wyszukiwanie blogów

niedziela, 26 lipca 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów


Autor: Mayako
VI. Wciąż wierzę
— Puszczaj mnie!
— Będziesz idealną zemstą na Inuzuce… 
Jakiś samochód z niebywałą szybkością ciął ulice na pół. Kierowca minął nas, jednak po przejechaniu kilku dodatkowych metrów, auto oszalało. Właściciel z pomocą ręcznego hamulca, nawet na chwilę nie zwalniając, w towarzystwie ogłuszającego pisku opon zarzucił tyłem, zwracając się rażącymi reflektorami prosto na nas. Ruszył prędko, jakby nie miał zamiaru się zatrzymywać.
— Co się dzieje? — wrzasnął towarzysz kapitana.
Samochód wjechał na krawężnik, zupełnie ignorując zasady parkowania, ruchu drogowego i bezpieczeństwa. Przednie drzwi, po obu stronach otworzyły się zamaszyście, a ze środka wyskoczyły dwie postacie, które odkryły swoją tożsamość dopiero gdy przebiegły przez łunę światła ulicznej latarni.
— Och, współczuję… — mruknęłam i ostatkiem sił uśmiechnęłam się najprzyjaźniej, jak potrafiłam.


Autor: Erroay von Uchiha
Rozdział 15
– Wiesz, zastanawiam się nad jedną rzeczą. Pytasz mnie, jak mi idzie z Uchihą. Wiesz, że próbuję coś zdziałać i tego nie potępiasz. Ba, sam mi powiedziałeś, że ta sprawa z gwałtem to jakiś pic. Ale czy ty w ogóle próbowałeś coś z tym zrobić, czy po prostu wzruszyłeś ramionami i pozwoliłeś, by Uchiha został z tym wszystkim kompletnie sam?
– Wyczuwam pretensje – odpowiedział, powstrzymując ziewnięcie. – Uzumaki, nie wszyscy są tobą i w wolnym czasie zajmują się jednoczeniem świata. Ale skoro pytasz, to tak, parę razy do niego zagadałem.
– I…? – dopytywał się Naruto.
– Nie znaleźliśmy wspólnego języka.
– E? Co przez to rozumiesz?
– Chodzi mi o to, że jeśli ktoś do mnie mówi, żebym się odpieprzył, to się odpieprzam, a nie dopieprzam jeszcze bardziej. Widocznie do Uchihy nie dotarło to, co mu powiedziałem i dał mi jasno do zrozumienia, czego ode mnie dalej oczekuje. Grunt, żeby do każdego przemawiać w takim języku, w jakim jest w stanie ten komunikat pojąć.


Autor: Cajetanus256
Rozdział 9 - Lekcja taijutsu
Blondyn po chwili zorientował się, w jakiej sytuacji się znajduje. Chciał natychmiastowo zareagować, jednak Kakashi mu nie pozwolił.
- Za późno. - powiedział Jounin wyprowadzając szybki i potężny kopniak, który był wycelowany w brzuch. Siła tego uderzenia była tak wielka, że Naruto został odrzucony do pobliskiego jeziora, do którego wpadł. Mocno odczuł na sobie siłę tego kopniaka. Sakura była zdezorientowana, bo nie spodziewała się tego, że Kakashi go uderzy nogą. Zastanawiała się, w jakim celu jej Sensei miał ręce złożone w pieczęć ognia. Była coraz bardziej przekonana, że nie ma żadnych szans na zdanie tego treningu, widząc to, co Jounin zrobił z Naruto. Myślała nad tym, w jaki sposób zdobyć dzwoneczek. Niestety nie potrafiła wymyślić czegoś sensownego. Postanowiła, że jak nie zda, to złoży skargę na Jounin'a przez wzgląd na to, że jest zbyt wymagający. Sasuke czuł się zniesmaczony, że Naruto dał tak łatwo się zajść od tyłu.


Autor: carmelosxd
oneshot KakaSasu: Boimy się kochać. Boimy się momentu, gdy zacznie nam zależeć, gdy jedno słowo, jeden moment, jeden gest będzie mógł nas zniszczyć.
- Musisz coś wiedzieć Sasuke.. Kiedyś byłem z Twoim bratem..
- Kochasz go jeszcze?
- Nie.
- Czujesz coś do mnie?
- Tak.
- Więc nie widzę problemu. - zdecydowany głos Uchihy nieco zaskoczył szarowłosego. Nachylił się nad stołem. Zsunął z twarzy maskę po czym wpił się w usta swojego gościa. Ten nie tracąc czasu odwzajemnił pocałunek. Stopniowo obaj go pogłębiali. Delikatność przekształciła się w namiętność. Kilka minut później oderwali się od siebie zdyszani. Byli zadowoleni i szczęśliwi. 
- Zostaniesz moim chłopakiem Sasuke? Wiem, że jesteś moim uczniem i nie powinienem..
- Tak, Kakashi.. - przerwał Uchiha w połowie słów tamtego. Ale nic sobie z tego nie robił.


Autor: Baddie Kix
#15 Szantaż
- Są dwie opcje - odpowiedział w końcu. - Pierwsza: masz zrzec się udziałów, ja zostanę jedynym właścicielem UC, ale jednocześnie nie wylecisz z firmy. Ba, pozostaniesz nawet członkiem rady. Druga: wszyscy dowiedzą się o tym, co znajduje się w tych dokumentach. Stracisz pracę i reputację, a w najlepszym wypadku dostaniesz wyrok w zawiasach. To oczywiście nie tyczy się twoich znajomych, którzy prowadzą Victrolę. Oni będą gnić za kratkami, a Yuugo nie wytrzyma tam zbyt długo, czyż nie? - uniósł wargi w pogardliwym uśmiechu.
Nienawidzę go. NIE-NA-WI-DZĘ GO.
Spotykałem na swojej drodze różnych ludzi; lepszych, gorszych, bogatszych, biedniejszych, bardziej i mniej pyszałkowatych. Jednak nikt, absolutnie nikt - wliczając kryminalistów, polityków, czy lekarzy biorących łapówki - nie dorównywał Madarze. On był mistrzem manipulacji. Mistrzem fałszu. Wiedział, jak rozegrać wszystko tak, by wyjść z tego bez szwanku. Jako ten święty.


Autor: Ai no Shi
11. Rozgrywki
- Jakbyś była ziemniakiem, to byś była głupim ziemniakiem! – warknął zdenerwowany Ryo. – Kurwa, Yagura, trzymaj mnie, bo zaraz tam podejdę. – rzekł do zdegustowanego >podobnie jak Hinata< tą sytuacją chłopaka, zakasawszy rękawy.
- Percepcja mojej moralności nie obliguje do dalszej konwersacji z tobą, biorąc pod uwagę wizualne aspekty tej kwestii. – rzekła z przymuszonym opanowaniem.
- Że co kurwa? Z tobą to by nawet cleverbot nie chciał gadać! – warknął, a Sakura zacisnęła pięść.
- Ty osrany baleronie! – zdenerwowała się. – Jak byłeś mały, to rodzice cię dwumetrowym kijem dotykali, bo nie wiedzieli, co to jest!
- Chujnia z grzybnią. – rzekł tylko. – Jesteś tak brzydka, że jak na ciebie patrzę to mam lagi w CS’ie. – zaśmiał się.
- To smacznego. – odpowiedziała z przekąsem na pierwszą część tekstu chłopaka. – Weź idź już lepiej pomaluj sufit w parku.
- A twoja matka jest dziewicą!
- Mamy tą samą matkę, imbecylu…


Autor: Ronny 
3. To nie tak miało być
Megumi, przywołała resztę grupy, Ci widząc jej minę, nawet nie próbowali się odezwać. Chwyciła swoją materiałową torbę, i bez słowa pożegnania, cześć, spierdalaj czy coś, odeszła wymijając JĄ. Yumi przyglądała się wszystkiemu z lekko otwartymi ustami, jakby słowa zamarły jej w krtani, i z wrażenia nie potrafiły się przedostać na światło dzienne.
Przechodzący obok szatyn, posłał jej jeszcze uśmiech pocieszenia, i ruszył za resztą. Ona tam pozostała sama, pozostawiona na pastwe losu. Pogrążona w zażenowaniu, że pozwoliła się tak potraktować. Jak troche ochłonie, i dojdzie do niej co się właśnie stało, zacznie szukać swojej zajebistej dumy, która tak szybko uciekała w trakcie tego spotkania, że ślepa wpadła pod buty Megumi.


Autor: Ecleette
Rozdział 13
"-... uto! Boże dziecko, nic ci nie jest?! - zapytała od razu Tsunade, która klęczała na ziemi obok niego. Właśnie. Na ziemi. Kiedy on spadł z łóżka?
Przekręcił niezdarnie głowę nieco w bok, by zobaczyć również spanikowaną twarz Sasuke. Widząc pytające, aczkolwiek nadal nieprzytomne spojrzenie przyjaciela, czarnowłosy postanowił wyjaśnić zaistniałą sytuację:
- Jak wychodziłem usłyszałem że coś upada i ciebie w sali - zaczął na pozór spokojnie - no i jak otworzyłem drzwi to leżałeś na podłodze.
Blondyn słuchał uważnie monologu trzynastolatka, zaś w tym samym czasie pomagała mu usiąść na łóżku Tsunade, cały czas uwalniając chakre by wyleczyć i przebadać jego organizm.
- Co się działo? - zabrała głos kobieta, patrząc analizującym wzrokiem na przybranego wnuczka.
- J-ja... - zająkł się, niepewnie zerkając na nadal zmartwioną twarz Uchihy. Widząc naglący wzrok obojga zmieszał się nieznacznie, jednak dokończył swoją wypowiedź - Kurama, coś się złego z nim dzieje."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz