wyszukiwanie blogów

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Lapidarium Nowych Rozdziałów

10.04. — 17.04.

Autor: Yami Kagayaki 
7. Proste wyjaśnienie 
Uśmiechnęła się diabolicznie, patrząc na swoje długie paznokcie. Nie mogła się uspokoić, bo nie wiedziała co się działo z Shikamaru. Najprostszym sposobem na przekonanie się, że nic mu nie jest będzie zobaczenie go na własne oczy. Zamierzała go znaleźć i kropka. Później przeanalizuje czemu jej na tym tak zależy i zagłębi się w logikę własnego popapranego umysłu. 
Zerknęła na zegar. Pięć po dwunastej. Raczej się nie pojawią. Prychnęła i zaczęła siłować się ze śrubami. Zadając ostateczną śmierć swoim długo hodowanym pazurom.


Autor: Mayako
Śledziowe życie [SasuSaku]
Zwrócił wtedy głowę w moim kierunku. Nagle, bez ostrzeżenia, zerwał się z miejsca i zeskoczył stamtąd, opadając miękko na śnieg. Stanął przede mną i popatrzył beznamiętnie, zaciągając się dymem. Jego twarz wciąż była brudna od krwi, tak samo jak kołnierz białej koszuli. Skrzywiłam się odruchowo i zaczęłam grzebać w kopertówce za paczką nawilżonych chusteczek, które mama wcisnęła mi przed wyjściem.
— Krew cię obrzydza? — zapytał, opierając się plecami o zjeżdżalnię. Wcisnął dłonie do kieszeni garniturowych spodni, pozwalając mi oczyścić nieco jego skórę.
— Nie… — odparłam spokojnie, wpatrując się w jego usta. Oczy mnie peszyły, za każdym razem jak spotykały się z moimi. Gdy skończyłam, mimowolnie zacisnęłam chusteczkę w dłoni i przejechałam zewnętrzną stroną dłoni po spuchniętym policzku. — Nie boli cię to?
— Głupia, ty jeszcze nic nie wiesz o bólu.


Autor: Maruo Sa
Miniaturka 12 cz. 3 (NS)
- Już idziesz?
- Tak.
- Co tak wcześnie? Jest dopiero chwilę po północy.
- Wybacz Shikamaru, ale jakoś nie zbyt dobrze się czuję. Nie mam ochoty na imprezę.
- Co? Nadal kacyk po wczorajszej nocy?- zakpił Sasuke.
Naruto nic mu nie odpowiedział, nawet na niego nie spojrzał.
- W porządku, jak chcesz iść, to idź. Nie będę cię zatrzymywał.
- Na pewno nie jesteś zły, czy coś?
- No coś ty!- Zaśmiał się Shikamaru.- Lepiej, żebyś poszedł do domu, niż siedział tutaj na siłę.- Klepnął go w plecy.
- To super. Dzięki.- Uśmiechnął się niemrawo.- Do zobaczenia w poniedziałek.
- Na razie!- Pożegnali się tak, jak mieli to w zwyczaju i po chwili Naruto już nie było.


Autor: Flawless Raikes
Rozdział 5 - We all want love
Różowa uśmiechnęła się i niemal natychmiast ożywiła. Jej porcelanowa twarz rozpromieniła się, co nie umknęło uwadze Kayeko. 
- Naruto napisał?
Sakura uniosła wzrok na towarzyszkę, z początku nie wiedząc co odpowiedzieć. Yakushi zawsze wydawała jej się być przesadnie porządną osobą i według niej Sakura nie powinna czuć ekscytacji przez mężczyznę, z którym nie była w związku.
- Nie, Sasuke - skłamała, próbując zataić ten fakt uśmiechem. To, że jej nie wyszło, było widoczne w spojrzeniu Kayeko. 
- Ach, ten Sasuke - niebieskowłosa uśmiechnęła się rubasznie do swojej koleżanki, w dłoń wkładając jej szklankę z drinkiem. Minęła ją, aby dołączyć do ciemnoskórych kobiet zajmujących salon.


Autor: Wirtualnie Anonimowa
Rozdział 11
Poszłam standardowo na plac zabaw. Wyglądało ono niepozornie, ale gdzieś za nim umiejscowione było duże kłębowisko krzaków. Zanurzyłam się w nich. Zamiast kujących gałęzi, zastałam alejkę, która prowadziła mnie prosto do altanki.
Odetchnęłam z ulgą. Boruto tam siedział.
Podeszłam do niego jak najciszej mogłam. Zasłaniał twarz, rękoma. Delikatnie dotknęłam jego ramienia.
Spojrzał na mnie. Miał zaczerwienione oczy. Ledwo zdołałam coś wydusić.
On płakał.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 1
— Jestem zaskoczony — mruknął pod nosem Shisui, przymykając powieki i biorąc głębszy oddech.
— Czym? — zainteresował się Itachi, podnosząc do siadu. Podniósł leżącą obok broń i schował do etui, zerkając na przyjaciela.
— Nieobecnością Sasuke. Zdążyliśmy odbyć trening, odpocząć, a on jeszcze nie wparował na polanę żeby zobaczyć swojego ukochanego braciszka w akcji — zaśmiał się cicho, przykrywając ramieniem oczy.
— Zajęcia w akademii absorbują mu lwią część czasu — zauważył, mimowolnie uśmiechając się na wspomnienie jak chłopiec zawsze przybiegał aby go dopingować. Niemal zdzierał gardło zagrzewając do boju starszego Uchihę, a po pojedynku wyłaniał wyłącznie Itachiego jako zwycięzcę. W końcu nikt nie dorastał do stóp jego braciszkowi.
— No i jak ci, bez tego fanklubu? — parsknął z dobroduszną drwiną Teleporter. — Nie czujesz się pominięty? Chcesz może chusteczkę na otarcie łez?


Autor: Akari
36. Dostałem sygnał. To stanie się tego wieczoru
Korzeń swoje zadanie wykonywał mało efektywnie, skupiając się misji powierzonej przez Danzo. W takim wypadku Kindersi wzmogli swoje działania, przejmując obowiązek ANBU, czyli dostarczenie nieprzytomnych Uchihów do aresztu. Wychodząc z cienia, narazili się na gniew konkurencyjnej organizacji, co doprowadziło do walk między nimi. Powstał totalny chaos. Wszyscy walczyli między sobą, atakują się wzajemnie. Korzeń Uchihów, Uchiha Korzeń, Kinsersi Korzeń, Korzeń Kindersów, Uchiha Kindersów, Kindersi Uchihów. W tym całkowitym zamieszaniu buntownikom nie udawało się wykonywać swojego zdania. Nawet jak przedostawali się do budynków, zostawali albo pojmani, albo zlikwidowani. Ogólna wrzawa walk trwała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz