wyszukiwanie blogów

niedziela, 15 listopada 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów

08.11. — 15.11.

Autor: Elena
Numer rozdziału: III
Przede mną znajduje się mężczyzna w zielonej kamizelce jōnina. Nie znam go z imienia. - Co się dzieje? - dopytuję rzeczowo.
- Hokage-sama nakazuje pani pilnie zjawić się w szpitalu. Ktoś usiłował otruć Uchihe.
Po jego słowach następuje głośny trzask. To kubek, który trzymałam do tej pory dłoni właśnie rozbił się u moich stóp, parząc mnie gorącą herbatą.


Autor: Flawless Raikes
rozdział siódmy
To przez to? - powiedział nagle, wskazując dłonią na gabinet - to przez to stanowisko tak ci odbiło?
- Nie odbiło mi, Gai. Uspokój się.
- To, co robisz tej dziewczynie?! - mężczyzna uniósł głos.
- Nie robię jej nic!
- Trzymasz ją w klatce jak jakieś zwierzę! - ryknął znów - co się z tobą, kurwa, dzieje?! (...) I wiesz co, stary... nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz odwiedziłeś mnie w szpitalu. Kiedy ostatni raz byłeś na grobie bohaterów wioski... - Gai pokręcił głową - nie wiem kim jest ten idiota, który przede mną stoi, ale to nie jest Kakashi. To nie jest mój rywal i przyjaciel, którego znam od dziecka...


Autor: Erroay von Uchiha
Rozdział 16.
To, co działo się później, pamiętał jak przez mgłę. Przyjechała karetka, zabrała chłopca, a Minato i Naruto pojechali za nią samochodem. Potem długie godziny w korytarzu – w takim samym korytarzu, w jakim czekali na powrót mamy. Już wtedy dla Naruto stało się jasne, że Koichi nie wróci. Że ten płacz, który usłyszał zanim zostawił brata samego, był jego ostatnim.


Autor: Toyoko Watabe
[05] Gra Ambiwalencji
Wszyscy wodzili oczyma za nim oraz za Sakurą, jakby co najmniej przyłapali ich na dzikim seksie w środku lasu. Hatake prychnął na tę myśl, na co kobieta uniosła zdziwiona brew. Machnął jednak lekceważąco dłonią, nie zamierzając tłumaczyć się ze swoich pokręconych porównań. Książki Ropuszego Mędrca miały na niego zbyt wielki wpływ, do czego oficjalnie w życiu by się nie przyznał.


Autor: Maruo Sa
Miniaturka 11 cz. 2 (KS)
W pewnym momencie usłyszała jak drzwi do kuchni otwierają się. Wiedziała, jednak kto zaszczycił ją swoją obecnością, dlatego nie zwróciła na to większej uwagi. Bo i po co?
Chłopak chwilę stał zaraz przy drzwiach i czekał, aż różowo włosa zainteresuje się tym, że przyszedł do kuchni. Jednak nie zapowiadało się na to. W końcu odchrząknął, ale to również nie poskutkowało.
- A ty co? Obraziłaś się?
- Nie.
- To dlaczego się nie odzywasz?
- Bo nic nie mówisz.- odpowiedziała.
- Ale przyszedłem. 
- I co w związku z tym?
- Nic, nieważne. To co miałem kupić?
- Już nic. Powiedziałam ci, że sama pójdę. Nie potrzebuję twojej łaski.
- Żadna łaska.


Autor: Kareena Surabiku
Rozdział 4.
– Zrobiliście ze mnie idiotkę.
W tej sekundzie jeszcze nie wiedział, czego dotyczy jej zarzut.
- Jacy my?
Temari prychnęła z wściekłością.
- Ty, Gaara i Sunami. Wszyscy już wiedzą, a mnie podle oszukaliście.
Poniekąd, mógłby zrozumieć jej rozgoryczenie. Wiedział, że tak będzie, gdy sprawa się wyda – w końcu uważała się za serdeczną przyjaciółkę Sunami i pewnie myślała, że wie o niej wszystko.
Mimo to i tak rozwścieczyły go jej zarzuty. Tym bardziej, że miał wrażenie, jakby ktoś znowu próbował zrobić z niego chłopca do bicia.
- Nikt nawet nie próbował cię oszukać, Temari. Po prostu jesteś za bardzo zapatrzona w siebie, żeby zauważyć rzeczy oczywiste.
Dobrze wiedział, że te słowa są wredne. Ale zgodne z prawdą.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 43. Rozkaz to rozkaz
— Znowu ta agresywna postawa — stwierdził ze znużeniem, podnosząc wzrok na sufit i szybko zlustrował najbliższą okolicę w poszukiwaniu pułapek. Z ulgą oraz lekką konsternacją odkrył, że nie dostrzega niczego podejrzanego. To, że na nic nie natrafiali wzbudzało w nim złe przeczucia. To było jak cisza przed burzą.
— Czuj się wyjątkowy, bo rezerwuję ją wyłącznie dla ciebie — zaśmiała się Liv, niemal biegiem pokonując ostatnie metry do suchej posadzki. Gdy wreszcie się na niej znalazła, z miną zbitego psa spojrzała na umorusane buty. W duchu podziękowała opatrzności, że założyła akurat te z wysoką, wąską cholewką.
— Czuję się wyjątkowy i ty doskonale wiesz dlaczego — wyszeptał, nachylając się do ucha Senju gdy przechodził obok. Uśmiechnął się półgębkiem gdy Liv się wzdrygnęła pod wpływem jego bliskości, mimowolnie pocierając miejsce na skórze gdzie dmuchnął ciepłym oddechem. Obronna postawa jaką przy nim prezentowała intrygowała aż prowokując do złamania. Była niczym rzucona rękawica.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz