Adres Bloga: http://tworczosc-radosna-tsu-chan.blogspot.com
Autor: Tsuki
BAKA: ROZDZIAŁ 11
Fragment:
Hidan wyjrzał przez okrągłe okienko restauracji, niemal od razu dostrzegając chłopaków. Uśmiechnął się chytrze i obrócił do trójki towarzyszy. Konan stała obok Yahiko, trzymając go pod ramię i przyglądała mu się z tryumfalnym uśmieszkiem. Trzecią osobą był właściciel restauracji i, tym samym, znajomy Ishimury- Kakuzu. Facet gówno wiedział o gotowaniu, od tego miał wspólnika, ale za to jak nikt inny znał się na finansach i prowadzeniu firmy.
Hidanowi zrzedła mina. No tak, jego się na słodkie oczka nie weźmie przecież…
Widząc grymas wykrzywiający jego usta, Kakuzu uśmiechnął się sztucznie i poszedł sobie, zostawiając
– Stary, mam u ciebie dług wdzięczności.
– Wiem. – odparł oschle czarnowłosy – Kolejny. Ciekawy jestem, kiedy chcesz je wszystkie spłacić…pozostałą trójkę tak, jak stali.
Siwowłosy odprowadził go wzrokiem, a potem zerknął na towarzyszy. Konan akurat wyglądała przez okienko, śledząc poczynania Sasoriego i Deidary.
– Słodko razem wyglądają. – westchnęła cicho i obróciła się do niego.
– Mhm... – przytaknął, opierając się o blat. Kilka kelnerów przemknęło obok nich, by po chwili zgrabnie wynieść z pomieszczenia obok, na dłoniach srebrne tace z daniami. Odczekał, aż wyjdą i dopiero wtedy spojrzał na dziewczynę. – Jak myślisz… – zaczął – który pierwszy wymięknie?
Adres Bloga: http://illegal-sasusaku.blogspot.com
Autor: Hikari no
Rozdział II
Fragment:
Piękna, zielonooka dziewczyna stała pod drzewem i gorzko płakała. Nie wiedziała co się dzieje. Tęskniła za mamą, siostrami i bratem... Nagle poczuła że ktoś przed nią stoi. Był to brunet o smutnej minie.
- Czyli jednak nie zostaniesz na dłużej - wyszeptał zrezygnowany.
Adres Bloga: http://konoha-talents-school.blogspot.com
Autor: Karolina Hiraku
Rozdział 9
Fragment:
-Mówiłem żebyś lepiej napisała mi te zdania.- usłyszałam. Nie mówcie mi tylko, że to..
-Możesz za mną nie łazić Sasori..a raczej kablu!- powiedziałam, na co się zaśmiał. Głupi frajer!
-Nie schlebiaj sobie, tak się składa, że idę tędy do domu.
-No to.....nie zagaduj mnie, bo... pożałujesz!- krzyknęłam zaciskając mu pięść przed oczami i przyspieszyłam kroku. Przez tego idiotę musiałam wrócić okrężną drogą!
Adres Bloga: http://the-longest-flight.blogspot.com
Autor: ermentiss xo
Rozdział 5 - Pierwsze kroki
Fragment:
Dopiero kiedy spojrzenie fioletowych tęczówek mężczyzny padło na moją twarz, uświadomiłam sobie, że był całkiem przystojny. Siwe włosy, ze starannością zaczesane do tyłu, wyginające się w uśmiech wargi i wysokie kości policzkowe. Tylko w tym spojrzeniu było coś... coś niosącego zniszczenie. Tak, jakby ten koleś rzeczywiście wiedział, że nic nie może go zniszczyć.
- Wyglądasz strasznie młodo – bez najmniejszego skrępowania lustrował mnie od góry, do dołu. - No cóż, być może na coś się nadasz. Widzę, że masz ze sobą kotka. Jak miło.
Rimo od razu się zjeżył.
- No widzisz. A spotkanie z tobą nie było za bardzo miłe – fuknął na niego spod nosa, a ja przeklęłam go w duchu. Cholera, musiał robić sobie wrogów w pierwszy dzień?
Hidan roześmiał się wesoło, przykucając tak, że byli z kotem na tym samym poziomie.
- Zadziorny – mierzyli się ostrymi spojrzeniami, jednak siwy mężczyzna wyglądał na bardziej rozbawionego. - Twoja pani też jest taka?
- Podniósł się jakby od niechcenia, a potem rzucił mi olśniewający uśmiech.
- Hidan jestem – mrugnął zachęcająco, a ja miałam ochotę przewrócić oczami. - Podałbym ci rękę, jak prawdziwy dżentelmen, ale jak sama widzisz... Ręce mam we krwi.
Adres Bloga: http://roztrzaskane-wspomnienia.blogspot.com
Autor: Elain
Rozdział czwarty
Fragment:
- Mógłbyś mnie zostawić? Powiedziałam, że nie wiem jak to wyjaśnić...
- Przypominasz mi kogoś, tylko...nie wiem kogo - zacisnął mocniej swoją dłoń na moim nadgarstku.
Zmrużyłam oczy i zacisnęłam zęby. Bolało.
- Wybacz, musiałeś mnie z kimś pomylić, nie znamy się na pe...
- Powiedz mi, co...
- Puść ją.
Otworzyłam szerzej oczy, wraz z narastającym ciepłem w sercu. To uczucie, było bardzo podobne co do tego, przed chwilą, jednakże, przypominające szczęśliwy ból. Zgięłam się w pół, ciepło nie przestawało działać w moim sercu, jednakże ból zaistniał także w głowie. Za dużo jak na dzisiaj.
(...)
Złapałam się wolną ręką za głowę.Dwa wspomnienia, oba jakby za mgłą, w tak szybkim tempie. Jednakże, głos w drugim przebłysku, to samo zdanie...było podobne do tego, który wypowiedział je teraz, dwie minuty temu, koło mnie, z taką samą złością i zamartwieniem w głosie.
- Przepraszam, a Pan kim jest?
Spojrzał na Hatake, który podszedł do nas i natychmiast jego wzrok powędrował na mnie.
Adres Bloga: time-changes-people.blogspot.com
Autor: Kurotenshi
Rozdział 10
Fragment:
- Hinata! - Tylko jego tutaj brakowało. Naruto z przerażeniem spojrzał na zwijająca się z bólu narzeczoną, po czym doskoczył do Sakury i chwycił ją boleśnie za ramie. - Co się stało?! - wykrzyczał jej prosto do ucha.
Haruno próbowała wyszarpnąć rękę, ponieważ utrudniało jej to leczenie, ale dopiero, gdy Sasuke złapał blondyna w pasie i odciągnął go od niej, mogła do niego powrócić.
- Uspokój się i daj jej pracować! - Słyszała krzyki Sasuke jak przez mglę, z coraz większym przerażeniem odkrywając, że jej leczenie w żaden sposób nie pomaga. Sakura wielokrotnie była narażona na stres i niesprzyjające sytuacje, ale w takich momentach zgromadzona wiedza i doświadczenie, zawsze pomagały jej zachować zimną krew. Teraz było inaczej. Nie miała pojęcia z czym ma do czynienia, a co za tym idzie, jak z tym walczyć.
Co robić?!
Co robić?!
Co robić?!
Ogarnęła ją panika. Nie miała pojęcia w jaki sposób pomóc przyjaciółce.
Adres Bloga: http://testament-zabojcow-kioto.blogspot.com
Autor: Neko Fuyu
My też mamy serca
Fragment:
- Czy dodzwoniłem się do Konan? - kiedy odebrałam od razu usłyszałam pytanie.
Był to najprawdopodobniej dojrzały mężczyzna. Dobrze wiedziałam po co dzwoni, tym bardziej, że nie był to numer komórkowy, a z budki telefonicznej.
- Tak - odpowiedziałam poważnym tonem.
- Mam dla pani zlecenie. Ma pani czas jutro po południu? - zapytał
- Mam - odpowiedziałam szybko zdając sobie sprawę, że będę musiała przełożyć spotkanie z Kin z która się umówiłam.
- W takim razie zapraszam panią jutra na godzinę siedemnastą na kawę do restauracji Kaito, która znajduje się w dzielnicy Fushimi. Odpowiada?
- Oczywiście - zgodziłam się po czym usłyszałam już tylko brak sygnału. Klient się rozłączył.
Adres Bloga: http://kako-genzai-shorai-deidara.blogspot.com
Autor: Neko Fuyu
Namiętność jakiej nie znaliśmy
Fragment:
Uwaga hentai z Deidrą!
Zaraz poczułam jak ktoś łapię mnie za ramię i zatrzymuje. Mimowolnie się odwróciłam, a blondyn przyparł mnie szybko do zimnej ściany. Przeszły po mnie ciarki. Zaraz poczułam jego wargi na moich. Automatycznie rozchyliłam usta, aby nasze języki mogły się połączyć. Ten pocałunek znacznie różnił się od tamtego. Wtedy to było wszystko takie szybkie, łapczywe, jakbyśmy mieli zaraz siebie stracić. Teraz natomiast można byłoby powiedzieć, że rozkoszowaliśmy się tą chwilą. Wszystko takie delikatne, umiarkowane, ale za to jakie romantyczne i namiętne.
- Więc co chcesz na urodziny? - zapytał kiedy oderwał się od moich ust.
- Więc co chcesz na urodziny? - zapytał kiedy oderwał się od moich ust.
Adres Bloga: http://checkmate-yaoi.blogspot.com/
Autor: Ayu-Chan
Rozdział 15 W którym zostaje powierzone zadanie...
Fragment:
Krzesło z głośnym piskiem przesunęło się po posadzce i z hukiem runęło na podłogę, kiedy Minato poderwał się z siedzenia. Z groźnie zmarszczonymi brwiami, zaciśniętymi zębami oraz pięściami, powiódł wzrokiem po twarzach członków Rady Księżyca, na których malowało się głębokie zdziwienie pomieszane z przerażeniem. Nie spodziewali się, że niepozornie wyglądający blondyn może poddać się wpływowi gwałtownych emocji, wywołując w nich najprawdziwszy strach - choć nie posiadali wobec niego szacunku i traktowali go jak wroga zgromadzenia, ciągle pozostawał Telepatą - potężną istotą, która za pomocą swojego umysłu, potrafiłaby w jednej chwili pozbawić ich życia. Zdając sobie sprawę z zagrożenia, Potomkowie Nocy skulili się na swoich miejscach, wbijając spojrzenia w wyznaczone punkty na kryształowym blacie stołu. Jedynie Kakashi, którego kolana raz po raz się zginały, utrzymywał oczy na wysokości tęczówek Minato, aż ugiął się pod ich bezlitosnym, zimnym wyrazem i opuścił wzrok czując, że po plecach spłynął mu zimny pot.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz