wyszukiwanie blogów

środa, 28 czerwca 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

 PRZYPOMINAMY O TRWAJĄCYM WAKACYJNYM KONKURSIE!
ZAPRASZAMY WAS SERDECZNIE DO WZIĘCIA UDZIAŁU!

20.VI. — 28.VI.
Oparte na faktach
Myślisz, że jesteś kimś? Przyciśnięci do materaca łóżka, wylewając z ust wszelkie troski, dławiąc gardła pomyjami własnych pragnień.
Połykasz piekło drugiej osoby, wyzbyty chęci ich zwalczenia. Spójrz, ile dla ciebie wycierpiała. Wciąż nie dostrzegasz tego jasno.
Sakura.
Ona ciebie nie rozumie.
Dobraliście się idealnie: dwie, pasożytnicze dusze.
Ściera wasze opuszki palców, ma drgawki ekstazy; zawsze, kiedy przejeżdżasz dolną wargą wzdłuż jej ucha. Odbierasz powietrze. Bawisz się przednio?
Och, nie oddychasz.
Myślę, że wiem, Sasuke-kun.
Nie miała pojęcia tylko w tym, które z was jest większym psychopatą.


http://shiny-lights.blogspot.com
Autor: Blue_Bell
Nothing left to say
Ostrożnie objął Sakurę i przytknął policzek do boku jej głowy. Bez zawahania odwzajemniła gest. Położyła dłonie na jego łopatkach i je potarła. Przytulał ją do siebie z widoczną desperacją.
– Wróciłem jakieś dwie godziny temu. Chciałem cię zaskoczyć – powiedział, po czym poczuła, jak powoli i bardzo delikatnie przeczesał palcami jej włosy. Gładził je wzdłuż szyi, wywołując dreszcze na ciele Sakury.


http://perfidia-ss.blogspot.com/
Autor: Nobie
15. Krzyżyk na drogę
Problemem był jednak fakt, że pragnął mieć tylko ją.
— By ich zlikwidować — odparł po chwili dłuższej ciszy, uważnie lustrując zmianę mimiki na kobiecej twarzy. Z żalem stwierdził, że wyrażała jeszcze większą nienawiść niż dotychczas.
— I naraża ciebie, bo…?
Instynktownie spojrzał na swoje lewe ramię, nieco zakrwawione i brudne. Rozcięty fragment materiału odsłaniał czarny, mały tatuaż. Sakura zmrużyła dziko oczy, a gdy dotarło do niej, co chciał jej tym przekazać, oniemiała.


https://dobre-i-zle-demony.blogspot.com/
Autor: OwyDrozd
XIV Przynęta
Bolało mnie dosłownie wszystko. Gdy minęła najgorsza faza, czyli zrastanie kości i regeneracja narządów, czułam się jak nowonarodzona. I to dosłownie. Wszystko było kruche i delikatne, czy to tkanka miękka czy twarda, jak u niemowlęcia. Początkowo nie mogłam nawet sama usiąść, bo miałam wrażenie, że pod naporem mięśni, ugina mi się szkielet. Byłam lekko przerażona. Czas naglił, towarzysze niecierpliwili się, misja czekała, a ja nie byłam w stanie poruszać się samodzielnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz