wyszukiwanie blogów

niedziela, 26 kwietnia 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów



Autor: Mayako
I. Do jutra
Postąpiłam krok do przodu, ale zatorował mi drogę.
— Chciałem ci pomóc. — Jego ton również uległ zmianie. Nawet barwa głosu nabrała dziwnej wyrazistości, poczułam lekkie dreszcze. Już nie był tym śmieszkiem co przed chwilą, a dziwnym chłopakiem o niespokojnej aurze.
— Nie prosiłam o pomoc — odparłam, mierząc się z nim wzrokiem.
— Ale jej potrzebowałaś. — Drgnął niespokojnie. — Zdajesz sobie sprawę, co zrobiłaś?
Powaga jaką przyjął, zmiażdżyła mnie. Czyli zaczynając z tą dziewczyną, wpędziłam się w najgorsze, możliwe gówno?


Autor: M-cia
Rozdział 13
Dzień zmierzał ku końcowi, a oni z każdym kolejnym krokiem zbliżali się do celu. Przez cały czas nie zamienili ze sobą słowa. Szli pogrążeni we własnych myślach. Tuż przed wejściem Itachi zatrzymał się i popatrzył na partnerkę. W jego oczach widniała obojętność. Nyks była pewna, że jest to tylko i wyłącznie przykrywka. W głębi duszy czuła, że jest on na nią porządnie wkurzony. Nie miała tylko pojęcia dlaczego.


Autor: Elph Enria
5. Wariaci
- Cudownie. To jakie chcecie kwiatki na pogrzeb? – pod wpływem złości Uzumaki zyskiwał cięty język. Sakura zastanawiała się czy to przypadkiem nie skutek uboczny życia z demonem, Kurama miał talent do ciskania sarkastycznymi komentarzami, może coś przeszło na nosiciela. – Dajcie znać czy chcecie być razem pochowani.
- To nasze życia, idziemy z własnej woli, wolny wybór. – Haruno również zaczynała tracić zimną krew, w jej głosie pobrzmiewało rozdrażnienie.


Autor: YurikO
Freelove
Gdy tylko wspominam swoje dzieciństwo, zauważam, że od zawsze miałem inne zainteresowania, niż chłopcy w moim wieku. Podczas gdy oni bawili się w komandosów, ja latałem za dziewczynkami. Na początku wzbudzało to pewne obawy u moich rodziców, ale jestem im wdzięczny za to, że akceptowali moje zainteresowania. Dzięki temu nabrałem doświadczenia, jak sobie radzić z tymi niezwykłymi istotami. Każda z nich była inna - bez względu na to, czy były przyjaciółkami, siostrami, czy nawet bliźniaczkami. Każda dziewczyna, która miała przyczepioną łatkę, na przykład "złośnicy" była inna od drugiej złośnicy. Do każdej trzeba było mieć inne podejście - na szczęście odkryłem to wszystko w wieku ośmiu lat, więc jako nastolatek, którym jestem obecnie nigdy nie miałem problemów z kobietami. Byłem przez nie oblegany, podczas gdy moi koledzy zastanawiali się, jak to robię. Ja najzwyczajniej w świecie wiedziałem, jak należy się zachować w danej chwili.


Autor: Bartlomiej R,
Rozdział 18
- Wydaję mi się, że – wtuliła się w moją klatkę piersiową. - Ich największym asem jest to, że ty myślisz, że mają asa.
- Ich największym asem jest to, że myślę, że mają asa... – powtórzyłem powoli i cicho. - Że mają asa...To genialne! - Wstałem z łóżka.
- Co jest genialne? - Zapytała z uśmiechem.
- Chyba już wiem o co chodzi – powiedziałem całując ją. - Muszę jeszcze to potwierdzić – zacząłem się ubierać.


Autor: BaddieKix
#9 Anonimowy świadek
- Dlaczego przyznałeś się do winy? - zaczęłam wreszcie, wbijając w niego badawcze spojrzenie. - Tylko mi nie mów, że naprawdę to zrobiłeś.
- Zrobiłem - obwieścił.
Żachnęłam się.
- Bzdura - oceniłam, próbując uspokoić buzującą krew. Widziałam w jego oczach to, że był niewinny. Po prostu to widziałam. - Wszystkie nieścisłości temu zaprzeczają.
Prychnął, przez co na chwilę przed oczami stanęła mi twarz jego brata.
- Wszystkie dowody to potwierdzają - poprawił, unosząc delikatnie kąciki ust. - Odpuść sobie, Sakura. 
Miałam rację. Zdecydowanie mnie nie znał.
- To prawda, przecież wszystkie nieprawidłowości można prosto wytłumaczyć. Wszelkie, pomocnicze nagrania z kamer ukradły krasnoludki, twój rozmówca zapadł się pod ziemię, a przebycie pięćdziesięciu kilometrów w takim czasie... kto wie, może praktykujesz teleportację? - zakpiłam, marszcząc delikatnie nos. Spoważniał. - Kogo próbujesz chronić, Itachi?


Autor: Erin Sinclaire
Prolog
- Cieszę się, że zgodziłaś się ze mną zamieszkać. Obiecuję, że postaram się, by niczego ci nie zabrakło. Takeshi, to znaczy, twój ojciec, na pewno by tego chciał... - mówił, patrząc na mnie uważnie, jakby próbował wyczytać z wyrazu twarzy, co myślałam. - Zaopiekuję się tobą jak najlepiej potrafię. Obiecuję. Chociaż wydajesz się być już samodzielną dziewczyną. Ile masz lat? - zapytał, w końcu pozwalając mi dojść do głosu.
- Siedemnaście, wujku - odparłam, delikatnie uśmiechając się do niego. Nie wydawał się taki zły, jak lubiła o nim mówić ciotka Ayano. - A ja obiecuję, że nie będę sprawiała ci problemów. I w ramach wdzięczności za to, że mnie przyjąłeś, zajmę się domem - zapewniłam. Nie chciałam być dla nikogo ciężarem, dlatego wolałam pomóc chociaż w tak prosty sposób.


Autor: Shōri Chan
Rozdział 7: "Himeko i Sayake"
- Przepraszam... - zagadnęłam. Zwróciła spojrzenie w moją stronę i niemal w tym samym momencie zamarła. Widocznie musiała dostać cynk o tym, że jacyś obcy kręcą się po jej domu.
- Tak? - Nawet z odległości czterech metrów wyczułam w jej głosie wymuszony spokój. Czyżby się mnie bała?
- Może to głupie pytanie, ale czy mogłabyś pokazać mi drogę do łazienki? - Przybrałam postawę niewinnej dziewuszki, która nie za bardzo wie gdzie jest i co się dzieje. Jak już miałam ukrywać swoje prawdziwe "ja", to na całego.
Księżniczka wyraźnie odetchnęła z ulgą, choć próbowała zamaskować to dłonią ukrytą pod obszernym rękawem stroju. 
- Chodź, zaprowadzę cię - zaoferowała, a potem ruszyła korytarzem. Podreptałam za nią. - Jak masz na imię? - spytała, niby od niechcenia, lecz ja wiedziałam, iż bardzo chce się tego dowiedzieć.
- Himeko Mikashi. - Przedstawiłam się ze słodkim uśmiechem.


Autor: Sasame Ka
Rozdział XIII
W końcu się zatrzymaliśmy; spojrzałem zdyszany na Haruno. Wyglądała tak jak zawsze: potargane przez wiatr krótkie włosy, przeszywające spojrzenie, luźne, ciuchy i zdarte trampki. Kiedyś zastanawiałem się, co widział w niej Naruto. Dziś sam nie wiedziałem, co ja w niej widziałem. Ale jedno do mnie dotarło: pociągała mnie jej zwyczajność. Była nazbyt przeciętna, że aż wyjątkowa. Chociaż nigdy bym tego nie powiedział na głos. To by uraziło moją pieprzoną, uchihowską dumę!
Sakura stała, patrzyła na mnie i roześmiała się perliście. Brzmiała tak naturalnie. Miałem wrażenie, że przede mną było wyrośnięte dziecko.
Podszedłem bliżej, a ta jak na zawołanie ucichła. Dotknąłem różowego kosmyka włosów, po czym spojrzałem prosto w oczy Haruno. Iskrzyły się z niewiadomego mi powodu.
Puknąłem ją dwoma palcami w czoło i pokręciłem głową z zadziornym uśmiechem.
— Jesteś szalona — mruknąłem, kiedy zrobiłem kilka kroków w tył.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz