wyszukiwanie blogów

niedziela, 7 lutego 2016

Lapidarium Nowych Rozdziałów

31.01. — 07.02.

Autor: Yorumi Nateko
Małżeństwo po szkocku Rozdział VIII: Almack cz.1
Na chwilę przed kolejnym walcem podszedłem do Sakury, przyciągnąłem ją do siebie delikatnie, ale pewnie i poprowadziłem na parkiet.
-Dlaczego uznałaś za stosowne obrazić lady Rutherford?
-To nie była tylko moja wina – stwierdziła stanowczo patrząc mi w oczy.
-Porozmawiamy o tym w domu – rzekłem okręcając ją w tańcu.
-O Boże, w bibliotece! – odparowała z udanym przerażeniem. Zatrzepotała do tego oczami, ale widać w nich było figlarne iskierki.
Właśnie tym mnie rozbroiła. Zaśmiałem się na cały głos, budząc pewnie niemałe zainteresowanie i zdziwienie obecnych na sali. Nigdy się nie śmiałem. Właściwie nigdy nie pozwoliłem sobie na więcej niż uśmiech, więc musiałem dać zebranym wiele do myślenia.


Autor: Erroay von Uchiha
I nigdy nie pozwolę, byś został z tym wszystkim sam.
– Powiedz to. Powiedz, co sprawiło, że musiałeś odejść.
– Naprawdę chcesz wiedzieć? – Sasuke zacisnął pięści. – Godność.
Tym razem to blondyn wydawał się zbity z tropu. Zmarszczył brwi, przetrawiając jego słowa.
– Godność?
– Nie musisz po mnie powtarzać.
– Chcesz powiedzieć, że uciekłeś i zostawiłeś mnie samego z szacunku do samego siebie? – Naruto wydawał się wściekły. Kiedyś naprawdę łatwo było go wyprowadzić z równowagi. Tym razem Sasuke musiał się naprawdę nagimnastykować.
– Doskonale wiedziałeś, że…
– Nie! – krzyknął Uzumaki, wstając od stołu i pochylając się nad Uchihą.


Autor: Yuiko Miyoshi 
Ale on mnie nie kocha. 
- Misiu, ona nie chce się ze mną zaprzyjaźnić – powiedział wtulony we mnie szlochając. A raczej udawał, że szlocha.
NARUTO, TY CHORERNY IDIOTO! - wrzeszczałem na niego w myślach. Znów wrabiasz mnie w coś! Nawet mi się niszczyć moich szans na zaznajomienie się z nią. I nie na samym początku.
- Co ty odwalasz? - próbowałem być spokojny. Nie uda ci się wyprowadzić mnie z równowagi.
Ten tylko spojrzał się na mnie wzrokiem poszkodowanego, który miał już wyszkolony. Próbuje ją wziąć na litość, to taka oczywista zagrywka z jego strony. Taka żałosna.
- T-ty też nie chcesz się już ze mną przyjaźnić. Już mnie nie lubisz – grał, a mnie to działało na nerwy. On doskonale o tym wiedział.
Nie uda mu się to, nie wyprowadzi mnie z równowagi. A przynajmniej przy niej.
Wziąłem głęboki i wydech. Odsunąłem od siebie Naruto i wyszedłem z klasy.


Autor: Yuiko Miyoshi 
Rozdział 4~
Masz przed sobą nie lada wyznanie. Jakie? Dowiesz się w swoim czasie. Nie mogę Ci go zdradzić, to tajemnica – a ich nie wolno zdradzać. Sama musisz ją odkryć. Nie martw się, będziesz miała kogoś do pomocy. Nawet kilka osób, lecz musisz je sama odnaleźć. Będziesz wiedzieć kto to. Tylko posłuchaj własnej intuicji. Jedyna ona cię ocali w tym świecie.


Autor: Akari
30. Feralny obiad
Keiko nie mając nic innego do roboty, zabrała się dziarsko za obiad. Może nazbyt dziarsko. Zawzięcie kroiła kotleta, który jak na złość przeciąć się nie chciał. Z zacięta miną zwiększała siłę nacisku noża, aż w końcu się udało. No, nie całkiem. Maleńka żyłka łącząc została nagle przecięta, toteż dłoń trzymając widelec została odrzucona ze sporą energią. Nic by się nie stało, gdyby nie to, że kawałek kotleta ledwo trzymający się na ząbkach sztućca wyswobodził się z nich. Przeleciał pół stołu i wylądował centralnie na środku czoła pana domu. Wszyscy zaniemówili obserwując z przerażeniem twarz Fugaku. Mężczyzna znieruchomiał z uniesioną szklankę, z której chciał się napić. Nim zdążył jakoś zareagować, kawałek mięsa osunął się. Zostawiając za sobą stróżkę z sosu zjechał idealnie po nosie, kończąc trasę w tym, co akurat było pod. Ciche plusk, zakomunikowało, że kotlet ostatecznie wylądował w napoju.


Autor: Karolina Jasińska
Rozdział 3
Dzisiejszej nocy źle spałam, była to wina Itachiego. Nie powinien nikomu mówić o szczegółach morderstwa moich rodziców. A zwłaszcza Naruto. Fakt, faktem, że sprawa została wyciszona i nie trafiła do mediów, ale to nie zmienia tego, że moi najbliżsi znajomi i znajomi moich rodziców się o tym dowiedzieli. Dlatego byłam świadoma, że każdy z członków mojej licealnej bandy o tym wie, co prawda wtajemniczono ich tylko w samą istotę morderstwa, nic więcej. Jednakże nie podoba mi się ten maleńki szkopuł, że pewna postronna osoba ( czyt. Itachi) pozwoliła sobie na wtajemniczenie w szczegóły właśnie Naruto! Znam tego blondyna i to aż za dobrze...


Autor: Yakiimo
I. Zmiana
Westchnęłam, pocierając skronie.
Powinnam być w szkole, nie na boisku, ale czułam, iż to jest miejsce, do którego chcę wracać. Nie ważne czy kiedykolwiek tego pożałuję, po prostu taka była moja istota. Ciągle za czymś gnałam, nie umiejąc usiedzieć w jednym punkcie; nie godziłam się z rzeczywistością, i kiedy życie dosięgało mojego tyłka, dając ostrego kopa, wstawałam, starając się odegrać.
Moje podobieństwo do Haizakiego było uderzające.
— Tss… — wydał z siebie przenikliwy dźwięk, po czym poderwał się z miejsca i zniknął z mojego pola widzenia.
Gdy pojawił się chwilę później, trzymał żyletkę, kawałek białego materiału i bandaż. Wzrok zawiesił na moim ciele, uśmiechając się obrzydliwie. Jego oczy pozostawały nienaturalnie puste, ale to nie był dobry moment na zadawanie pytań dotyczących tego, co działo się podczas mojej kilkutygodniowej nieobecności. 
Czas na stempelek – pomyślałam, wysuwając się do przodu.


Autor: Ecleette
Kazoku no rikai -4
Uchiha wyczuwając o co może chodzić, zaczął wyjaśniać na prędce powód swojego przybycia, uprzedzając tym samym markotniejącego z każdą kolejną sekundą przyjaciela.
- Podobno w zwoju znajdował się opis techniki, która do złudzenia przypominała tę, której facet użył na młodym. Za dużo nie wiem, jednak z tego o widziałem w pamięci napastnika, jak i w całym opisie Młotka, wyszło na to, że jest ona podobna do tych charakterystycznych z... Kiri?
- Chodzi ci o rozszczepianie? - podsunął pierwsze lepsze skojarzenie zielonooki, otwierając drzwi kluczem, tym samym wpuszczając ich do chłodzonego pomieszczenia. Mięśnie rozluźniły się pod wpływem przyjemnego chłodu.
- Dokładnie.
- Tylko, że on się jakby.. zdepikselował?


Autor: Shōri Chan
2. Współlokator, czyli jak wytrzymać z Uchihą pod jednym dachem.
— Ech, a ty jak zwykle jojczysz. Jesteś taka sama, jak twoja matka. — Typowy tata.
— Wiesz, nie widziałam się z Sasuke od dwóch lat, a teraz mam z nim mieszkać. Nic dziwnego, że trochę się cykam. — odparłam z lekkim oburzeniem.
— Nie przesadzaj! — zawołał wesoło tata. — Nie będzie tak źle! Sasuke zawsze za tobą łaził, jak byliście mali. Wątpię, żeby tak nagle cię znielubił.
Żebyś się nie zdziwił, tatku...
— A co jak ma dziewczynę? — spytałam w przestrzeń. — Przecież ja rzygnę, jak będą się mizdrzyć tuż pod moim nosem!
— Zrób im zdjęcia i zaszantażuj, że jak nie przestaną, to opublikujesz je na stronach dla dorosłych. — podsunął tato tak zwyczajnym tonem, jakby doradzał mi w wyborze dzisiejszej pary spodni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz