wyszukiwanie blogów

niedziela, 7 maja 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

29.IV. — 07.V.

Nobie
14. To byłeś ty
Uderzył pięścią w metalowy stół, a Sai aż podskoczył.
— Przyszedłem tylko po to, co ważne — kontynuował oprawca. — Po jej serce. Miało cię tu nie być, a teraz stoisz mi na drodze. Nie zostawiam świadków, wiesz?

Blue_Bell
Chapter eleven.
– Boję się – wyznała szeptem i jednocześnie coś ją ucisnęło w piersi. Pochyliła głowę i wsunęła zmarznięte ręce do kieszeni. Próbowała oddychać głęboko, ale jej oddech był nierówny, przerywany. Zastanawiała się, czy Sasuke po tym, co usłyszał, denerwuje się tak samo, jak ona. Gapiła się na niego, niezdolna do wypowiedzenia jakiegokolwiek słowa.

Esami Sanuga
III - Strzyga
Stał na szczycie schodów, przed wejściem do zamku. Leniwie opierał się o dębowe wrota, uśmiechając się do czarnowłosego. Lekkie podmuchy wiatru rozwiewały długie włosy zjawy, co przeczyło wszystkiemu co Sasuke wiedział o tego typu tworach. A to najprawdziwszy człowiek?
Niepewnie podszedł bliżej, chcąc przyjrzeć się chłopcu dokładniej. Wyglądał tak jak go zapamiętał, jakby nie postarzał się nawet o dzień.

Dita Regnif
55. PORAŻKI KSZTAŁTUJĄ ZWYCIĘZCÓW 
Kazama zmierzył wzrokiem rozpartego na dachu mężczyznę, marszcząc brwi. Brunet wspiął się naprawdę wysoko w poszukiwaniu spokoju od wścibskich spojrzeń i wyłącznie doskonały wzrok demona dawał szansę aby go zauważyć. Dla innych Uchiha stał się prawie niewidzialny, gdyż ciemny uniform idealnie zlewał się z dachówkami budynku. Przypominał wyłącznie złowrogi cień.

Yakiimo
Wywiad III: Oni razem
Jej kąciki ust uniosły się mimowolnie, a wkrótce potem zachichotała delikatnie, jakby cała ta napięta sytuacja mocno ją rozbawiła. Kakuzu posłał jej złowrogie spojrzenie, wyraźnie się niecierpliwiąc. 
— Pamiętasz, jakiego określenia użyłeś, gdy zobaczyłeś mnie po raz pierwszy? Kłóciłam się wtedy z Hidanem; trzymałam nóż na jego gardle, a on mierzył do mnie z pistoletu. Poszło o potłuczone szklanki za barem. — Ponownie się zaśmiała, wspominając swoją impulsywność i dorównującą jej emocjonalność Hidana. 
— Wariatka — rzucił krótko. — Co to ma do rzeczy?
— Wiele, Kakuzu. Ty jesteś człowiekiem zrównoważonym, wiesz, czego chcesz, nigdy nie marzysz o niemożliwym. A ja? Jestem tylko wariatką. Właśnie dlatego do siebie nie pasujemy — szepnęła, szczerząc się złośliwie do Mayako, która zaczynała rozumieć, co zamierza zrobić Yakiimo. 
Okanao odruchowo napięła wszystkie mięśnie, przygotowując się na najgorsze. Wtedy Yakiimo skierowała lufę do tyłu.

Minami Yume
?
- Ale z ciebie smutna kluska, Sasuke! - zawołała, opróżniając kolejny kieliszek. Alkohol działał świetnie na nerwy, a twierdza ze stali i szkła świetnie chroniła ich oboje, więc czas się rozluźnić. Znalazła piękną bursztynową butelkę szkockiej, wyjęła sobie szklaneczkę i usiadła na sofie. Tak jak w Audi zapadła się w miękkie wypełnienie fotela. Westchnęła, nalewając sobie kolejkę. Czuła wzrok Uchihy na sobie, lecz najzwyczajniej w świecie zignorowała go, biorąc pierwszy łyk ze szkła.
Szkocka przyjemnie rozgrzała jej przełyk i połaskotała żołądek.  Trójkątna buteleczka wyglądała ślicznie w jej mniemaniu. 
- A wiesz czemu? - zapytała, przenosząc wzrok z butelki na właściciela alkoholu. Sasuke zmarszczył brwi, po czym opadł na krzesło barowe.
- Nie, nie wiem czemu ze mnie smutna kluska. Czemu ze mnie smutna kluska Sakura? - zapytał z sarkazmem, kończąc trzecią już kawę. Czarny płyn niedługo wypełni mu żyły.
- Bo widzisz, moje mieszkanie jest śliiiczne! - Uniosła głos, sięgając po szklankę.

Erroay von Uchiha
17. Gratuluję, zostałeś ojcem 
– Nie obchodzi mnie, jak to odkręcicie i czy w ogóle. Ja po prostu ostrzegam. – I nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, rozłączył się.
Zanim wrócił do środka, jeszcze chwilę wpatrywał się w telefon, na wypadek, gdyby Keiko postanowiła zadzwonić ponownie. Chociażby, żeby… podziękować za informację. Albo… przeprosić za dzisiaj, za tę akcję z Itachim. Ale ona nie zadzwoniła. Sasuke, czując narastającą złość, wepchnął komórkę do kieszeni i wszedł z powrotem do rezydencji.
Już od progu poczuł, że coś jest nie tak. I nie było to bynajmniej żadne z tych przeczuć, które często miewali shinobi. Żadna intuicja ani nic z tych rzeczy. Sasuke po prostu usłyszał głos. I nie był to miękki i delikatny głos jego matki, który w pewnym okresie życia stanowił najprzyjemniejszą melodię dla jego uszu, a zimny i szorstki głos Fugaku. Czyli jego… byłego ojca. Bo chyba nie potrafiłby już powiedzieć tato.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz