wyszukiwanie blogów

sobota, 29 kwietnia 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

20.IV. — 29.IV.

Autor: Aoi Rose
Resurrected, rozdział 13
Wydaje mi się, że kilka razy otwierałem oczy. Nie jestem pewien, który z moich majaków był rzeczywistością. Tym razem jednak, podniosłem powieki na dobre. Przynajmniej mam taką nadzieję. Zobaczyłem biały sufit i odnotowałem, że nie mogę poruszać głową na boki. Spróbowałem się unieść ale silny ból w klatce piersiowej i na plecach sprawił, że znów opadłem na poduszki wydając z siebie jęk zrezygnowania.


Autor: Akari
16. Trochę minie, zanim przyzwyczaję się do Sasusia
— Co robiłeś na przedpokoju? — zagadała spoglądając cierpiętniczo do na wpół pełnej szklanki.
— Czekałem na ciebie. Miało to być tylko piwo, widać na jednym się nie skończyło — dodał kwaśno, obserwując upity wzrok dziewczyny błądzący po nim, jakby nie mógł znaleźć punktu zaczepienia.
— Wyjść na jedno piwo to żadna przyjemność. Zwłaszcza jak wolę drinki.
Upiła spory łyk, pilnując, aby zawartość nagle nie cofnęła się. Wmuszanie w siebie pół litra w takim stanie nie było niczym przyjemnym, lecz wiedziała, że musi to zrobić. W końcu nie chciała jutrzejszego a w sumie to już dzisiejszego kaca leczyć cały dzień.
— Poszłaś z Sasuke na drinka? — zapytał niepewnie, dokładnie przyglądając się dziewczynie, która uprzedzona doświadczeniami, na potwierdzenie pomachała tylko ręką, dokładnie tak, jakby kiwała głową. Ostatecznie przypominało to bardziej pukanie w niewidzialne drzwi, ale wolała nie ryzykować, doprowadzając do kolejnego wirowania świata.
— A potem poszliśmy do niego. Chyba nie potrzebnie potem piliśmy te piwa i wódkę — mruknęła, upijając kolejny łyk napoju składającego się w dużej mierze z cytryny z wodą.


Autor: Adriemmer R
VII. Niezdarta
Przymknęłam oczy, a przez mój umysł zaczęły przelatywać obrazy sprzed ostatnich dwóch minut. Zarys kości policzkowych, heban włosów i piżmowy zapach, odtwarzany w głowie. I nie mogłam się z tego uwolnić jeszcze bardziej. Jak męczennica. Ja.
On mściciel. Również męczennik.
Jak wielkim paradoksem było to, że wychodząc na zewnątrz chciałam pozbyć się bezsenności, a dołożyłam sobie jedynie jej powodów?


Autor: Okeyla
Rozdział 5
Naruto jęknął bezpruderyjnie, a pod Kibą ugięły się kolana, kiedy bezszelestnie i w pośpiechu opuściliśmy dom Haruno. Nie było czasu na dokładne oględziny, ponieważ niedługo po słowach Inuzuki wyczuliśmy patrolujące oddziały ANBU. Poskutkowało to natychmiastowym wyjściem oraz oddaleniem o kilka uliczek.
— Jakie to wszystko upierdliwe — burknął Shikamaru, kopiąc jakiś kamień, a w mojej głowie jego słowa rozbrzmiały echem.
U p i e r d l i w e.
Było takie. Również przerażające, tajemnicze, a w tym wszystkim po prostu męczące. I niedające spokoju.
Cały czas myślałem o wisiorku Keiko.
— Jakim cudem leżał u Sakurci w domu? — Głos Naruto sprawiał wrażenie otępiałego, odległego. Wciąż nie znałem szczegółów. — Mało tego! W sypialni jej rodziców!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz