wyszukiwanie blogów

niedziela, 12 lutego 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

06.II. — 12.II.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 4. Uważaj, nie wiesz, która szansa jest ostatnią
— Nie przedłużając… zacznijmy od ustalenia faktów. Ojciec Itachiego planuje przejęcie władzy w Konoha siłą, w zemście za spychanie nas na boczny tor, liczne pomówienia oraz inwigilacje. Poniekąd niektóre z zarzutów są prawdziwe, ale nie tędy droga. Tu trzeba rozmawiać, a nie sięgać po katane. — Shisui zaczął spacerować od ściany do ściany, głośno analizując sytuację. — Shimura natomiast już całkowicie leci po bandzie. Pragnąc chronić osadę, Danzo zamierza wybić naszych co do nogi. I o ile Trzeci jest po naszej stronie i robi wszystko aby uniknąć drastycznych posunięć, to jednak presja doradców wraz z przełożonym Korzenia, robi swoje.
— Cóż, tak to wygląda w telegraficznym skrócie.


Autor: Hakumei Owari
Rozdział 4: ''Jashin" vs. ''Krew"
[...] Ruszyłam powoli w jego stronę. Stąpałam ostrożnie, acz zdecydowanie. Czas jakby zwolnił.
Dosyć! Niech to się skończy... przyśpieszyłam kroku... Śmierć ma tylko jedno imię... Hidan wyszczerzył zęby w szaleńczym uśmiechu... Zrób to wreszcie, albo ja to zrobię... Po niebie przetoczył się żółty błysk...
- To dla ciebie Jahinie... - słowa Hidana zabrzmiały jak wyrok i... i...I to był koniec. [...]


Autor: Ichirei
3. Twarzą w twarz
– Pożałujesz tego, gówniarzu! – ryknął, formując kolejną, misterną rzeźbę, a następnie wykonał szereg pieczęci. 
W ułamku sekundy, na polu walki pojawił się monstrualny ptak, który zamknął Uchihę w miażdżącym uścisku. Opatulił ciało chłopaka skrzydłami, uniemożliwiając jakiekolwiek ruchy. Wpadł w pułapkę. Ptaszysko wzbiło się w powietrze, tworząc wokół Sasuke szczelną, wybuchową gurdę. Kształt zawisł kilkadziesiąt metrów nad ziemią, przybierając ostateczną, owalną formę. 
– Mam go w garści! – wrzasnął blondyn, wybuchając złowrogim śmiechem. – Katsu!
Z dziką radością i przyjemnością wymalowaną na twarzy, aktywował swoją technikę. Eksplozja wymiotła okolicę, pozbawiając okoliczne drzewa liści. Ich nadpalone konary skrzypiały leniwie, ostatkiem sił.


Autor: Yakiimo
V. Zadanie
Zgodnie kiwnęliśmy głowami. Czym prędzej pobiegłam na górę, gdzie w czymś na wzór salonu zostawiłam swoją katanę. Nie było, co się oszukiwać. To była moja jedyna broń, którą sprawnie władałam. Miałam tak słabego cela, że strzelanie z pistoletu czy rzucanie nożami wykraczało poza ubogi wachlarz moich możliwości. Poza tym nie mogłam zapomnieć o swoim wrodzonym talencie do blokowania umiejętności. Moje drugie ja pojawiało się zawsze, gdy zagrażało mi coś cholernie potężnego; ona to wyczuwała, wiedziała, że obie możemy zginąć.
Wyjęłam ostrze z pokrowca po gitarze. Należał do Midori, Podarowała mi go po tygodniu od zakupienia swojej gitary. Szybko znudziła się brzdąkaniem; wolała wyjść na świeże powietrze i pograć ze mną w koszykówkę, zamiast zapamiętywać nuty oraz fragmenty piosenek. 
Palcami przesunęłam po szorstkim materiale. 
Midori.


Autor: Nobie
Rozdział 11 "W imię czego?"
Od otrzymania tej wiadomości masz 48 godzin.
Jeśli nie stawisz się w Konoha na czas, zabiję ich wszystkich. A potem dotrę do Ciebie i będziesz patrzył, jak zabijam Sakurę Haruno i wszystkich tych, na których — w jakiś chory i pokręcony sposób — Ci zależy.
Czas start, Uchiha!


Autor: Erroay von Uchiha
11. Masz rację, nie mam wstydu
Odpowiedziała jej cisza. Sasuke odwrócił się tyłem do niej i spojrzał na drzewa otulone śnieżnym puchem. Biała pierzynka sprawiała, że nie wydawały się takie gołe i smutne. W pewnym sensie przypominały człowieka, który przywdział zbroję ze strachu przed rzeczywistością. Śnieg imitował skorupę, która miała chronić przed cierpieniem, samotnością, a przede wszystkim przed samym sobą. A wszystko to w oczekiwaniu na lepsze dni. Dni, w których bez lęku spojrzy w przyszłość, poczuje powracającą pewność siebie i zrzuci mylną otoczkę, przywdziewając swoje własne barwy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz