wyszukiwanie blogów

piątek, 24 stycznia 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów.


Autor: ermentiss xo

 11
Fragment:
- Wiedziałem, że będzie miał na mnie oko przez cały czas, a co teraz robię? Pozwoliłem ci zamieszkać z Akatsuki, uzdrawiać członków bo wiem, że pomagasz nie tylko Konan. Masz koszmary, nawiedzają cię jakieś zjawy, żyjesz we własnych psychozach i jakiejś schizofrenii… Jestem beznadziejnym stróżem więc nie dziwię się, że chcą mnie dopaść.
Irytujący, arogancki kocur spojrzał na mnie miękkim, przepraszającym wzrokiem. Nie tylko ludzie posiadali maski, których nie byli czasami w stanie utrzymać. Zacisnęłam palce na jego dużej łapie.
- Nie masz na to wpływu, Rimo – przypomniałam stanowczo, na co syknął z niezadowoleniem. – Psychozy to moje drugie imię. Tego nie zmienisz.



Autor: Allia

14
Fragment:
Sasuke poczuł jak coś wielkiego i włochatego przygniata go do ziemi. Wyciągnął przed siebie ręce, próbując powstrzymać wściekłą bestię od rozerwania mu gardła. Zaklął szpetnie, gdy zauważył dość istotną rzecz, przeszkadzającą mu w użyciu genjutsu.
To bydle było ślepe.
Białe gałki, wypełnione pustką, jasno świadczyły o tym, że wróg przygotował się na walkę z nim. Rozejrzał się rozpaczliwie w poszukiwaniu jakiejś broni. Jakąś godzinę temu stracił swoją katanę, odkrywając, iż w tym przeklętym lesie znajdują się bagniste tereny. Teraz jego ulubiona broń pływała sobie gdzieś pomiędzy jego butem a resztkami dumy. Jego wzrok padł na średniej długości gałąź. Nie zastanawiając się długo, wyciągnął swoją prawą rękę najdalej jak potrafił, ledwo dając sobie radę w zaślinionym pyskiem, gdy miał do dyspozycji tylko jedną kończynę. Nie zwracał już nawet uwagi na rozrywające jego ciało pazury zwierzęcia. Nie miał na to ani siły ani czasu. W końcu udało mu się chwycić gałąź. Nie zastanawiając się długo, z całej siły wcisnął ją w ślepe oko potwora. Stworzenie zapiszczało głośno, a Sasuke wykorzystując jego nieuwagę, wyślizgnął się spod jego grubego cielska i odsunął na bezpieczną odległość. Z niedowierzaniem wpatrywał się w brązowego, włochatego i zaślinionego stwora, który najwyraźniej był posłuszny jego wrogowi.
Ten psychopata jakimś cudem przywołał ogara.



Autor: Hikari no

 Rozdział III
Fragment:
 - Nie mogłam tego zrobić nie mogłam zabić rozumiesz to! To nie moje miejsce ją po prostu tu nie pasuje! Właściwie to ją nigdzie nie pasuje! -
- Wiesz co... -
Stał blisko niej i patrzył w jej duże oczy i zmarszczone ze zdenerwowania brwi. Oddychała ciężko, bo w jej żyłach płynęła gorzka adrenalina.
- Wracaj do domu. -
Tyle że ona nie miała domu.
Chwila ciszy.
- Dobra już mnie tu nie ma! -
Odwróciła się z impetem i wyszła z bramy. Gdy tylko wiedziała, że zniknęła z oczu Sasuke zaczęła biec przed siebie. Ocierała łzy płynące po policzku, mieszały się z deszczem. Znowu lało.



Autor: Cherry Ushiromiya

Rozdział 1
Fragment: 
Mózgu sobie poszukaj, idiotko.
Zgrzytnęłam zębami, przyspieszając chód, by jak najszybciej znaleźć się w ciepłym mieszkaniu. Zajęta inną myślą, przestałam interesować się bajorami i łatwo poślizgnęłam się na wilgotnej ziemi. Drobny upadek, nic wielkiego, ale i tak w okolicach pośladków spodnie przesiąkły wodą. Obejrzałam się do tyłu, żeby upewnić się, czy nikt za mną nie chodził, bo to trochę nie na miejscu latać przed kimś z mokrym tyłkiem.
– Moje oczy! – wrzasnął Kiba, który, jak na złość, się napatoczył. Za nim stały dwie dziewczyny, z czego jedna lekko poirytowała się zachowaniem Inuzuki.
– Mógłbyś się ogarnąć. – Tenten pokręciła głową. – Nie jesteś dzieckiem.
– Oj, no! – jęknął, odwracając się twarzą do niej. – Jesteś strasznie sztywna – burknął, tupnąwszy nogą jak małe dziecko.
Nadęłam policzki z lekkiego wkurzenia. Na początku myślałam nad jakąś ripostą, która zwaliłaby z nóg miłośnika psów, ale bardziej zaintrygowało mnie zachowanie trzeciej osoby. Była spokojna, a w takich chwilach zawsze dokładała swoje trzy grosze, jeśli mowa o Yamanace. Nerwowo się rozglądała, jakby była zmartwiona lub po prostu czekała na kogoś.
Czy to przypadkiem nie miało coś wspólnego z tamtym wydarzeniem...?
– Pozwólcie, że – zaczęłam, po czym odchrząknęłam – pójdę, bo nie interesuję mnie wasze pierdzielenie.
Już odwróciłam się z zamiarem dojścia do upragnionego miejsca, ale zatrzymała mnie blondynka, która mocno złapała za mój nadgarstek. Wyszarpnęłam dłoń, by puściła go, ale uścisk nasilił się. Nie wytrzymałam:
– Możesz mnie, kurna, puścić?! – Z całej siły nadepnęłam jej stopę, by w jakiś sposób odgonić ją od siebie, ale jedynie cicho syknęła.
– Oho, teatr się zaczyna – powiedział Kiba, zaciekawiony rozwojem wydarzeń. – Przydałby się popcorn.
– Jak zwykle, Haruno... – Wzdychnęła. – Ty byś najchętniej wszystkich zabiła, ale nie czas na to. – Przybliżyła twarz do mego ucha. Szepnęła, bym tylko ja mogła usłyszeć: – Shinzō. Mówi ci to coś?



Autor: Grace Wolf
 10
Fragment:
- Obudziłam się? – zapytała samą siebie.
Przyłożyła dłoń do klatki piersiowej, przez rozgrzaną skórę czując pędzące serce. Z każdą sekundą biło wolniej, uspokajane przez rzeczywistość normalnej nocy. Gdy już myślała, że uspokoiła się na tyle, by móc iść spać, usłyszała kroki. Prawie załkała, gdy zobaczyła, że w otwartych drzwiach stał Madara. Przyszedł. Wyleczył swoją dumę, szybciej niż Sasuke przypuszczał. I tym razem nie kwapił się czegokolwiek powiedzieć, a ona nie ukłoniła mu się grzecznie, witając go. Od razu miał dostać to, czego chciał. Wtedy po raz pierwszy została zgwałcona przez Uchiha Madrę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz