wyszukiwanie blogów

niedziela, 8 maja 2016

Lapidarium Nowych Rozdziałów

01.04. — 08.05.

Autor: Kimiko Moon
Rozdział 31 - Początek starej drogi
Minęło kilka minut a Minako ponownie przerwała czytanie. Zmarszczyła brwi patrząc gdzieś w bok na okno. Przysłuchiwała się właśnie budzącemu się Naruto, który po raz trzeci w tym tygodniu spadł z własnego łóżka. Rozległo się głośne łup a Minako zachichotała zakrywając się książką. Sasuke także usłyszał ten łomot. Zaalarmowany spojrzał na Minako, która śmiała się i kręciła głową z dezaprobatą.
– To tylko Naruto. Znowu spadł z… – Minako nie zdążyła dokończyć zdania gdy z góry usłyszeli głośne przeklinanie blondwłosego chłopaka.
– Cholera jasna by to wzięła..! – zaspany Naruto właśnie podnosił się z podłogi, z którą zaliczył, po raz kolejny, bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Trzymając się za obolałą pupę podreptał do łazienki obmyć twarz zimną wodą aby się rozbudzić. Kiedy wyszedł z toalety, nadal odczuwał ból w okolicach lędźwi lecz nie zważając na niego, w samych bokserkach zszedł na dół do kuchni. Jego włosy sterczały we wszystkich stronach tworząc idealne gniazdo dla ptaków lecz nawet tak koszmarna fryzura nie odbierała mu uroku, wręcz przeciwnie. Aż chciało się zanurzyć palce w tym gęstym, złotym włosiu chłopaka. Usadowiwszy się na swoim stałym miejscu i świecąc swoją gołą, opaloną klatą przed pozostałymi oparł się brodą o blat stołu z zamkniętymi oczami. Ręce zwisały mu po bokach jakby nie miał siły ich unieść choć o centymetr.
– Dajcie mi papu.. – jęknął zaspanym głosem...


Autor: Uchiha Hinata
Rozdział IV "Informacje i Nieproszeni Goście"
Bezuczuciowy gostek ruszył na pomoc swojej przyjaciółce, ale w tym wypadku nie wiem czy jest w stanie coś zdziałać. Ognia Amaterasu nie da się ugasić, przynajmniej tak bełkotał Itachi, chwaląc się swą inteligencją na każdym zebraniu, un! Mimo, wszystko postanowiłem przyłączyć się do tej dziewczyny i jej pomóc w jakimś stopniu. Skoro ma taką moc, to na pewno przyda się w planie Sasoriego! Trzeba tylko ją jakoś przerzucić na stronę Akatsuki... to będzie trudne, ale przyjmuję wyzwanie!


Autor: Beatrice
4
– Puść mnie –powiedziała ostro, a jej niebieskie oczy zaświeciły. – Idź do swojej Hanabi.
– Tak naprawdę nie chcesz, żebym do niej poszedł – powiedział, przyciągając ją bliżej.
– Mówił ci ktoś, że twoje ego jest większe niż twój intelekt? – wysyczała.
– Mówił ci ktoś, że masz niewyparzoną gębę? – zakpił
– Akira zostaw ją – powiedziała nieznajoma dziewczyna, kładąc rękę na ramieniu chłopaka.
Dziewczyna miała czarne, długie włosy związane w dwie kity, delikatne rysy twarzy i alabastrową skórę. Patrzyła na nich poważnie swoimi szarymi oczami. Ubrana była w biało-czerwone kimono, jakie zazwyczaj nosiły kapłanki ze świątyni.
– Witaj, Sayo – przywitał się i puścił rękę Arhi.
– Chodź ze mną, jesteś mi potrzebna – powiedziała Saya, ignorując chłopaka.


Autor: Yorumi Nateko
Miłosć jest mordercą 1.Ofiara
Gdy wjechał na drugą ulicę, od razu w oczy rzuciły mu się czerwono-niebieskie światła radiowozów i grupka ludzi stojąca przed jednym z ogródków. Zaparkował samochód naprzeciwko obleganego domu i wysiadł wypuszczając przy okazji psa, niemal natychmiast zostając odnalezionym przez czujne spojrzenie niebieskich oczu.
-Rusz się Kiba! – krzyknął blondyn. – Będą go zaraz zabierać.
Inuzuka od razu zauważył, że humor Uzumakiego zmienił się diametralnie od jego telefonu, co tylko utwierdziło go w przypuszczeniach. Podszedł do niego szybkim krokiem i razem weszli do budynku.


Autor: Tasak
IV Witaj...
Klony Kakashiego zaczęły uderzać chłopaka aż ten znalazł się wysoko w powietrzu. Prawdziwy złapał swoją prawą rękę a w tej zaczęła pojawiać się błyskawica. Wyskoczył w powietrze na wysokość chłopaka, ale ten zdążył podmienić się z kłodą i uciec Hokage.


Autor: Temira
04. Strzeż się synów ciemności! 
- Strzeż się rodu o oczach diabła, Sakuro. Strzeż się krwi, zmieszanej z nienawiścią i pragnieniem potęgi. Strzeż się 
- Kogo mam się strzec? Czemu ? - w moim głosie zabrzmiała nuta niepewności. Ten koszmar - bo to z pewnością był on - zaczynał mnie przerażać.
Musiałam być dość specyficzną osobą, skoro preferowałam latające, straszące duchy i obślizgłe zmory wychodzące spod łóżka aniżeli niegroźną staruszkę. Cóż, właśnie tak było.
- Historia przepełniona jest zbrodnią i fałszem Sakuro. Strzeż się synów ciemności! - zagrzmiała głośniej wprawiając mnie w milczące osłupienie. 
Chcę się obudzić, chce się obudzić, powtarzałam niczym mantrę pozwalając sennej marze zamknąć swoją rękę w jej uścisku. Miała zimne dłonie.
- Twoja zagłada zapisana została na kartach życia na długo przed pojawieniem się ładu na świecie - nie wyłapałam momentu w którym damski głos zmienił się diametralnie, przeradzając w senny bełkot. Nie wiem też kiedy właściwie przestałam mrugać, wpatrując się w kobiecinę z oszołomieniem 
- Klan Uchiha twoim stanie się przekleństwem.


Autor: annzwill
Poświęcenie - Rozdział 2
Wyprowadził ją z sali, pociągając w głąb korytarza, gdzie było względnie pusto.
- Przyjdź jutro z rana do mnie, do gabinetu. - Chciał powiedzieć coś innego, ale widząc jej strach w oczach, postanowił przełożyć to na następny dzień. W gabinecie, gdzie nie będzie świadków, rozmowa będzie o wiele łatwiejsza.
Spojrzała niepewnie w oczy mężczyzny wypowiadającego do niej słowa. Nie tylko wizerunek, ale również głos był jej obcy, choć byli małżeństwem od jakiegoś czasu. Jego spojrzenie zdawało się niebezpieczne. Rozgryzienie tego człowieka nie mogło być łatwe, a może nawet niemożliwe.
- Przyjdę. - Odparła niepewnie.
Nic nie mówiąc po prostu odszedł. Nie ukłonił się, ani nawet nie burknął nic do niej. Poczuła jedynie powiew chłodu, kiedy koło niej przechodził. Oparła się o ścianę. Nie potrafiła pojąć skąd się wziął strach jaki się w niej wzbudził. Przed osunięciem uratował ją Asasin. Pojawił się w ostatniej chwili pociągając ją za ramię w górę.
- Oddychaj. - Wydał polecenie spokojnie. Spojrzała na niego nie rozumiejąc. - No dalej, głębokie wdechy.
Dopiero ostatnie słowa dały jej do zrozumienia, że zacisnęła usta i wstrzymała powietrze.


Autor: AoiRose
Rozdział 7: Pierwsze Problemy.
Obudził się czując na piersi ciężar, odrobinę utrudniający mu oddychanie. Chciał go strącić dłonią, ale natrafił na coś miękkiego i puszystego. Powoli otworzył oczy i zobaczył jasny sufit. Uniósł lekko głowę i dostrzegł burze jasnych włosów tuż pod swoją brodą, unoszącą się w rytm jego oddechów. Opadł na poduszki z lekkim uśmiechem na ustach, głaszcząc Uzumakiego po głowie. Z każdą chwilą wracało do niego coraz więcej wspomnień wczorajszej nocy, poszerzając uśmiech na jego ustach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz