wyszukiwanie blogów

niedziela, 1 listopada 2015

Lapidarium Nowych Rozdziałów

25.X. — 01.XI.

Autor: Mayako
XII. Zabił
— Zabił człowieka — kontynuował swoją tyradę, a ja nie potrafiłem wykonać żadnego ruchu sądząc, że Mikasa może w afekcie strzelić i do mnie. — Nie obchodzi cię to, że twój ukochany braciszek nie jest tym, za kogo go masz?
— Jest tym, za kogo go mam — szepnęła, podnosząc z powrotem wzrok na swoją ofiarę. Płakała, a ja czułem dziwne ukłucie w sercu. — Jest kimś, kto nie odda mnie bez walki. Jest moim bratem. 
— Ackerman…
— Jeśli będzie trzeba, też stanę się mordercą — wycedziła, robiąc krok w przód. — Nie oddam go bez walki.


Autor: Yorumi Nateko
Rozdział III
-Jeszcze ich tu brakowało – Naruto jęknął na widok znanych wozów. – Nawet tutaj mamy znosić tę dwójkę?!
-A co? Masz z nami jakiś problem? – Sasuke wysiadł już z auta i skierował się w ich stronę.
-A żebyś wiedział, że mam. I to duży.
-Zamknijcie się obaj. Musimy stąd spadać i to jak najszybciej. – Kiba zaczął cofać się do samochodu
-Stary, co ty odwalasz? – Naruto przestał zwracać uwagę na bruneta i skierował wzrok na przyjaciela – Wiem, że trudno z nimi wytrzymać, ale chyba nie masz zamiaru odpuścić sobie wyścigu?
-To nie jest dobry moment na żarty – warknął patrząc na blondyna spod byka. – Albo się stąd ulotnimy, albo kończymy dzisiaj w areszcie.


Autor: Cierpiąca Nanase
12. If you let me love and be true blue, I'll be more than just dead man's hand on you
– Ale mówiłaś, że się znacie, to coś jednak musi być – drążyła mała.
– Mieszkaliśmy kiedyś, dawno, bardzo dawno temu naprzeciwko siebie, i to wszystko – głos Haruno jasno dawał wszystkim obecnym do zrozumienia, że nic więcej nie powie. Nie musiała. Widać było jak na dłoni, że coś jest na rzeczy. Razem (naturalnie poza śpiącą Haruką) spojrzeli po sobie porozumiewawczo. Tsunade nie musiała pytać się Sakury, gdyż ta wszystko jej już dawno wyśpiewała. Dlatego też kobieta nie dziwiła się wcale i nie miała zamiaru przykładać nawet palca do wyciągania z niej jakichkolwiek informacji. Złamane serce suki to sprawa poważniejsza od innych.
Przecież suki zawsze sprawiają wrażenie silnych i niezależnych. Rzucają się z łapami i językami na każdego, kto uważa inaczej, niż one. Gardzą wszystkimi, ponieważ to one mają zawsze rację, nawet, jeżeli tak nie jest. Stwarzają wokół siebie pozory władzy. I nagle pojawia się Ktoś. To chłopak, mężczyzna – po prostu facet. Stawia taką do pionu, szokuje i ignoruje. Suka udaje, że ma go gdzieś, że on nic dla niej nie znaczy. Zupełnie nie zwraca na niego uwagi, dlatego gdy zostaje sama w swoim pustym mieszkaniu wybucha płaczem. Wie, że tylko ON ją ROZUMIE i tylko ON WIE, jaka wrażliwa i samotna jest ona naprawdę. Wszyscy nie umieją patrzeć, dlatego znajdując ją martwą w dziwnym, przypadkowym miejscu z rozkraczonymi żyłami dziwią się, że na ścianie zapisała JEGO imię własną krwią.
Takie są suki. Ukryte i sztuczne. Zbyt wrażliwe i samotne. Taka jest Sakura Haruno.


Autor: Kareena Surabiku
Rozdział 47.
- Wiem, jestem zdzirą – odpowiedziała Fu obojętnie.
Hotaru przytaknęła jej z poważnym wyrazem twarzy.
- Owszem, jesteś. Trudne dzieciństwo cię nie usprawiedliwia. – Było oczywiste, że na Fumi jej słowa nie zrobiły żadnego wrażenia, więc dodała z gorzką satysfakcją: - I tak teraz już nic nie możesz zrobić. Wszystko ma swoje granice, nawet tolerancja Gaary wobec twoich manipulacji.
- Możesz mnie obrażać, nie rusza mnie to – odparła Fumi. - Ale nie posądzaj mnie o złe intencje względem niego. Jestem lojalna.
Hotaru prychnęła.
- Może tak ci się wydaje, w jakiś totalnie pokręcony sposób – skomentowała.


Autor: Livcchi
Rozdział 2 - Lepiej z kimś niż samemu.
- Jakie plany na dziś? - Mruknął z uśmiechem i spojrzał na bladą twarz biorąc łyk swojej herbaty. Skrzywił się mocno i od razu wsypał pół cukierniczki. 
Uchiha przeniósł wzrok z jego kubka, na niego i odetchnął. 
- Wziąłem sobie urlop więc to zależy od ciebie. - Przyznał dojadając swoją jajecznice. - Co zawsze chciałeś zrobić, zobaczyć?
- Hm.. - Przeciągnął blondyn zastanawiając się nad tym, postukał widelcem w talerz i wydął wargi. Zawsze miał w głowie pełno pomysłów co chciałby zobaczyć albo gdzie pojechać tylko fundusze mu na to zbytnio nie pozwalały albo czas, który był przeznaczony na treningi, a teraz kiedy ma okazje to ma pustkę w głowie. - Może.. oceanarium? 
- Oceanarium? - Powtórzył zaskoczony, przecież ten dzieciak mógł powiedzieć co tylko chciał nie musząc się martwić ceną, a on wybiera miejsce gdzie wstęp kosztuje niecałą dyche. - No dobra, skoro tak to w porządku. Na obiad pójdziemy do jakieś knajpy. - Zadecydował wstając, zaczął zbierać naczynia i odnosić je do kuchni.


Autor: Maruo Sa
Rozdział 20
Itachi siedział na kanapie w salonie i spod przymrużonych powiek przyglądał się swojemu młodszemu bratu. Odkąd poprzedniego dnia usłyszał od Sakury o zachowaniu Sasuke miał go na oku. Przede wszystkim w szkole jednak ten najwyraźniej zorientował się, że jest pod obserwacją, ponieważ kiedy tylko widział go gdzieś w pobliżu, od razu zaczynał zachowywać się zupełnie normalnie.


Autor: carmelosxd
KibaNaru: Szept melodii która nas połączyła.
- Naruto zwolnij.
- Zmęczyłeś się stary dziadygo?
- Stary dziadygo?! Że co ja Cię proszę Uzumaki?!
- Idiota!
- Bałwan!
- Dziadyga. - powiedział wyniośle Naruto i zatrzymał się przy sklepiku. Gdy w końcu dobiegł jego przyjaciel, niebieskie tęczówki utkwiły w nim wzrok. Z ust osiemnastolatka wydobył się donośny śmiech, który chwilę później miał przyjaciela w postaci śmiechu brązowowłosego.
- I czego się tak szczerzysz Uzumaki?
- A Ty niby z czego Inuzuka? Z tego, że jesteś idiotą dziadygą? - usta blondaska wykrzywiły się w kpiącym uśmiechu. Chwilę później można było usłyszeć jęknięcie. Opalona dłoń masowała potylice, a lazurowe oczy spojrzały z wyrzutem na Kibe.
- Auć, a to za co?
- Za brak mózgu. - mruknął brązowowłosy i spojrzał się na Naruto z rozbawieniem. Widząc, iż tamten chce mu oddać, zaśmiał się i odchylił, przez co dłoń jego przyjaciela przecięła powietrze.


Adres: http://to-miss-you.blogspot.com
Autor: Elena
Rozdział III
- Nadal myślisz, że jestem twoją wyobraźnią?
- S-Sasuke? - jąkam się, bo to przecież niemożliwe. Absurdalnie niemożliwe. Mam ochotę wykrzyczeć „PRZECIEŻ TY NIE ŻYJESZ!”, tyle, że nie potrafię. Cokolwiek to jest poruszyło we mnie strunę, która tak szybko nie ucichnie i znów zaczynam mieć nadzieję, że to - Sasuke!
- Brawo myszko, wygrałaś los na...
Nie zdąża dokończyć, bo do laboratorium niespodziewanie wchodzi Tsunade...


Adres: http://suna-gakure-monogatari.blogspot.com
Autor: Kareena Surabiku
Seria 2, rozdział 1. Wróg u bram
Noriko uśmiechnęła się.
- Nie traktują ciebie poważnie? Niemożliwe.
Kankuro nie zdążył odpowiedzieć. Ktoś, kto biegł korytarzem, zatrzymał się teraz przed drzwiami i zapukał trzykrotnie, a potem wpadł do gabinetu jakby się paliło.
Jak widać, w pośpiechu nie zapomniał o dobrych manierach, do czasu, gdy połapał się w sytuacji.
- Lordzie Kazekage – wychrypiał, stając na baczność mimo trudności ze złapaniem oddechu. W tym momencie zdał sobie sprawę z obecności Kankuro. – Niech to szlag.
Noriko wpatrywała się w niego z uniesionymi w zdumieniu brwiami. Kankuro powstrzymał się od ciętego komentarza. Nowo przybyły, Shingo, był jego dobrym kolegą. Mimo wszystko mógł się powstrzymać przed tak oczywistym okazaniem niedopasowania zastępcy kage do pełnionych obowiązków.


Autor: Vivien R.
Piąty strzał
Ponownie spojrzałam na jego obrączkę. Miał żonę, może dziecko albo nawet parę. Był czyimś synem i mężem. A teraz? Teraz jest martwy. Odebrałam komuś rodzinę. Tylko czemu zastanawiam się nad jego śmiercią. Przecież to był mój cel, a cele nie są niczym więcej niżeli zadaniem do osiągnięcia.
Przesunęłam wzrokiem po uliczce. Przez swoje zachowanie nabałaganiłam. Wyciągnęłam komórkę i napisałam do Kakashi’ego żeby ktoś to posprzątał. Zamknęłam oczy, żeby nie widzieć martwego ciała. Pierwszy raz zdarzyło mi się zachować tak nieprofesjonalnie. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam kierować się do swojego samochodu. Gdy opuściłam uliczkę zdawało mi się, że usłyszałam szept.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz