07.V. — 14.V.
Autor: Mayako
III. To już nie są ludzie
— Nie wrzeszcz na nią! — Hatake pociągnął go za ramię, odsuwając od przyjaciółki. — To było dziecko! Chciała je tylko uratować. Skąd mogła wiedzieć, co się stanie?!
— Chcę tylko, by była rozważna — sarknął Uchiha, spluwając gdzieś na bok. — Jeżeli mamy się jakoś z tego gówna wydostać, to musi się otrząsnąć. Jej płacz nie zwróci chłopakom życia!
— Shisui! — Kakashi pchnął go na busa, zaciskając pięści na mokrej od śniegu bluzie. — Jeszcze jedno słowo…
— To co? Wykopiesz mnie z zespołu? — Brunet rzucił swojemu kapitanowi złowieszcze spojrzenie. — Chcę tylko, byście wszyscy przeżyli i staram się racjonalnie myśleć. Nie wchodź mi w drogę albo będziesz radzić sobie sam!
Sakura i Hinata wpatrywały się w nich, próbując powstrzymać kolejne łzy. Miał rację. Brutalnie starał się ją udowodnić, ale miał cholerną rację.
Autor: Misae
Rozdział 7
Zatrzymała się dopiero na jednym z korytarzy prowadzących do wyjścia. Czuła jak robi jej się coraz słabiej z chwili na chwilę. Panika rosła wprost proporcjonalnie do ilości utraconej krwi. Szlag.
Oparła się o chłodną ścianę modląc się w myślach o jakiś ratunek.
- Sanae…? – Ale nie taki. Nie o niego.
- Hyuga… – wydyszała ciężko, mrużąc słabo oczy. Dlaczego ze wszystkich członków rodziny posiadaczy byakugan musiał być to akurat on. To robiło się coraz mniej śmieszne…
Neji podszedł do kunoichi. Miał na sobie typowe, domowe kimono. Pierwszy raz też widziała zieloną pieczęć szpecącą jego blade czoło. Przyglądał się białowłosej z czymś co mogło przypominać troskę. Choć może to jej słabnący umysł robił sobie jakieś żarty.
Podszedł kilka kroków. Kolorowooka zmusiła się by wyjść na środek korytarza. Drżące kolana ugięły się do środka.
- Stó… stój… – gasła w oczach. Szatyn zdawał się patrzeć na kogoś za nią. Nie miała już siły trzymać przesiąkniętej szkarłatem chusteczki, a co dopiero mówić o sprawdzeniu kto tam stał.
- Wybacz – nie zdążyła pomyśleć nawet co mógłby mieć na myśli.
Widziała jak tylko sunie w jej stronę. Poczuła uderzenie. Potem ogarnęła ją już tylko ciemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz