Adres Bloga: http://wojna-uczuc.blogspot.com/
Autor: Banshee
Rozdział ósmy
Fragment:
Życie po raz kolejny mnie zaskakuje. Jeszcze kilka godzin przed tym, jak dowiedziałam się, że pójdę wraz z Sasuke Uchihą na mecz, wmawiałam sobie, że i tak go już nigdy nie zobaczę. Nic bardziej mylnego. Będę miała zaszczyt podziwiać jego zacne lico przez co najmniej dwie godziny. To znaczy niby mamy oglądać mecz, ale czy się skupię na tym, gdy obok mnie będzie przystojny hotelarz?
Adres Bloga: http://time-changes-people.blogspot.com/
Autor: Kurotenshi
Dziewiąty
Fragment:
- Musimy porozmawiać - szepnął.
Blondyn był nieco zdziwiony, ale nic nie powiedział, tylko czekając, aż wszyscy wyjdą, zamknął drzwi i spojrzał na przyjaciela wyczekująco.
- Po pierwsze, twoi ludzie są beznadziejni. Totalnie niekompetentni. Włamanie się do archiwum z tajnymi dokumentami jest niczym dziecinna igraszka.
- Włama... gdzie? Sasuke coś ty zrobił?
- Nic takiego. W każdym razie nie w tym rzecz. Najpierw wyjaśnij mi dlaczego nie możesz pozbyć się dręczyciela Sakury?
- Sasuke - Uzumaki zniżył niebezpiecznie głos. - Coś ty narobił?
- Mówiłem, że nic takiego. Po prostu zrobiłem małe rozpoznanie.
- Jak dużo wiesz?
- Wystarczająco - odparł krótko.
Naruto zmrużył oczy.
- Sakura nie może się dowiedzieć, że wiesz.
Blondyn był nieco zdziwiony, ale nic nie powiedział, tylko czekając, aż wszyscy wyjdą, zamknął drzwi i spojrzał na przyjaciela wyczekująco.
- Po pierwsze, twoi ludzie są beznadziejni. Totalnie niekompetentni. Włamanie się do archiwum z tajnymi dokumentami jest niczym dziecinna igraszka.
- Włama... gdzie? Sasuke coś ty zrobił?
- Nic takiego. W każdym razie nie w tym rzecz. Najpierw wyjaśnij mi dlaczego nie możesz pozbyć się dręczyciela Sakury?
- Sasuke - Uzumaki zniżył niebezpiecznie głos. - Coś ty narobił?
- Mówiłem, że nic takiego. Po prostu zrobiłem małe rozpoznanie.
- Jak dużo wiesz?
- Wystarczająco - odparł krótko.
Naruto zmrużył oczy.
- Sakura nie może się dowiedzieć, że wiesz.
Adres Bloga: http://nekozawa-chan.blogspot.com/
Autor: Yuki Nekozawa
Rozdział 1 "Marzenie małej dziewczynki"
Fragment:
Para żartownisiów z Konohy udała się wraz z Iruką-sensei'em do budynku akademii. Mężczyzna całą drogę ciągnął po ziemi swoich uczniów, za koszulki aby mu nie uciekli. W jednej z klas czekał już Hokage oraz młoda kobieta, która miała piękne długie włosy. Kiedy tylko weszli do klasy, a spojrzenie dziewczyny i kobiety spotkały się, Yuki zezłościła się. Bowiem spodziewała się kogoś innego. Zrobiła naburmuszoną minę i odwróciła wzrok. Hokage odchrząknął.
-Naruto, Yuki, który to już raz? - powiedział przywódca wioski.
Wywołani milczeli.
-Jak tym razem zostaną ukarani? - zapytał Umino.
-Co myślisz Ayame? - Sarutobi zwrócił się do kobiety.
-Razem z jej wujem wymyślimy coś - powiedziała i uśmiechnęła się kobieta.
-Naruto, Yuki, który to już raz? - powiedział przywódca wioski.
Wywołani milczeli.
-Jak tym razem zostaną ukarani? - zapytał Umino.
-Co myślisz Ayame? - Sarutobi zwrócił się do kobiety.
-Razem z jej wujem wymyślimy coś - powiedziała i uśmiechnęła się kobieta.
Adres Bloga: http://konoha-talents-school.blogspot.com/
Autor: Karolina Hiraku
Rozdział 4
Fragment:
-Miałaś dzisiaj wyczerpujący dzień-un..- szepnął mi do ucha tak zmysłowo, że mimowolnie się zaczerwieniłam.- Co powiesz na masaż?
-'Chwilka, co on do cholery wyprawia'- przemknęło mi przez myśl. Nie dając żadnej odpowiedzi, wstałam i wymierzyłam blondynowi siarczyste uderzenie prosto w twarz. Chłopak wpatrywał się we mnie, tymi swoimi przeklętymi, błękitnymi oczami. Chyba nie za bardzo wiedział jak ma zareagować.
-'Chwilka, co on do cholery wyprawia'- przemknęło mi przez myśl. Nie dając żadnej odpowiedzi, wstałam i wymierzyłam blondynowi siarczyste uderzenie prosto w twarz. Chłopak wpatrywał się we mnie, tymi swoimi przeklętymi, błękitnymi oczami. Chyba nie za bardzo wiedział jak ma zareagować.
Adres Bloga: http://narutohinatakiarajaros.blogspot.com/
Autor: Ania jaros
Nowe otoczenie cz52
Fragment:
Ania szła korytarzem akademika do swojego pokoju. Nagle zauważyła swojego chłopaka. Już chciała do niego podejść i przywitać się, lecz rozmawiał z jakąś dziewczyną i chyba z nią flirtował. Ją to zabolało i dalej ruszyła w stronę pokoju patrząc w dół. Gdy tylko do niego dotarła otworzyła drzwi i upadła na swoje łóżko. Z łazienki wyszła z mokrymi włosami Kushina. usiadła na końcu łóżka kumpeli.
- Co jest?
- Nic. Za dużo nam zadają.
- To fakt, dattebane.- obie się zaśmiały.- A co masz?
- Muszę namalować na jutro czyjś portret. Ale t osoba musi mi pozować.
- To weź namaluj Nagato, dattebane.
- Nie. A nie mogę ciebie? Już nawet mam koncepcje.
- Spoko. Ale pomożesz mi w zrobieniu pracy.
- Jasne.- uśmiechnęły się do siebie i zabrały się za pracę domową Uzumaki. Tymczasem w pokoju Naruto i Sasuke trwała wojna o ostatnią paczkę chipsów.
- Spierdzielaj od nich ty pieprzony emo dla ubogich!!!- krzyknął z poduszką w ręku oraz trzydziestocentymetrową linijką w dłoni Uzumaki.
- Sam spieprzaj niedorozwoju jeden!- w tak samo uzbrojony był Sasuke. Chłopaki zaczęli udawać rycerzy a chipsy były damą o którą walczą.
- Giń!- krzyknęli jednocześnie i już szykowali się do walki gdy ktoś zapukał do drzwi.- Idziesz otworzyć!- powiedzieli jednocześnie pozbywając się broni.
- Papier kamień nożyce?
- Dobra. Na trzy. Raz…. Dwa…. Trzy!- krzyknął Uchiha i pokazali ręce. Wygrał Naruto więc Sasuke poszedł otworzyć. Naruto korzystając z okazji wziął ostatnią paczkę chipsów.
- Cześć Sasuke. Jest może Naruto?
- Hinatka! Jestem i idę!- krzyknął wybiegając na korytarz. Sasuke zamknął za nimi drzwi i gdy zauważył , że zabrał chipsy miał ochotę go zabić. Szybko znalazł się przy drzwiach i je mocno pociągnął , że Sakura krzyknęła. Chłopak szybko zakrył jej usta dłonią i wciągnął do pokoju.
- Co jest?
- Nic. Za dużo nam zadają.
- To fakt, dattebane.- obie się zaśmiały.- A co masz?
- Muszę namalować na jutro czyjś portret. Ale t osoba musi mi pozować.
- To weź namaluj Nagato, dattebane.
- Nie. A nie mogę ciebie? Już nawet mam koncepcje.
- Spoko. Ale pomożesz mi w zrobieniu pracy.
- Jasne.- uśmiechnęły się do siebie i zabrały się za pracę domową Uzumaki. Tymczasem w pokoju Naruto i Sasuke trwała wojna o ostatnią paczkę chipsów.
- Spierdzielaj od nich ty pieprzony emo dla ubogich!!!- krzyknął z poduszką w ręku oraz trzydziestocentymetrową linijką w dłoni Uzumaki.
- Sam spieprzaj niedorozwoju jeden!- w tak samo uzbrojony był Sasuke. Chłopaki zaczęli udawać rycerzy a chipsy były damą o którą walczą.
- Giń!- krzyknęli jednocześnie i już szykowali się do walki gdy ktoś zapukał do drzwi.- Idziesz otworzyć!- powiedzieli jednocześnie pozbywając się broni.
- Papier kamień nożyce?
- Dobra. Na trzy. Raz…. Dwa…. Trzy!- krzyknął Uchiha i pokazali ręce. Wygrał Naruto więc Sasuke poszedł otworzyć. Naruto korzystając z okazji wziął ostatnią paczkę chipsów.
- Cześć Sasuke. Jest może Naruto?
- Hinatka! Jestem i idę!- krzyknął wybiegając na korytarz. Sasuke zamknął za nimi drzwi i gdy zauważył , że zabrał chipsy miał ochotę go zabić. Szybko znalazł się przy drzwiach i je mocno pociągnął , że Sakura krzyknęła. Chłopak szybko zakrył jej usta dłonią i wciągnął do pokoju.
Adres Bloga: http://mynameisnobodyyy.blogspot.com
Autor: Mrs Pe
11
Fragment:
Czasem się żremy, ale na swój wkurzający sposób jesteś w porządku… Ah! Nie wierzę, że takie rzeczy ci gadam.- Roześmiałam się donośnie, kątem oka dostrzegając, że zwróciłam na siebie uwagę bruneta z przeciwnej ławki.
Korzystając z okazji, którą sobie stworzyłam, przytuliłam Inuzukę, ot tak, po przyjacielsku. Szczerze? Gdybym przewidziała skutki tego czynu, nigdy bym się na to nie zdecydowała.
Gdy zaczynało się ściemniać sięgnęłam po trzecie już piwo. Nie obeszło się rzecz jasna bez krótkiego komentarza ze strony Uchihy, oczywiście, nie skierowanego bezpośrednio do mnie, tylko do Ino.
- A ty nie pijesz?- zagadnął do niej.
Korzystając z okazji, którą sobie stworzyłam, przytuliłam Inuzukę, ot tak, po przyjacielsku. Szczerze? Gdybym przewidziała skutki tego czynu, nigdy bym się na to nie zdecydowała.
Gdy zaczynało się ściemniać sięgnęłam po trzecie już piwo. Nie obeszło się rzecz jasna bez krótkiego komentarza ze strony Uchihy, oczywiście, nie skierowanego bezpośrednio do mnie, tylko do Ino.
- A ty nie pijesz?- zagadnął do niej.
Adres Bloga: http://hinata-dzu.blogspot.co.uk/
Autor: Shayia
Rozdział 22 - Może zostaniesz na noc?
Fragment:
Białowłosy, wysoki chłopak wędrował spokojnie po ulicach Konohy. Co chwilę zatrzymywał się, aby zerknąć na wystawy. Szukał czegoś, co mogłoby spodobać się jego ukochanej.
Niedługo miało minąć dokładnie dziesięć bądź też jedenaście lat ich znajomości. Sam już nie pamiętał. Spędzali ze sobą tyle czasu... Zawsze traktował ją, jakby znali się od urodzenia, przez co stracił rachubę czasu.
Normalnie nawet nie przejmowałby się takim wydarzeniem. W końcu to tylko czas, nic więcej. Ale teraz było inaczej. Hinata zajmowała teraz większość, aby nie powiedzieć, że całe jego serce.
Mógłby znaleźć miliony powodów, aby codziennie coś z nią świętować, a taka dziesiąta rocznica to idealna okazja.
Nagle kątem oka zobaczył kilka kosmyków włosów w znajomym kolorze. Uśmiechnął się sam do siebie i ruszył w ich kierunku.
Wysoka dziewczyna ubrana w czarne szorty do połowy ud i szarą bluzkę na grubych ramiączkach stała przed wystawą z najróżniejszymi broniami.
Zaskoczyło go to.
Ostatnio jego dziewczyna nie wybierała się na żadne misje i nic nie wskazywało na to, aby zamierzała to zmienić, więc widok jej, kupującej broń to coś dziwnego.
Podszedł do niej bliżej, po czym od tyłu objął ją w pasie.
Ta wzdrygnęła się i odwróciła szybko głowę. Gdy rozpoznała mężczyznę uśmiechnęła się uroczo.
Niedługo miało minąć dokładnie dziesięć bądź też jedenaście lat ich znajomości. Sam już nie pamiętał. Spędzali ze sobą tyle czasu... Zawsze traktował ją, jakby znali się od urodzenia, przez co stracił rachubę czasu.
Normalnie nawet nie przejmowałby się takim wydarzeniem. W końcu to tylko czas, nic więcej. Ale teraz było inaczej. Hinata zajmowała teraz większość, aby nie powiedzieć, że całe jego serce.
Mógłby znaleźć miliony powodów, aby codziennie coś z nią świętować, a taka dziesiąta rocznica to idealna okazja.
Nagle kątem oka zobaczył kilka kosmyków włosów w znajomym kolorze. Uśmiechnął się sam do siebie i ruszył w ich kierunku.
Wysoka dziewczyna ubrana w czarne szorty do połowy ud i szarą bluzkę na grubych ramiączkach stała przed wystawą z najróżniejszymi broniami.
Zaskoczyło go to.
Ostatnio jego dziewczyna nie wybierała się na żadne misje i nic nie wskazywało na to, aby zamierzała to zmienić, więc widok jej, kupującej broń to coś dziwnego.
Podszedł do niej bliżej, po czym od tyłu objął ją w pasie.
Ta wzdrygnęła się i odwróciła szybko głowę. Gdy rozpoznała mężczyznę uśmiechnęła się uroczo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz