wyszukiwanie blogów

niedziela, 10 maja 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów



Autor: Sheeiren Imai
Rozdział VI
Stoisz na przeciwko, nie zaszczycasz mnie nawet ochłapem zainteresowania. Może raz na jakiś czas, twoje spojrzenie prześlizgnie się po mojej sylwetce, ale to wszystko na co cię stać. To zdecydowanie mniej, niż ja jestem w stanie zaoferować tobie. A potrafiłabym dać ci tak wiele! Gdybyś tylko chciał… lecz ty gardzisz. Mną, nami. Czasami mam wrażenie, że sobą również.
Wpatruję się w twoją twarz, szukając odpowiedzi. Pytania mnożą się w mojej głowie, ale żadne z nich nie zostaje wypowiedziane. Nie muszę tego robić. Dobrze wiesz, o co chcę zapytać, w czym upewnić, a czym rozczarować. Nie wiem, na co czekasz. Wymierzyłeś mi już największą z możliwych kar. Czego jeszcze ode mnie chcesz?


Autor: Mirales
Rozdział 5: W głębi siebie
Siedział zniecierpliwiony tym ciągłym czekaniem. Niewiedza zdawała się być dla niego gorsza niż najgorsza prawda. Ta niepewność doprowadzała go niemal do szału. Z jednej strony obwiniał się za wszystko, lecz z drugiej miał nadzieje, że do się to jakoś inaczej wyjaśnić, że może to jednak nie on.
Naiwny - w jego głowie znów zabrzmiał głos. - Jesteś naiwny jak dziecko - tym razem było inaczej. - Już nigdy nie opuścisz tego miejsca. Będą cię tu trzymać i eksperymentować na tobie, jakbyś był jakimś królikiem doświadczalnym - mimo iż bardzo chciał nie był wstanie powstrzymać tego głosu z nikąd.
-Zamknij się -warknął cicho by ci za drzwiami nie byli w stanie go usłyszeć. Położył się na łóżku starając odepchnąć od siebie wszytko co słyszał w swej głowie. Przymknął oczy z nadzieją, że może jednak zaśnie a sen przyniesie mu ukojenie.


Autor: Shiro and Sora
31.
- O czym ty mówisz? - Spanikowała, cofając się kilka kroków w tył. - Shin... Uspokój się! To nie ty, tylko chakra Juubiego... Będzie dobrze...
- Skończ pieprzyć! Dobrze? Dobrze?! Nigdy tak nie było, rozumiesz?! Wszystko, co osiągnąłem... Nikogo przy mnie nie było. Ty jesteś tu, bo szukasz mocy - wykrzyczał w jej stronę. - Powinienem cię zabić! Łudziłem się, że zostaniesz ze mną! - ryknął.


Autor: Patka
9
Wtedy zrozumiałem, jak bardzo samotna musi być w tym wszystkim. Walczy uparcie i zawzięcie, prawie jej w tym nie pomagam, ale daje sobie radę. Powierzchownie. Bo ma jego. Poczułem się jak podlec i odwróciłem z lekkim uśmiechem do zagubionej dziewczyny. Dawno nie widziałem jej tak roztrzęsionej, a jednocześnie pewnej siebie. Napuchnięte oczy, włosy w nieładzie… podniosłem dłoń i poklepałem przyjaźnie czubek drobnej głowy.
Już sam ten gest sprawił, że rozszerzyła oczy ze zdumienia. Może zachowywałem się jak zbawca świata, ale bardzo ubodła mnie rzeczywistość. Hinata była moją towarzyszką, a ja, zaślepiony, pozwalałem na najgorsze. Walczyła ojcem i narastającym konfliktem rodzinnym. Przez to wszystko znów wylądowała w ramionach Naruto, jakby były jedyną alternatywą.


Autor: BaddieKix
#10 Tego nie powiedziałem
- No proszę, proszę, kogo tu przywiało - odezwał się, chwilowo pozostawiając swoją towarzyszkę samą sobie. - Czy dzisiaj przypadkiem nie wypada piątek? Nie powinieneś spędzić całej nocy ze swoją pokręconą rodzinką?
Zgromiłem go spojrzeniem. 
- Zwinąłem się wcześniej - odparłem wymijająco, sięgając po butelkę bourbona stojącą na stole. Bez zastanowienia ją otworzyłem i przyłożyłem sobie do ust, wlewając w siebie niemal całość za jednym razem. Musiałem się zrelaksować. Zapomnieć. - Gdzie Suigetsu?
Powieka Yuugo zadrgała z irytacją.
- Ten Jim Beam, którego właśnie wydoiłeś niczym najtańsze wino, kosztował mnie 20 000 jenów - poinformował z rozdrażnieniem. Straszne. - I nie wiem gdzie, pewnie z dziewczynami.
Po co ja w ogóle pytałem?


Autor: Chihiro.
Rozdział 35: Yuji, jak się tu dostałeś?
Założyłam na twarz maskę, chociaż wydało mi się to bezcelowe, przecież oddział ANBU Itachiego i tak kiedyś mnie widział. Uchiha uparcie twierdził, że jest to niezbędny zabieg, jeśli chcę uczestniczyć w ich spotkaniu. Nie sprzeciwiałam się, całkowicie straciłam zapał do wchodzenia w jakąkolwiek interakcję z Itachim przez naszą poprzednią rozmowę.
Wyczułam chakrę ANBU, skinęłam tylko ręką na Itachiego i wyszliśmy im na przeciw. Po sekundzie wyprzedził mnie, przeczesując włosy. Stanął przede mną, zasłaniając mnie swoimi szerokimi plecami, szepcąc:
- Nie wychylaj się niepotrzebnie, Shichi.
- Nawet nie mam zamiaru. - Oparłam się plecami o jego plecy, czując jak Itachi się cicho śmieje. Z kolei mi absolutnie nie było do śmiechu. Czułam, że się zbłaźniłam, że pokazałam więcej niż chciałam pokazać po sobie, ale najbardziej czegoś się bałam. To był tak bardzo duży strach, że serce waliło mi w piersi jak szalone, mimo tego, że doskonale zdawałam sobie sprawę z irracjonalności lęku. Itachi miał mnie już w garści, moją reakcją pokazałam mu WSZYSTKO, a on dalej był dla mnie pod tym względem tylko zagadką, której nie byłam w stanie rozwiązać. Nawet w myślach bałam się przed sobą przyznać co czuję względem niego...


Autor: Dami-chan
Rozdział 4
Na jednej z niezliczonych gałęzi w lesie otaczającym wioskę ukrytą w liściach siedział, we własnej osobie Sasuke, ostatni z wielkiego klanu Uchicha. Dzięki sprytnemu genjutsu nikt nie mógł, że tak ważna osobistość przycupnęła na drzewie, nikt nie mógł również zobaczyć jak jego długie czarne włosy wplątują się w gałęzie, co wprowadzało biednego Sasuke w złość. Gdyby nie szczytny cel już dawno odpuściłby tą głupią maskaradę.


Autor: Vivien R.
Drugi strzał
Moje myśli były jednym, wielkim czymś…
Czymś, co wcale nie było dobre.
Dziwny chłopak, nietypowe zachowanie Madary, a i jeszcze ta karta. Od kiedy mój wuj tak bardzo przejmuje się bezpieczeństwem.
W tle leciała piosenka, moje powieki opadły. Chociaż na chwilę, na chwilę muszę odpocząć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz