wyszukiwanie blogów

niedziela, 6 marca 2016

Lapidarium Nowych Rozdziałów

28.02. — 06.03.

Autor: Toya
5. "Po prostu to ze mną musi być coś nie tak, a nie ze wszystkimi dookoła..."
- Zaczekaj! - Naruto złapał ją za rękę. – Nie skończyłem. – w jego oczach pojawiła się już dobrze znana czerwonowłosej determinacja.
- Ale ja skończyłam! - Kazuki nie dała rady opanować dłużej kłębiących się w jej wnętrzu emocji. – Zostaw mnie, do cholery! Mam dosyć tego, że non stop wtrącasz się do mojego życia! Od samego początku nie potrafiłeś się trzymać z daleka. Po prostu rób to, co 3/4 tej szkoły!
Młody Uzumaki nawet nie drgnął. Patrzył na dziewczynę tym samym twardym wzrokiem, co w sobotni wieczór. Nawet nie śmiał się teraz poddawać. Dowie się, co zaszło w tej szkole, choćby miał poświęcić na to cały spędzony tutaj czas.


Autor: Yuiko Miyoshi 
Rozdział 5~ 
- Cześć – usłyszałam nieznany mi głos przy uchu.
Spojrzałam się w stronę, z której usłyszałam głos. Już mi się nie podobało, że ktoś się do mnie przysiadł, czy też chciał. Może powinnam zrobić sobie karteczkę z napisem: NIE SZUKAM PRZYJACIÓŁ. Tak, to świetny pomysł i będę z nią paradować. Sukces gwarantowany. Zignoruję te jego słowa, może sobie pójdzie.
- Jestem Henry, miło mi – wyciągnął do mnie dłoń.
Spojrzałam na niego, jego czarne włosy były spięte w niechlujnego kucyka z tyłu. Te z przodu gumka nie uchwyciła, przez co część ich opadała swobodnie. Były mu do połowy szyi. Oczy jak dwie głębiny otchłani. Ten błękit pochłaniał ludzi, że zatracali się.
- Sakura – wypadało się przedstawić. Może chciał się tylko przedstawić i zaraz sobie pójdzie? Oby tak było.


Autor: natafi
Rozdział 29 
Czasami są takie dni, kiedy nie ma się na nic ochoty. Nie chce się wstać, jeść, chodzić. Widok ludzi napawa smutek i niechęć. W takie dni zostaje tylko siedzenie w domu, najchętniej w łóżku pod ciepłym, puchowym kocem i sen bez końca. Niestety zazwyczaj dzieje się tak, że nic, ani nikt nie chce nam na to pozwolić.


Autor: Anja
- 10 -
Nie chciałem kolejnej klatki.
Nie potrzebowałem następnego więzienia.
— Wybacz mi, Sasuke – wyszeptała w momencie, kiedy moja dłoń spoczęła na klamce drzwi sypialni. — Wybacz, że nie potrafiłam być tą — przerwała, cicho pociągając na nosie. Płacz był jej niezawodnym sposobem na moje sumienie. Sumienie, o którym musiałem zapomnieć. Dokładnie w tamtym mieszkaniu, w tamtej chwili, aby nie dać się pokonać na dobre. — Tą, której przestałeś poszukiwać.
Chciałem zostać rzucony na pożarcie lwom.
Który to już raz przez tę irytująca osóbkę? Nie pamiętałem.
— Zapomnij o mnie – mówiłem, nie spuszczając swojego wzroku z metalowej klamki, na której wyryto wiele historii jej życia. — Zapomnij o mnie, Sakuro – ciągnąłem tę wypowiedź, aby odwlec nieuniknione. — Tylko w ten sposób twoje życie wróci do normalności.
Westchnęła tak głośno, że jej oddech spokojnym truchtem dobiegł i do mojej skóry na karku.
— To ty jesteś moją normalnością, Sasuke.


Autor: Shōri
3. Wojna, czyli jak dokopać różowej zołzie bez używania przemocy.
— Hej, czekaj, ja jeszcze z tobą nie skończyłam! 
— Ach tak? W takim razie dokończ. — Odwróciłam się w jej stronę. 
Zmierzyła mnie chłodnym wzrokiem, wyprostowała się i wypięła dumnie pierś. Oho, już wiem, jaki temat poruszy. To było tak proste do domyślenia się, jak zgadnięcie, kto z trzeciej klasy obleje sprawdzian. Oczywiście, że Naruto i Kiba! Przyjaźnij się z idiotami, mówili; będzie fajnie, mówili...
— Kim jesteś dla Sasuke-kuna? — DAM DAM DAAAAM! No i wyszło szydło z worka! 
— Tym, co widać. — parsknęłam, nie za bardzo chcąc zagłębiać Sakurę w moje relacje z Uchihą. — Przyjaciółką z dzieciństwa i współlokatorką. 
— Ta, jasne. — prychnęła, splatając ręce pod biustem. Nie, chwila... Jakim biustem... — Bardzo często jesteście razem, dużo z tobą rozmawia i wiecie o sobie chyba wszystko.
— Dziewczyno... czy ty znasz definicję słowa „przyjaciel”? — Jej idiotyzm mnie dobija...
— Tak! Ale z resztą naszej paczki nie gada tyle, co z tobą! — pisnęła, niemalże oskarżycielsko. 
— Przez „resztę naszej paczki” masz na myśli siebie, prawda? — Do przewidzenia. Sakura nie była zbyt skomplikowana. Można by nawet powiedzieć, że była prosta, jak konstrukcja cepa. I płaska, jak deska, hehe.


Autor: Toyoko Watabe
[06] Gra Patologii
Ukucnął, łapiąc ją za kołnierz bluzki i uniósł jej ciało gwałtownie do góry. Płonął czystą wściekłością, niezmąconą innymi uczuciami.
- Mówiłem jasno, że pożałujesz kontaktu z Krwawym Kakashi'm - wysyczał. - Za zignorowanie mnie czeka cię sroga kara - dodał, a Sakura widziała już tylko te znienawidzone krwawe tęczówki. 


Autor: Dita Regnif
Rozdział 47. Kto kontroluje przeszłość, ten ma władzę nad przyszłością
Idąc z ojcem ramię w ramię, mimowolnie zerkała na szykujących się do bitwy popleczników klanu Sasaki oraz Sato. Musieli już się dowiedzieć o decyzjach jakie zapały w namiocie, ponieważ każdy z nich trzymał w dłoniach miecz wygrażając nim w kierunku wroga. Krzyki i obelgi niosły się w powietrzu, podgrzewając już i tak napiętą do granic atmosferę.
— Botan… — Kamirama zwrócił się do zastępcy, zmęczonym ruchem przecierając powieki. — Tak jak się umawialiśmy. Ja i reszta zajmujemy się tym problemem, ty zabierasz moją córkę do Wioski.
— Odstawię ją całą i zdrową — Botan skłonił się nisko, szybko przerzucając przez ramię niewielki plecak.


Autor: Senkuro Omori
II. II - Starcie
Jak najmocniej mogłam szarpnęłam się, a katana, która pojawiła się w mojej ręce, minęła pierś Kento tylko dzięki jego niesamowitemu refleksowi. Przecięła tylko ramię, i to wyjątkowo płytko. Właśnie na takie okazje była zatruta czarną chakrą pochodzącą z kokuntena.
Nie trzeba było długo czekać. Chłopak znieruchomiał, po czym padł na ziemię, wijąc się z bólu. Wstałam powoli, czując, jak ziemia się trzęsie.


Autor: Elon and Zaxir
Rozdział 4 (Nie)ciekawe wiadomości
- Gothir mi to dał. Nasz szpieg przekazał tę kopertę jego ludziom na granicy państwa. Wraz z wiadomością że to prawdopodobnie ostatni raz jak się z nami kontaktuje.
- Co miał na myśli?
- Musi się ukryć na jakiś czas. Są bliscy jego wykrycia. Ale zanim zorientowali się że mają szpiega w swoich szeregach udało mu się ukraść tę mapę. A, zapomniałbym… jest tam coś co bardzo Ci się nie spodoba… Paniczu Kakashi.
Kakashi otworzył kopertę i wyciągnął zgięty wiele razy pożółkły papier znajdujący się w środku. Rozłożył go na środku dębowego potężnego stołu, w sali z portretem Minato Namikadze, tej samej w której siedział wcześniej Vincent. Mapa przedstawiała rozległe państwo, ogromne, co najmniej kilkakrotnie większe od Kraju Ognia, oraz liczne informacje strategiczne, takie jak na przykład rozmieszczenie wojsk, czy postrunków przygranicznych. Na górze mapy widniał napis „Mardland”.


Autor: Beatrice
Rozdział 2: Arha
Dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia. Jak ktoś śmiał tak do niej mówić. Hanabi dopiero teraz zdała sobie sprawę, że nie wie kim jest autorka tej bezczelnej uwagi.
- Kim ty w ogóle jesteś żeby robić mi takie uwagi? - zapytała obruszona 
- Jestem Arha - odparła - Naruto może zatańczymy? - zapytała i nie czekając na odpowiedź blondyna ruszyła na parkiet.
Skołowany chłopak poszedł za dziewczyną. Akira odprowadził czarnowłosa wzrokiem co nie umknęło uwadze Hanabi.
- Może my też zatańczymy- zapytała
- Jasne - odpowiedział i ruszył z dziewczyną na parkiet.
- Niezły numer - zaśmiał a się Sakura - na reszcie ktoś uciszył twoją siostrę.
- Tak masz rację - Hinata uśmiechnęła się musiała przyznać, że to co zrobiła Arha poprawiło jej chumor.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz