14.V. — 21.V.
Autor: Tasak
14. Śmiech
— Macie się ku sobie — stwierdził z uśmiechem.
Autor: Aoi Rose
Resurrected, rozdział 16
- Jestem głodny- powiedziałem patrząc na Sasuke proszącym wzrokiem.
- Jak to głodny? Dopiero mieliście kolację – zerknął na doktora unosząc brwi.
- Przespał - wzruszył ramionami. – Nikt nie spodziewał się, że lek przestanie działać tak szybko.
Autor: Blady Księżyc
Tsuna
Uchiha skinął w podziękowaniu głową i wziąwszy wdech odwagi, dzielnie ruszył z powrotem do stolika, gotów, jak mu się wydawało, zmierzyć się z rzeczywistością.
Rzeczywistość jednak jak zwykle potrafiła zaskoczyć. To co zastał, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Na każdym z ud Nejiego siedziała już ostro napalona panienka, a jedna z dwóch innych, klejących się do jego boków, wsuwała jego dłoń pod swoją sukienkę. Zniesmaczony tym widokiem Madara przeniósł wzrok na pozostałe klientki. Zbiły się ciasno w pobliżu tej części stolika, gdzie siedział Hyūga, i trajkotały jak nakręcone, byle tylko przyciągnąć choć jedno spojrzenie perłowych oczu. Jednak kiedy się okazało, że w pobliżu znalazł się drugi obiekt do potencjalnego zmacania, żwawo rzuciły się na niego i pochwyciwszy kruczowłosego za ręce tudzież pasek od spodni siłą usadziły go na kanapie, i obsiadły zewsząd."
" - Nic mi się mów. – Burknął zdawkowo czarnooki, nie chcąc sobie nawet tego wszystkiego przypominać; a w szczególności lepkiego wzroku jednej z kobiet, który na sam koniec, gdy już odchodził od stolika, przykleił się do jego dupy. – Masz – postawił przed ochroniarzem jeden z otrzymanych drinków, na co ten w podziękowaniu skinął głową. – Pozwolę sobie uczcić ten epizod minutą ciszy. – Dokończył.
Dźwięczny śmiech Hashiramy odbijał się chwilę echem od ścian i znacząco rozluźnił ich obu, poprawiając tym samym ogólnie panujący nastrój.
Autor: Akari
18. Proszę przynieś mi swój kalendarzyk
Itachi odruchowo wyciągnął rękę łapiąc ją za łokieć. Jakaś tak miał złe przeczucie odnośnie wizyty matki i wolał nie zostawać z nią sam na sam.
— Zostań. — Spojrzał na nią prosząco. Odpowiedziała mu niezadowoloną miną, lecz ostatecznie pokiwała głową. — Zrobię herbaty.
Mnie każe zostać a sam daje nogi za pas, pomyślała odprowadzając go wzorkiem. Powstałą niezręczną ciszę przerwała Kinari.
— Baba — za gaworzyła ukazując dumnie swoje dolne jedynki i wyciągając rączki ku nowej osobie.
— Jak na Uchihę jest dość towarzyska — skomentowała, przysiadając się do Mikoto, która męczyła się z utrzymaniem małej na rękach, gdyż ta wierciła się i wychylała z zainteresowaniem pochłaniając nowe otoczenie.
— To prawda, bardzo lubi obecność innych ludzi — mówiła z uśmiechem, obserwując jak Keiko droczyła się z Kinari, nie dając jej złapać się za rękę. — Strasznie lgnęła do Sasuke, więc myślałam, że będzie podobna do niego. Będąc niemowlakiem nie przepadał za towarzystwem innych ludzi poza rodziną, spodziewałam się, że Kinari też będzie płakać w ramionach innych ludzi, ale jednak nie. Ciekawa jestem, co będzie z Sumire. Jest podobna do ojca, przynajmniej na razie z wyglądu. Zastanawiam się, czy później… — zamilkła, opuszczając głowę, chcąc zasłonić twarz nielicznymi kosmykami, wychodzącymi spod zbyt luźno związanego koka.
Autor: Kareena Surabiku
Rozdział 58.
Sasuke miał minę człowieka, który zastanawia się nad wskoczeniem pod pędzące auto. Ino dziwiła się, że nie wydarł się na Fu, która uczepiła się go jak ostatniej deski ratunku i krzyczała na niego, jakby oczekiwała, że rzuci się na Gaarę i powstrzyma go narażając się na jego ciosy. Ona sama ewidentnie bała się do niego podejść.
Chłopak z klubu już nawet przestał osłaniać się rękami, z jego ust sączyła się krew. Mógł mieć uszkodzone narządy wewnętrzne, ale Gaary to nie otrzeźwiło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz