wyszukiwanie blogów

niedziela, 9 listopada 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów




Autor: Karcia-chan

Rozdział 24
Czy to moja wina? Ale…. Przecież przeprosiłam…. Poprosiłam by wrócił. A on odszedł. Łzy mimowolnie zaczęły mi spływać do policzkach. Stałam tak na tym parkingu i ryczałam. Upadłam na kolana. Darłam sobie skórę z kolan. Nie obchodziło mnie to. Cały mój świat spakował się i wyszedł. Jeszcze na moją komendę. Kim ja do cholery jestem, że nie umiem żyć z ludźmi, a bez nich tym bardziej. Właściwie nie bez ludzi, bez ludzia. Uchiha Itachi. Skończony kretyn, chuj, gej, na którym mi zależy. Tylko super, że tak wcześnie sobie to uświadomiłam


Autor: Bartłomiej R.

Rozdział XII
Ta tak zwana Megumi atakowała jak szalona. Jedyne co robiłam to machałam wachlarzem jak głupia odbijając dziesiątki ostrych broni wycelowanych we mnie i Shikamaru. Może i minęło ledwie pięć minut, ale ja już nie dawałam rady. Mokre od potu blond kosmyki opadały mi na oczy. Serce waliło mi w piersi niemiłosiernie. Mój oddech był przyśpieszony i zamieniał się w ciężkie sapanie. Mięśnie powoli zaczynały boleć od ciągłego trzymania broni w górze. Wszystko to sprawiało, że coraz trudniej mi było kontrolować czakrę i dobrze operować moim orężem. Spojrzałam na Shikamaru z nadzieją, że zaraz powie coś w stylu „Gotowe, teraz ja przejmie pałeczkę”, ale niestety jedyne co zobaczyłam to skupioną i mokrą twarz bruneta.


Autor: Rin-chan

Rozdział 18
Brązowowłosa dziewczyna obudziła się w niedzielny poranek w swoim jasno zielonym pokoju i jak zwykle nie chciało jej się wstawać z łóżka, więc zaczęła rozmyślać nad tym co się właściwie wczoraj stało. Przymknęła powieki i zaczęła głęboko oddychać. Dlaczego tata wczoraj był dla mnie taki dobry? - Pomyślała i przewróciła się na drugi bok. Dlaczego mama była taka wredna...? - Westchnęła - No cóż tyle pytań, a żadnej odpowiedzi. 
Podniosła się do pozycji siedzącej. - Muszę iść przeprosić Hinate... jednak wyszło tak jak mówiła... nie ma co zwlekać pewnie jest na mnie bardzo zła. - Hanabi odchyliła kołdrę i powoli wyszła ze swojego dużego łóżka w najróżniejszych odcieniach zieleni. Stanęła na podłodze i zaczęła szukać swoich kapci, które zawsze jakimś magicznym cudem nie leżą tam dzieje zostawiła. Gdy nareszcie udało jej się znaleźć swoje zguby, nałożyła je i po cichu podeszła do drzwi od pokoju. Wychyliła się delikatnie, rozejrzała się dokładnie w prawo i w lewo jakby była w nie swoim domu i szybkim, ale jednocześnie cichym krokiem podeszła do pokoju siostry. Delikatnie zapukała, ale jak zwykle nikt jej nie odpowiedział, więc weszła cicho do środka. Omiotła żółty pokój wzrokiem, ale Hinaty tam nie było... Gdzie ona do jasnej ciasnej jest...?! Ja kiedyś z nią zwariuje.


Adres: http://shi-no-kisu-ss.blogspot.com/
Autor: Yuiko Miyoshi

Nowy rok szkolny
Różowe płatki powoli opadały z drzewa. Różowy... Ten kolor dotychczas kojarzył mi się tylko z tym drzewem, drzewem Sakury. A teraz Z N I Ą. Ostatnio W S Z Y S T K O kojarzy mi się Z N I Ą. Chyba już do reszty zgłupiałem. W S Z Y S T K O teraz Z N I Ą mi się kojarzy. Wszędzie tylko O N A. Ma różowe włosy jak moje ulubione drzewo. Ciekawe czy są naturalne, czy farbowane. Przez jej włosy, różowy już nie kojarzy mi się z drzewem wiśni tylko z jej włosami. Zielony nie kojarzy mi się już z trawą, kojarzy mi się z jej cudnymi oczami. Blady nie z trupem, lecz z jej cerą. Praktycznie wszystko mi się Z N I Ą kojarzy. Gdzie nie spojrzę tam coś związanego Z N I Ą. T Y L K O ona mi w głowie. Nie ma dnia, godziny, minuty, sekundy by nie siedziała mi w głowie. Nieraz, nawet, miewam halucynacje, że ją widzę. Ale, gdy mrugnę rozpływa się. Zastanawiam się czy ona nie jest tylko wymysłem mojej wyobraźni. Czasem myślę, że mój mózg płata mi figle.


Autor: Mai

28. Chinszczyzna
- Właściwie to gdzie wyście byli siostra? Wyglądasz jakbyś spała w lesie. - Zaśmiał się podchodząc do mnie i wyciągając mi z włosów drobnego, suchego, pożółkłego liścia wierzby. 
- Odwal się! – Ryknęłam odtrącając jego rękę. – Jestem dorosła i mogę robić co mi się podoba i sypiać gdzie chcę. 
- Ok… Zostałbym i z wami pogawędził, ale Hokage mnie wezwała. Szykuje nam się poważna misja. – Uśmiechnął się pocieszająco do Naruto wstając z gracją. – Dasz radę. – Stwierdził kładąc rękę na ramieniu blondyna i zniknął w białym dymie. 
- Czy Uchiha mają we krwi takie irytujące podejście do rzeczywistości? Bo jak tak to … Eh nie ważne. – Syknęłam machając nerwowo ręka chcąc odejść jak najdalej się da. Miałam dość Uchiha. 
- Cóż, przynajmniej nie jest z nimi nudno. Nie sadzisz?


Autor: Alex Vicious

01. Kiedy maszeruję naprzód z uniesioną głową, wiem, że jesteś przy mnie.
-Wiesz przecież, że nie odpuszczam, Nana.
-Miałam nadzieję, że się trochę zmieniłeś - mruknęła, odkładając zdjęcie na miejsce. Jeszcze przez chwilę patrzyła na wizerunek Itachiego. Na jej wargach pojawił się gorzki uśmiech, który znikł gdy ponownie usiadła w fotelu. Uniosła wzrok na twarz Sasuke.
-Nie musiałem się zmieniać - odparł. - Ale ty to zrobiłaś.
-Co zrobiłam? - uniosła brew.
-Nie jesteś już...
-Nana, którą znałeś umarła wraz z Itachim - oznajmiła, mrużąc oczy.
Sasuke pokręcił powoli głową. Więc nie mylił się za bardzo co do stanu emocjonalnego przyjaciółki. Czyżby stała się chłodna i niedostępna z powodu poniesionego bólu i straty? Jeśli tak, nie mógłby sobie tego wybaczyć. Nana, którą była jeszcze przed rokiem, nie rzuciłaby się w wir traumy. A może służba w ANBU wywierała na Takashimę większy wpływ? Czy do zabicia człowieka trzeba wyłączyć emocje?
-Nie tylko ty przeżyłaś śmierć Itachiego - powiedział z kamienną miną. - Nie zapominaj, że Itachi był moim bratem.
-Nie zapominam o tym. W końcu jesteście podobni - podniosła się. Spuściła głowę, po czym podeszła do przyjaciela. Nachyliła się i oparła czoło o czoło mężczyzny. - Mój ból jest inny od twojego, Sasuke.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz