wyszukiwanie blogów

sobota, 18 kwietnia 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów



Autor: Anja

Rozdział 2
Nie wydawało mi się.
On rzeczywiście zadał mi to pytanie i czeka teraz na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Jednak czego może się spodziewać?
Tak, Itachi. Nienawidzę cię.
Tylko czy to była prawda?
- Nie wiem. – wydukałem, nie chcąc aby jego zniecierpliwienie przeobraziło się w agresję.
Uśmiechnął się i podniósł do ust kufel z piwem.
Starałem się stworzyć listę rzeczy, które spowodowały moją niechęć względem jego osoby. Przypomnieć sobie wszystkie sytuacje, w których tracił w moich oczach i które sprawiały, że moje braterskie uczucia stawały się nieznaczące.. niewidzialne.
- To wszystko ich wina. – lekko obracał kuflem w dłoni, zgarniając tym samym białą pianę gnieżdżącą się na ściankach. – Oni sprawili, że nie znasz mnie ani trochę.


Autor: Paulina K

Rozdział 7
Sasuke spojrzał na dziewczynę najpierw z niedowierzaniem, a później – jakby stwierdził, że wygodniej jest obrócić to w żart – rozluźnił się i uśmiechnął kpiąco. Reszta w skupieniu obserwowała, jak dwójka siłuje się na spojrzenia. Mogłoby się zdawać, że kare tęczówki są bliżej wygranej, jednak zagłębiwszy się w zaciętości zieleni, traciło się pewność, co do mianowania Sasuke zwycięzcą. Ta dwójka stanowiła wybuchową mieszankę, a wszystko przez to, że byli do siebie zbyt podobni. Oboje lubili mieć gdzieś resztę świata i skupiać się na tym, na czym naprawdę im zależy.
Całą resztę odstawiali na dalszy plan. 
Poza tym, chcieli dominować, a nie dało się wyróżnić dwóch pierwszych miejsc.
- Dobrze ci radzę: nie odzywaj się niepytana – powiedział lodowatym głosem.
- Przestań ją uciszać – odezwał się Sai, wychodząc naprzeciw.
- Poza tym, dobrze gada – wtrącił hardo Deidara. – Boli cię to, że dziewczyna ma rację? Jest nowa, więc naszą sytuację może ocenić lepiej niż ktokolwiek inny.
- Obrońcy od siedmiu boleści – prychnął Sasuke, dusząc w sobie parsknięcie.


Autor: Misa A

Rozdział IV
"Brunet udał wielkie zamyślenie.
-Dość wysoki, brunet, długie włosy. W sumie jesteście podobni. Tylko Itachi to gnida, ciebie jeszcze nie znam na tyle, żeby to stwierdzić, ale wątpię abyś się różnił. Każdy Uchiha to gnida. Myślący tylko o własnych interesach egoiści. Jak myślisz, dlaczego zwiał? Raczej nie robi kariery w Tokio – zakpił.
-Tokio? – spytałem. Więc tam ukrywał się tyle czasu? Niemożliwe, nie raz odwiedzałem to miejsce. Przeszukałem każdy kat, nawet Obito mi pomagał, miał dostęp do wszystkich baz. Sprawdzaliśmy rejestry. Podziemie też sprawdziłem. Niemożliwe. Gdyby normalnie funkcjonował w Tokio, znaleźlibyśmy go bez problemu.
-Ups… Nie wiedziałem, że nie wiesz. Może zapomnimy o tym co przed chwilą usłyszałeś? – zaproponował i uśmiechnął się szeroko dla zachęty. W odpowiedzi złapałem go za koszulkę i przycisnąłem do samochodu.
-Niekoniecznie, natomiast możesz powiedzieć więcej – syknąłem przyciskając go mocniej i blokując możliwości jakiegokolwiek ruchu. Usłyszałem jęk bólu, co dało mi niemałą satysfakcję. Na pewno nie zamierzałem przestawać."


Autor: Bartlomiej R.

Rozdział 16
Usłyszałam jakiś stukot dochodzący z jego pokoju. Wstałam z łóżko, podeszłam do drzwi jego pokoju i bez pukania weszłam do środka. Zastygłam w miejscu. Po momencie, gdy się otrząsnęłam to zaczęłam mierzyć Shikamaru od stóp do głów. Był cały we krwi i to tak jakby przed chwilą walczył z nie wiadomo jaką ilością przeciwników. Przez pas miał przewieszony duży ciemny zwój. Jego oczy były jakieś nieczułe. Patrzył się na mnie, szukał czegoś co może powiedzieć, bo wiedział, że oczekuję wyjaśnień. Po chwili lekko rozchylił wargi i powiedział krótko:
- Misja.
- Misja – powtórzyłam po cichu i odprowadziłam wzrokiem Nare wchodzącego do łazienki. Znałam go na tyle dobrze, żeby wiedzieć, że nie powiedział mi prawdy.


Autor: Mai

31. Wiosna?
Wiem, że mogłabym spakować się w pokoju, ale by wejść do domu trzeba było przejść przez salon, jeśli ktoś by chciał iść do lodówki też bym go z łatwością dostrzegła. Można było powiedzieć, że czyhałam na Sasuke w jego własnym domu. Nie byłam pewna, co zrobię czy powiem, jeśli cokolwiek zrobię. Chciałam, chociaż zobaczyć czy nic mu nie jest.
- Wkurwiający Uchiha. – Ziewnęłam kładąc się zmęczona na niskim stoliku głową wśród rozrzuconych swoich rzeczy. Nie spostrzegłam się kiedy zasnęłam.
Otworzyłam leniwie oczy zbudzona jakimiś szmerami.


Autor: Shōri Chan

1. Początek
(...) Kiedy dotarłam na odpowiednią stację było tragicznie późno. Pomknęłam schodami na górę do wyjścia z metra i dalej zatłoczonym chodnikiem. Już widziałam majaczący przed sobą obraz ogromnego budynku, który (jeśli dopisze mi szczęście) miał być moim nowym miejscem pracy.
Niestety, los miał w zwyczaju gasić mój entuzjazm tuż po zapaleniu. W tym wypadku postanowił oblać mnie kubłem zimnej wody. No, może nie zimnej, a gorącej. I nie wody, a kawy. Ogólnie rzecz biorąc, wpadłam na kogoś, wytrąciłam temu komuś kubek kawy z ręki i rzeczony napój znalazł się na mojej białej, eleganckiej koszuli. Zaklęłam, po raz już setny tego feralnego dnia.
– Jak chodzisz, kobieto – warknął jakiś głos przede mną.
Uniosłam rozeźlone spojrzenie na osobnika, który, nie dość, że oblał mnie kawą, to jeszcze zwracał się w tak ordynarny sposób, gotowa się nań wydrzeć. I wtedy mnie zatkało. Stałam oko w oko z jednym z dwóch szefów Uchiha Company – najbardziej znanej i wpływowej firmy w kraju. Do tego mój rozmówca był co najmniej równie wściekły, co ja chwilę temu. Nie ma co, świetny początek tygodnia.


Autor: BaddieKix

#8 Bezuczuciowy potwór
- Masz za dużo informacji - ocenił, niebezpiecznie zbliżając swoją twarz do mojej. Nie mogłam pojąć tego, że to przedstawienie kompletnie nie zainteresowało żadnej z obecnych tu osób. Co to było za miejsce? - Ale jesteś ładna. Możemy załatwić to przyjemnie - stwierdził, zjeżdżając dłonią po mojej tali. 
Zadrżałam zarówno ze złości, jak i strachu, gdy zaczął wpychać rękę pod moją spódnicę.
- Co ty robisz? - wypaliłam, próbując się odsunąć.
Uśmiechnął się tak bezczelnie, że przestałam mieć kłopot ze zrozumieniem. Pochylił się wolno nad moim uchem.
- Będziesz grzeczna, pójdziesz ze mną i zapomnę, że cię tu widziałem - wyszeptał, a ja poczułam względem niego jeszcze większe obrzydzenie. - Jeśli będziesz się opierać, przestanę być miły.
On chyba zwariował. Gdy tylko odchylił głowę i odnalazł spojrzeniem moje tęczówki, przestałam drżeć ze strachu. Teraz to złość rozpłynęła się po całym moim ciele niczym wirus. Na powrót stałam się twarda.
- Pierdol się - warknęłam, po czym odnalazłam kolanem miejsce między jego nogami.


Autor: Mayako

VII. Skład genów
— Wszystko było spieprzone — syknął blondyn. — Wystarczyło posłuchać radia i już wiedziało się, że przegraliśmy. Cały plan odzyskania Wielkiej Brytanii posypał się jak domek z kart. — A co z tobą?
— Ich matka — sparowała, nie czekając na swoją kolej — miała wyjątkową krew. Posiadała naturalny rodzaj odporności na wirusa.
Naruto spojrzał prosto w jej oczy, nie kryjąc swojego zdumienia. Próbował właśnie podliczyć ile razy kobieta starała się podjąć ten temat, a on zawsze ją zbywał. Sprawa nabrała dla niego nieoczekiwanego obrotu.
— Nie wszystkie genetyczne wzory przechodzą na dzieci… — kontynuowała, zmieniając tor spojrzenia. Usytuowała je w sylwetkach rodzeństwa. — Nie dziedziczy się takiego samego składu genów, ich przestępowanie z pokolenia na pokolenie jest niesamowicie rzadkie. Mogą je ominąć, lub po prostu… Zniknąć.
— Ale oni mogą je mieć… — szepnął, czując jak staje się zupełnie osowiały, przez napływające do niego informacje.
— To możliwe. — Skinęła głową. — Zwłaszcza, że Shiro posiada taką samą anomalię tęczówek, co jego matka. To wskazuje na większe prawdopodobieństwo… Musisz więc zrozumieć, że ich życie jest stokroć cenniejsze od mojego… Czy twojego.


Autor: Yuriko Hachi

Rozdział V
Stanęła w pozycji obronnej i mierzyła wzrokiem dookoła. Nie tylko ona coś dosłyszała. Karzeł uniósł głowę i rozglądał się, a Deidara nasłuchiwał. Po chwili wszyscy poczuli czyjąś czakrę zbliżającą się w ich stronę. Yuki od razu uznała to za dobra okazję do ucieczki. Nie miała zamiaru wykonywać tej misji. Nigdy nie sądziła, że Akatsuki będzie tak przerażające.


Adres: http://if-i-only-was-here.blogspot.com
Autor: Paulina K

#4 Anioł ze strzelbą
Jeden wdech.
Później sztylet rozbłysnął w blasku gromu.
I wydech.
Ciężkie kolana stykają się głośno z panelami, a łzy znaczą na nich ślady.
Wdech.
Przekrwione oczy spoglądają na blade ciała, stykające się ze sobą w spoczynku.
Wydech.
Nagle drzwi otwierają się, uderzając z łomotem o ścianę. Do środka wbiegają ciemni stróże: mężczyźni w mundurach, zaopatrzeni w ciężki ekwipunek.


Autor: Maruo Sa

Rozdział 11
Kolejny dzień nastał bardzo szybko. Sakura była na nogach już od przeszło dwóch godzin. Na zegarku wybiła 7:30. Dziewczyna zaczęła się zbierać do wyjścia kiedy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiona podeszła i otworzyła je. Jej oczom ukazał się Takeshi.
- Cześć Sakura!- z wielkim uśmiechem przywitał się chłopak.
- No bez żartów! Co ty tutaj robisz?
- Przyszedłem po ciebie. Chciałem, żebyśmy razem poszli do szkoły. To chyba nie problem?
- Owszem, to jest problem. W ogóle skąd wiesz gdzie mieszkam?
- Twój kolega z klasy mi powiedział.
- Jaki kolega? 
- No taki z ciemnymi krótkimi włosami i czarnymi oczami. Nie pamiętam jak miał na imię...- odpowiedział zadowolony z siebie Takeshi.
- Sasuke?


Autor: Komarok

3.Trucizna
- To tylko...- coś co dostrzegł na swojej dłoni przykuło jego uwagę, zostały na niej maleńkie bordowe drobinki.- ...ja.- z powrotem spojrzał na jej twarz, w jej oczy. I poczuł się jakby dostał cios pięścią w brzuch. " Krew, zaschnięta krew, cała jest we krwi" Powrócił do niego koszmar z przed dwóch dni. Śmiech kobiety, krew na jej ciele, te wielkie oczy i kunai w jej dłoniach przyciśnięty do jego czoła. Oczy ,zielone oczy dokładnie takie same jak te które miał teraz przed sobą. " Jak to możliwe? Przecież .... Nie to tylko ....to takie głupie wrażenie" Usiłował przekonać sam siebie ,że jego koszmary i jej stan nie mają żadnego związku, ale wiedział, że na dłuższą metę nie da rady się tak oszukiwać. Bo związek był i to wyraźnie widoczny.


Autor: Anika chan

2. Zakochałem się
W tej dziewczynie, która miała dziś do mnie przyjść ciekawiła mnie jedna rzecz: jaka jest. Skoro Pan ze schroniska powiedział, że niezależnie od tego jaki będę ona i tak mnie adoptuje to chyba musi w niej coś być. Z drugiej strony może być taka jak każdy poprzedni człowiek, który chciał, podkreślam, chciał mnie adoptować, a on mógł tak powiedzieć, żeby mi zrobić na złość.
Śmieszy mnie też to, że rozmowę z kotem uznał za rzecz dziwną. Przecież nic w tym dziwnego. Ludzie mówią, koty słuchają. Prosta rzecz. Chociaż.... A może o to mu chodziło.... ? No, tak. Ludzie to głupie istoty. Mówią do zwierząt, ale tak jakby gadali do siebie. Oni chyba niewiedzą, że my to rozumiemy, a co gorsze nie rozumieją tego co chcemy im powiedzieć! Kompletna pomyłka, głupota! A co by było gdyby role się odwróciły i koty ...


Autor: Sheeiren Imai

Rozdział 5 - "Niesłuszny osąd"
Jakimś dziwnym trafem odniósł wrażenie, że dziewczyna go potrzebowała, że istniała jeszcze na tym świecie istota, której mógł się przydać i to, jak nic innego, cholernie na niego podziałało. Śmielej, bez początkowych zahamowań, dotknął kciukiem jej dolnej wargi. Chciał jakoś sklasyfikować towarzyszące mu emocje, ale nie był w stanie. Przepełniały go na tyle, że posegregowanie ich graniczyło z cudem. Przez ostatnie lata, żyjąc w próżni alkoholu i samotności, skutecznie zepchnął je w otchłań, a teraz ona - pewnie nieświadomie - brutalnie wygrzebywała je na powierzchnię. 
- Hatake ubierz się i nie demoralizuj młodzieży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz