Autorka: Uchihaseksualna
Odkrycia w oleju [KakaSaku] cz.2
Praca Hokage wymaga wielu trudnych decyzji, ale Kakashi uważa, że złamanie serca Sakury jest jedną z najgorszych.
Autorka: K.
Lekcja #6 - It's you who I give the most to.
Nagle poczuła drażniący skórę szyi ciepły oddech. Zamknęła oczy, nie mogąc odmówić takiej pieszczocie. Podniosła jedną powiekę do góry, wyczuwając dłoń obok swojej. Nie musiała się obracać, wiedziała do kogo należała. Poznałaby ten zapach wszędzie - jego naturalna, jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna woń.
Poczuła na swym barku kolejny delikatny pocałunek, obrazy zeszłej nocy stawały się na nowo żywe. Delikatnie schodził nimi wzdłuż nagiego kręgosłupa.
Autorka: Lys andra
Rozdział 5
- Jeśli go wystraszymy nadmierną inwigilacją, to stracimy szansę dotarcia do pozostałych. Jest za młody, by pamiętał cokolwiek z całej tej masakry. Potrzebujemy dotrzeć do jego rodziny. - Shikamaru pogładził swój gładki podbródek - Mam nieco inny pomysł. Muszę tylko podzielić się nim z Tsunade-sama. Poszukaj Chojiego, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to szykuje nam się misja eskorty.
- No cóż widzę, że Konoha się nie obija. W takim razie ja też zabieram kopię potrzebnych mi dokumentów z laboratorium farmaceutycznego i wracam do siebie. - Temari podniosła pękatą teczkę, która została specjalnie dla niej przygotowana.
Autorka: Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 63
— Coś ty znowu...
— Kochana bratowo, na przyszłość radzę słuchać się mnie.
Musiała mieć głupia minę, bo kiedy Kankuro szybkim krokiem odszedł i spojrzała z powrotem na Gaarę, ten wyraźnie powstrzymywał śmiech.
Zmrużyła oczy.
— Ty coś wiesz?
— Przecież siedzę tu z tobą całe wesele.
Sachiko czy Sayuri? – Rozdział 13
— Dziękuję, Kankurō — wyszeptała.
Wdzięczność to nic nieznaczące słowo. Chyba nigdy mu się nie odpłaci.
Po kilku godzinach, które spędziła w Liściu, czuła się jak na skraju wybuchu albo załamania. Nie miała pojęcia, jaka mogłaby być jej reakcja, ale Kankurō w porę wszystko zauważył i pozwolił, żeby wyciszyła się z dala od wszystkich.
Schowała twarz w dłoniach i pozwoliła w końcu na ujście emocji. Wybuchła szlochem, który ginął gdzieś w tym hałasie. Tu mogła to zrobić, bo świadkiem jej porażki był tylko Kankurō i kilku całkiem wstawionych mężczyzn, których najprawdopodobniej nigdy więcej nie zobaczy.
Autorka: Banshee
rozdział siedemnasty
— Dlaczego mnie sprowokowałaś? — usłyszałam zachrypiały szept. Jego oddech pachniał miętą.
Przełknęłam ślinę. Puścił moje nadgarstki i znalazł się tuż nad moją twarzą, przyglądając się badawczo spod przymrużonych powiek.
— A dlaczego dałeś się sprowokować?
— Nie wiem.
— Ja też nie wiem.
W głębi duszy wiedzieliśmy obydwoje. Ale żadne się nie przyznało.
Autorka: Shayen
Ch 24
Zamykając oczy, wszystko przestało mieć znaczenie. Słyszałam tylko delikatny powiew wiatru, który poruszał liśćmi na drzewach. Rześkie powietrze, lekko ostre, wypełniało moje płuca, a chropowate drewno pod moimi palcami nie było w ogóle nieprzyjemne. Tak bardzo tego pragnęłam, wewnętrznego spokoju, że pod moimi powiekami same pojawiły się łzy. Nie myślałam o niczym, tylko o tym, co mnie otacza.
— Tak dobrze — szepnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz