wyszukiwanie blogów

środa, 20 grudnia 2017

Lapidarium nowych rozdziałów

13.XII. — 20.XII.

Autor: Mayako
VII. Krwawy świt
Kakashi otworzył usta, chcąc wygłosić jakąś umoralniającą gadkę, dopóki nie usłyszał, że ktoś biegnie. Wszyscy zwrócili wzrok w stronę Mayako, która przebierała nogami z miną, jakby ktoś naciskał na jej pęcherz.
— Czy ktoś zajął się otwarciem drzwi? — zapytała, zaczynając popychać ludzi pod wejście do hurtowni.
— Tak, Itachi i Obito są już na dachu — odparł Hatake, wskazując na nich ręką.
— Świetnie, świetnie. — Zdyszana strażniczka pokiwała nerwowo głową.
Co chwilę spoglądała w kierunku, z którego przybyła.
— A ile mamy broni? — Posiadacze jakichkolwiek, wspomnianych środków, wznieśli je w górę. — Jeszcze lepiej. A kto ma naprawdę dobrego cela?
— Mayako, coś ty zbroiła? — Kakashi podszedł do Okanao, która trzęsącymi dłońmi zaczęła przeładowywać broń.
— J-ja? Nic!
Kiedy podniosła wzrok, Hatake wszystko zrozumiał. Do szarych oczu napłynęły łzy, a nierówny oddech dał mu znać, że jest przerażona.
— Wszyscy pod wejście! — ryknął, popychając w tamtym kierunku Sakurę. — Ci, którzy czują się na siłach do walki, stają z przodu! Pamiętajcie, by nie marnować naboi i celować prosto w głowy!
— Ilu ich jest? — Shisui pochylił się i odgarnął blond włosy, by spojrzeć na twarz Mayako.
— Nie wiem. Z trzydziestu? Próbują przedostać się przez siatkę. Nie wiem, jak długo będzie ich powstrzymywać. Słyszałam strzały, Shisui. — Ostatnie zdanie powiedziała szeptem.
A on wiedział dlaczego. Nie mieli pewności, czy ku nim zmierzały posiłki czy wrogowie, szukający niedobitków.
— Nie ryzykowałbym — szepnął Kakashi. — Możemy wydać na siebie wyrok.


Autor: Erroay von Uchiha
36. Strzykawki są dla słabych
W Sumire płynęła jego krew. Widział to, kiedy na nią patrzył. Czuł to przez jej skórę, kiedy jej dotykał. Był pewien, że w tych oczach pewnego dnia zabłyśnie sharingan.
– Sasuke jest moim dzieckiem – szepnął, smakując te słowa na języku.
Nie zapiekło go od tego podniebienie, nie poczuł goryczy ani kwaskowatego posmaku kłamstwa. Nie było też słodyczy, która świadczyłaby o szczęściu, że w końcu to sobie uświadomił. To po prostu była prawda. Wiedział to, czuł, akceptował, choć do tej pory usilnie starał się sobie wmówić, że jest inaczej.


Autor: Melodineju Hitsume
Rozdział 22. Misja ponad wszystko.
- Alice, odpuść. - Powiedział oschle, teraz trzymając ją za przedramienia. Chciał ją zwyczajnie zniechęcić, zmusić do wyjścia. Czerwonowłosa lekko spuściła ręce dając możliwość do oswobodzenia się z uścisku. Yahiko niechętnie odszedł i usiadł na łóżku. Spojrzała na niego po raz kolejny. Wydawał się zniechęcony, zmęczony fizycznie i psychicznie. Mimo iż miała odpuścić, nie potrafiła. Działał jak magnes, sprawiał, że czuła się przy nim jak nieszczęśliwie zakochana nastolatka. W myślach wyobrażała sobie jak obejmuje ją swoimi ramionami, wtapia jedną rękę w jej włosy, drugą gładzi po plecach zjeżdżając co raz to niżej. Dotyk jego dłoni na plecach, łydkach, udach.
[...]"Cholera, taka piękna."


Autor: Shayen
Ch 5
- Oi, kobieta Itachiego. Mam coś dla Ciebie – drgnęłam zaskoczona. Że co? Mruknęłam pod nosem i wpatrzyłam się w niego z niedowierzaniem. Natomiast tamten przerzucał dokumenty na stole, by wyciągnąć z nich stronę z gazety. – Co? – Musiał zauważyć moją mimikę.
- Nie jestem jego kobietą – rzuciłam lekko, ale wewnątrz mnie coś się ścisnęło na samą taką myśl.


Autor: Yorumi Nateko
If there is one thing that I'm gulity of...
Spojrzała na mężczyznę, zdając sobie sprawę, jak głupia była. Jak bardzo irracjonalny był jej gniew, względem niego, kiedy sama nie byłą w porządku. Shika za to wpatrywał się w zapalniczkę, kurczowo zaciskając na niej palce. Doskonale wiedział, gdzie to miało zajść. Ona też wiedziała, a mimo to posunęła się dalej, przy okazji tracąc jego zaufanie i sprawiając, że poczuł się jak zwykły przedmiot, wykorzystany jednorazowo i wrzucony na dno szafy. Nikomu już do niczego nie potrzebny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz