - Dlaczego się mną zainteresowałeś? Musiałeś mieć jakiś powód. Jesteś atrakcyjnym mężczyzną z ciekawą osobowością. Pochodzisz z dobrze usytuowanej rodziny. Masz wysokie wykształcenie. Po ukończeniu studiów bez problemu znajdziesz pracę, zarobisz masę pieniędzy. Czeka cię... świetlana przyszłość. Dlaczego ktoś taki, jak ty zwrócił swoją uwagę na kogoś takiego, jak ja? Jestem tylko... ubogą sierotą. Nie mam krewnych, pieniędzy, a nawet szkoły, która zapewniłaby mi zawód i miejsce na rynku pracy. Sprzedaję rysunki, by mieć za co jeść. Żyję na granicy nędzy. Wiesz, że tak jest. - Z trudem powstrzymywał łzy. - Sasuke, nie mogę ci niczego dać. Niczego. Oprócz siebie.
- To mi wystarczy.



Autor: ermentiss xo

Rozdział: 20 - Przebudzenie
Fragment:
- To wszystko się skończy, zobaczysz – zapewniłam ją, desperacko chcąc uwierzyć we własne słowa. – Już za niedługo.
- Wiem – w głosie Konan zadźwięczała przerażająca pustka. – Czuję to. Starcie zbliża się wielkimi krokami.
Zaalarmowana jej dziwnym zachowaniem zamilkłam, powoli wycofując się w stronę otwartych drzwi. W progu napotkałam barierę splecioną z delikatnego głosu partnerki Lidera.
- Uważaj na siebie.
Posłałam kobiecie wymuszony uśmiech, obserwując rysujące się na jej policzkach cienie.
- Ty na siebie też.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz