wyszukiwanie blogów

piątek, 3 stycznia 2014

Lapidarium Nowych Rozdziałów.

Autor: Mary 

Rozdział 4: Porażka.
Fragment: 
- Pieprzony Uchiha - zaklął wreszcie. Ino odetchnęła z ulgą. Wyglądało na to, że pamięta co się stało.
- Shikamaru? Pamiętasz co się przed chwilą wydarzyło? Wiesz kim jestem? - zapytała jednak, chcąc się upewnić.
- Ino, o co ci chodzi?- Spojrzał się na nią, jakby był co najmniej kosmitką. - Oczywiście, że wszystko pamiętam. I tak, czuję się dobrze. No, może trochę kręci mi się w głowie. Strasznie upierdliwe.
- Idioto, byłeś nieprzytomny! - Przytuliła go, czego on się nie spodziewał, więc tylko otworzył szeroko oczy. - Martwiłam się o ciebie.
- Dzięki Ino - uśmiechnął się do niej. - Co z resztą? Widzę, że Sakura leczy Saia. Gdzie Naruto?



Adres: http://konohasenjuuchicha.blogspot.com
Autor: Dita Finger

Rozdział 24: Zmiany w nas. 
Fragment: 
– Senju, od kiedy ty taka romantyczna? – głos Itachiego wyrwał ją z własnych rozmyślań i przypomniał o swojej obecności. Liv z niechęcią oderwała spojrzenie od nieboskłonu. – Czyżby moje towarzystwo tak na ciebie wpływało?
– Powiem ci, że poniekąd masz rację – wyznała uśmiechając się złowieszczo na widok jego zdziwienia. W końcu, Liv przyznająca komukolwiek rację było widokiem tak nietypowym i podejrzanym, jak diament w kaszance. – Pobudzasz mnie do kreatywnego myślenia. Jak sprawić, żebyś zniknął?
– Miło, że działam na ciebie pobudzająco – szepnął cicho, nachylając się w jej stronę. Zmarszczyła nos w konsternacji, bo słowa Itachiego zabrzmiały wyjątkowo dwuznacznie. Była niemal pewna, że ujął to w ten sposób celowo. Po raz kolejny pomyślała, że Uchiha to wyjątkowo inteligentni przeciwnicy dorównujący pomyślunkiem klanowi Nara. Chociaż momentami miała wrażenie, że Itachi i tak ma ich wszystkich pod sobą. Udając, że nie załapała aluzji dzielnie wytrzymała uważne spojrzenie przesuwające się po jej twarzy. W końcu dał za wygraną i przeniósł wzrok na niebo. – Nie jesteś już zmęczona tą walką ze mną?



Autor: Anna Grobelka

Rozdział 12
Fragment: 
-CZEMU NIC MI NIE POWIEDZIELIŚCIE O TEJ PIEPRZONEJ PRÓBIE DLA MNIE!!! WIESZ WOGÓLE PRZEZ CO JA TAM PRZECHODZIŁAM!!! A WY SOBIE ZWYCZAJNIE STALIŚCIE OBOK I PATRZYLIŚCIE!!! -wrzasnęła uderzając go. Pein, poleciał z krzesłem na którym siedział na ścianę. Spojrzał na rozwścieczona Sakure. Ups. Dotknął obolały policzek. Spuchł. Wiaterek zawiał przy wychodzeniu Sakury. Odetchnął. Teraz trzeba będzie to wszystko wyjaśnić. Wstał i znów usiadł na krzesło które postawił.
-Widzę że nasza Sakurka dojrzała-powiedział głos dochodzący z ciemności.



Autor: BlueKsR Corleone

 Początek Końca.
Fragment: 
(...) - Sasuke - kun... ja... się nie poddam...! - wyszlochała między gwałtownym wdychaniem powietrza, po czym wybuchnęła płaczem jak mała, niesforna dziewczynka.
Rozszerzył źrenice w szoku. Ona była taka uparta. Głupia. Idiotka. 
Dlaczego, do ciężkiej cholery, pchała się w coś, co wyniszcza ją od zawsze?! Dlaczego nie odpuści i nie pozwoli mu pogrążać się samemu?! Dlaczego ciągle na niego czeka wiernie, niczym jakiś zakichany pies?! Pomimo odtrąceń jakich doświadczyła i bólu... czemu ciągle za nim biegnie?!
- ...Bo cię kocham!
(...)
Co się stało?
Ktoś złapał go za nadgarstek i stanął przed nim, tym samym ochraniając Sakurę.
Uchylił jak dotąd zamknięte powieki, po czym rozszerzył źrenice w szoku.
- Naruto... - warknął prosto w twarz wybawiciela dziewczyny. - ...sukinsynie.
- Nie pozwolę ci jej skrzywdzić. 
Stali na przeciw siebie, taksując intensywnymi tęczówkami, które połyskiwały wrogo i groźnie. 
(...)
- N-Nie... H...Hinata...! - stanął niczym kamienny posąg. Właśnie w tej chwili jego serce pękło na kilkaset kawałków, by już nigdy nie móc się zrosnąć. Liliowe tęczówki chłopaka spotkały się z matowymi oczami kuzynki, zwisającymi z gałęzi na cienkich żyłach.



Autor: Kurotenshi

13
Fragmnet:
Łowca.
Sakura nie miała zbyt dużego doświadczenia z tym typem ninja, ale słyszała od innych wystarczająco dużo, by zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa w jakim się znajdowali. Łowcy byli nieprzewidywalni, a ich żądza krwi powodowała czujność u każdego ninja, który miał choć trochę rozumu w głowie. Haruno zdecydowała, aczkolwiek niechętnie, o porzuceniu swoich wyszukanych planów co do Sasuke, przynajmniej do chwili, gdy znajdą się w bezpiecznym miejscu. Jednak spojrzenie jakie otrzymał od niej Uchiha, utwierdziło go w przekonaniu, że gdziekolwiek by się nie udali on nadal będzie w niebezpieczeństwie.



Autor: Erroay von Uchiha

10. Każdy medal ma dwie strony.
Fragment:
– Wie pan, jak to jest tak nagle stracić wszystko? Przeżył pan coś takiego, czy po prostu raczy mnie podręcznikowymi zwrotami? „Wiem, jak to jest” czy też „rozumiem, co czujesz” naprawdę łatwo jest powiedzieć. Myśli pan, że naprawdę tak trudno jest wyczuć, czy wypowiedziane słowa są szczere, czy nie? Uważam, że jest pan naiwny.
– Wiesz… jest to raczej kwestia do omówienia na dłuższą rozmowę. Powiedz mi, Sasuke, piszesz jeszcze? – spytał mężczyzna, zmieniając tym samym temat. Uchiha jednak doskonale znał takie chwyty. Typowa próba podejścia rozmówcy z nieco innej strony.
– Tak.
– O czym piszesz?
– O różnych rzeczach.
– Może podrzuciłbyś mi coś kiedyś? Mam znajomego, który pracuje w wydawnictwie. Raz do roku prowadzone są konkursy dla młodych pisarzy, którzy marzą by zadebiutować. Zwycięska powieść zostaje wydana w niemałym nakładzie. To chyba dobry sposób, by się wybić, nie sądzisz?
– Nie jestem zainteresowany – odpowiedział niemal natychmiast Sasuke, na tym, miał nadzieję, kończąc tę rozmowę. Jednocześnie przed oczyma przeleciała mu wizja, właśnie tak debiutującego Murakamiego.



Autor: Yuki Kagami

Epilog "Wola Ognia nadal Płonie"
Fragment: 
-Hito, nie chciałem, abyś się w ten sposób dowiedział o moim życiu – powiedział chłopaka.- Zabiłem twoich rodziców i wiele innych ludzi – zwrócił te słowa do dziewczyny.
Nastąpiła chwila ciszy. W tym momencie Yuki zaczęła mieć poważny dylemat, którego nie mogła pojąć. Nigdy nie myślała o zemście, ale stojąc przed mordercą jej rodziców nie wiedziała co robić.
-Hito, zabij ją. Ona i tak nie może walczyć, więc pójdzie ci łatwo – powiedział Arai.- Widzisz podda się bez walki.
-Manipulacja jest okrucieństwem! – podniosła dumnie głowę. – Nie możesz dać się takiemu debilowi! Masz talent, aczkolwiek wykorzystujesz go w podłych celach tego człeka! – mówiła pewna siebie.
Hitoshii stał zdziwiony tym wszystkim. Nie wiedział co powiedzieć. Poczuł więź z Nekozawą, a jego opiekun kazał mu ją zerwać i to w najgorszy sposób. Przez śmieć. Był też zdziwiony tym, że ona tak szybko poznała jego sekret.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz