wyszukiwanie blogów

poniedziałek, 27 lutego 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

19.II. — 27.II.

Autor: Esami Sanuga
Rozdział Pierwszy - Początek
-Słyszałam o czcigodnym Madarze - odezwała się nieśmiało.
-Każdy o nim słyszał, jest chodzącą legendą - do Yumi nie dodarł sens wypowiedzianych przez służkę słów.
-Miałam na myśli to, że słyszałam o ślubie..- spojrzała wymownie na brązowowłosą. - Jest panienka tego pewna? To nie jest dobry człowiek
-Radziłam sobie z gorszymi - zaśmiała się pod nosem. Miała swoje sposoby na mężczyzn, była przekonana, że na Madarę też podziałają.
-Ale on będzie z panienką już zawsze. Męża nie można pozbyć się tak łatwo jak pierwszego lepszego kochanka - nie spuszczała wzroku z młodej kobiety, jednak ta zignorowała jej słowa. Szybko wstała i kucnęła obok swojej przyjaciółki, ręce oparła o wannę. Ich twarze dzielił niecały metr. - Jeśli spadnie panience choćby włos z głowy, zabiję go kiedy będzie spał - mówiła szeptem, mimo to jej głos brzmiał śmiertelnie poważnie.
-Nie będzie takiej potrzeby - kiedy Muzai chciała ponownie się odezwać, Yumi uciszyła ją gestem ręki. - Jednak jeśli mimo wszystko coś mi zrobi, zabijemy go razem - kobiety zachichotały.


Autor: Dita Regnif
Rozdział 53. Na każdego jest sposób
— Itachi Uchiha… a cóż cię tu sprowadza. — Kakashi niczym duch pojawił się za brunetem, chowając do kieszeni nieodłączną książkę. Mimo ogromnej sławy jaką zdobył Hatake — tytułowany kopiującym ninja, siejącym postrach wśród wroga — posiadał pewną słabość. Jaką? Nikt by nie zgadł. Mianowicie mężczyzna lubował się w romansach i to nie byle jakich, bo autorstwa słynnego Jiraiy — jednego z wielkiej trójki sanninów.
Tak, Itachi wiedział na czym polegała subtelna różnica pomiędzy zwykłymi opowieściami tego gatunku, a tymi które wyszły pod pióra Ropuszego Pustelnika. Otóż ten autor pisał wyjątkowo sugestywne erotyki, nie zostawiając zbyt wiele pola dla wyobraźni. A jak się o tym dowiedział? Po prostu jako młokos bardzo podziwiał Kakashiego i traktował niczym mentora, a że tamten nie rozstawał się ze swoimi książkami to nie dziwne, że w końcu postanowił sprawdzić co w nich takiego interesującego. I pożałował. Przez swoją przeklętą ciekawość, męczyły go koszmary przez bity tydzień.


Autor: Aoi Rose
Resurrected, rozdział 6 
Przez kolejne dni Sasuke mnie unikał, na tyle na ile pozwalało na to nasze niewielkie mieszkanie, natomiast ja, nie chcąc mu przeszkadzać w tym dziwnym przedsięwzięciu, schodziłem mu z drogi. Miałem ułatwione zadanie, chodziłem do pracy dorywczej i rozwiązywałem zagadkę jego śmierci. Pracę pomogła mi znaleźć znajoma, właściwie to ma na imię Ino. Dostała fuchę komendanta po ojcu. Nie wiem czemu kobieta chciała pracować na takim stanowisku, ale nie będę kwestionował jej wyborów. W każdym razie, wiele dla nas zrobiła.


Autor: Blue_Bell
Chapter eight.
Nieoczekiwanym ruchem objęła jego szyję i wtuliła się w niego. Zawahał się, ale potem odwzajemnił jej uścisk. Nie spodziewał się tego, ale był jej za to wdzięczny. 
Poczuła ciepło rozchodzące się w jej piersi. Sasuke przycisnął ją mocniej do siebie i schował głowę w jej włosach. Jego uściski były dla niej szczególne, dające ciepło i poczucie bezpieczeństwa. Żal i złość, które czuła przez ostatnią dobę, nieco ustąpiły i zostały zastąpione dziwnym rodzajem spokoju.


Autor: Yorumi Nateko
Sorry, I'm Psycho cz.2
Ponownie skupiła uwagę na scyzoryku i powoli wyciągnęła ostrze nożyka. Przejechała po nim opuszkiem palca i jak zahipnotyzowana obserwowała, jak cienka stróżka krwi spływa w dół jej ręki, by w końcu skapnąć na białą pościel.
W sumie to równie dobrze mogła zniknąć. Rozwiązałaby tym dużo problemów, przestała być balastem, który ciąży każdemu, kto musi go dźwigać. Przyłożyła ostrze do nadgarstka i głęboko odetchnęła. Ręka jej się trzęsła, ale nadal uparcie trzymała stal przy skórze.
— No dalej Sakura — głos jej się załamał, a z oczu popłynęły łzy. — Dasz radę. Choć raz nie bądź tchórzem.
— Czy ty już do końca postradałaś zmysły?! — Haruno podskoczyła na miejscu, przyciskając instynktownie nóż do nadgarstka. Momentalnie poczuła szczypanie i syknęła pod nosem. — Cholera jasna!
Itachi doskoczył do niej i wyrwał jej narzędzie z ręki, chowając je w kieszeni spodni. Złapał za jej przedramię i przyjrzał się rozciętemu nadgarstkowi.
— Do jasnej kurwy nędzy — mruczał pod nosem, biorąc różowo włosą na ręce.


Autor: Nobie
8. Nie mam już brata
Zebrałem się w sobie i ponownie sięgnąłem po starą słuchawkę i przyłożyłem ją mocno do ucha.
— Nie chcę cię znać. — Mój ton był tak zimny, że aż sam zadrżałem. Wbił we mnie hebanowe oczy i zacisnął usta w wąską kreskę. Te słowa zraniły go dogłębnie, ale chciałem, by ten nóż ugodził jeszcze mocniej, jeszcze bardziej.
Miał cierpieć.
— Bracie…


Autor: Akari
12. Mógłbyś przeżywać trochę ciszej?
— Nie wstajesz?
— Wszystko boli, więc nie wstaję. I to twoja wina.
— Wiem, troszkę mnie poniosło.
— Troszkę — powtórzyła lekko podirytowanym tonem. — To według ciebie to troszkę. — Chwyciła za rant kołdry zrzucają ją, ukazując nagie ciało pełne czerwony punkcików. — Wyglądam jakby wpadła do bajora pełnego pijawek. Jeszcze to, to zrozumiem — konturowała wskazując na siebie — ale to — dodała pokazując trzy malinki na szyi. — Ja nie mam żadnego golfa, na zewnątrz to szalikiem zakryje, ale w pomieszczeniu — lamentowała. — Ja ci mówię, urwą ci jaja, jak się okaże, że nie dość, że chodzisz ze mną to jeszcze sypiasz.
— Uważam, że warto było. Zresztą ty też nie byłaś zbyt delikatna. Pokazać ci moje plecy?
— Oj tam parę zadrapań nie przesadzaj.
— Parędziesiąt. Idąc twoim tokiem myślenia, wyglądam, jakby po plecach przeszło mi stado rozwścieczonych kotów.
— Oj tam, dramatyzujesz. Zresztą i tak twoja wina, pchałeś za mocno.


Autor: Minami Yume
?
Od godziny leżał w jej łóżku. Oczywiście zupełnie niewinnie, jak to tylko podziurawieni Uchiha mogą leżeć w łóżku jakieś kobiety. Szajba…
Rozkoszował się miękkością jej pościeli i materaca z IKEA, ona jako dobra gospodyni - tutaj przemilczmy sprawę zupełnego zwalenia się Sasuke na jej głowę - wybrała miękką sofę stojącą w salonie. On i jego metr osiemdziesiąt nie zmieściłyby się na białej leżance, która miała ledwo metr siedemdziesiąt. Sakura i jej mierne sto sześćdziesiąt centymetrów idealnie mieściły się na meblu.
Westchnęła, moszcząc się na posłaniu.
- Co ja w ogóle wyprawiam? - zapytała samą siebie, wlepiając wzrok w wyciszony telewizor.


Autor: Cierpiąca Nanase
17. Gdy reszta wpieprza się i chce odebrać szczęście
– Po co te wstępy? – zakpiłem, przechodząc do pokoju blondyna.
– A nie wiem – podrapał się po głowie skołowany. – Lepiej mów, co cię sprowadziło do sędziwego przyjaciela.
– Przypadek – mruknąłem, stając przy oknie, które wychodziło na ulicę przed domem. Liczyłem na to, że los ponownie się do mnie uśmiechnie.
– No już przestałbyś być taki tajemniczy – jęknął, upadając jak długi na łóżko.
– Chodzi o Sakurę – odparłem cicho i posłałem mu lekki uśmiech.
– Nie przyjęła twoich oświadczyn? – zarechotał, na co ja wywróciłem oczami. – No co się puszysz? Po tym wczorajszym, jakże namiętnym pocałunku pod twoją chatą, czegóż mógłbym się...
– Sakura zniknęła – przerwałem mu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz