9.I — 16.I
Autor: Izanami Hell
Time Out. Part 1
Chciało mi się płakać, naprawdę.
I nie dlatego, że miałam umrzeć. Śmierć nie napawała mnie takim strachem, jak myśl, że kochałam kogoś, kogo tak naprawdę nie znałam.
To już nie był mój Sasuke-kun.
Autor: Berieal Shinzoku
Jak powstało Edo Tensei [HashiTobi]
Czy zastanawiało cię kiedyś, jakie motywacje pchają ludzi, którzy próbują stanąć w szranki z samą śmiercią i ją oszukać? Jak wiele rozpaczy musi taka osoba doświadczyć?
W takim razie zapraszam Was z zapoznaniem się, jak narodził się ból, który popchał Drugiego Hokage, aby zechciał wskrzeszać umarłych.
Autor: Sayuri Shirai
Gosposia – Rozdział 12.
Gaara został sam. Właściwie nie powinno go to już dziwić, ale nocami dojmujące uczucie bezradności i niechęci nie opuszczało go ani przez chwilę. W dzień miał zazwyczaj tyle papierkowej roboty, że nie miał za bardzo czasu na nic, poza wypisywaniem, albo przepisywaniem odpowiednich dokumentów. Od dłuższego czasu wieczory spędzał z Temari i Kankuro, a z rzadka również z Sayuri i wspólnie zastanawiali się nad każdym kolejnym krokiem w związku z tworzącym się ruchem oporu. Ale noce… Cóż, to naprawdę dziwne, ale nadal, pomimo tylu lat, nie przyzwyczaił się do nich.
Autor: Anshi
01
Siedząc za biurkiem, spoglądałam na zdjęcie, które ustawione było na parapecie. Jedyne szczere uśmiechy moich braci, jakie udało się uchwycić na zdjęciu. Dotknęłam wtedy pianina po raz pierwszy, a w nich narodziła się nadzieja. Nadzieja, że jeszcze kiedyś zagram, że zakocham się w muzyce tak mocno, jak w człowieku. Niestety, instrumenty mnie nie zachwycały. Były puste, bez życia. Nie dały mi szczęścia, takiego jak dawały mi te roześmiane oczy ludzi, którym w jakiś sposób pomogłam. Nie dały mi uśmiechu, który pojawiał się za każdym razem, gdy rozmawiałam z jakąś osobą. One tylko sprawiały, że czułam się jeszcze bardziej zagubiona we własnym domu. Nigdy mnie nie zachwyciły…
Autor: Erroay von Uchiha
08. Wyznanie, które zmienia wszystko
– A on zniknął, wiesz? – powiedziałem cicho, zaglądając do swojej pustej czarki. – Zniknął.
– Znowu opuścił wioskę?
– Nie wiem. Wydaje mi się, że nie. Czuję, że nie – odburknąłem, wiercąc się, bo przestawało mi być wygodnie, a panujący w pomieszczeniu półmrok zachęcał do spania. – Mieliśmy pogadać, ja chciałem pogadać, ale jego… nie było. Znowu trzyma mnie na dystans. Gdzieś.
– Naruto… ja nie zmieniłem zdania. Uważam, że nie powinieneś mu ufać. W cokolwiek cię wciągnął, pamiętaj, że to może być kolejna niebezpieczna gra. Nie rób niczego pochopnie.
– Mhm – przytaknąłem, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że było to właściwie niemożliwe. – Tak zrobię.
Między nami ponownie zapadła cisza. Odstawiłem swoją czarkę na biurko, postanawiając już więcej nie pić, bo nastrój był idealny do zwierzeń i naprawdę bałem się, że przypadkiem coś chlapnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz