wyszukiwanie blogów

środa, 5 września 2018

Lapidarium nowych rozdziałów

08.VIII — 05.IX

Autor: Erroay von Uchiha
48. Chińczyk czy warcaby?
I ponownie stracili nim zainteresowanie. Shisui uśmiechnął się kącikiem ust, domyślając się, co Endo ma na myśli. Po minie Sasuke też można było wywnioskować, że jest tego świadomy, ale Naruto…
– Jaka?
– Taka, co sobie potrafi nogę za głowę założyć. Elastyczna, gibka, moglibyśmy razem zgłębiać tajemnice kamasutry…
– Losuję! – Itachi bez zastanowienia sięgnął po kartę. Miał już serdecznie dość tej świńskiej rozmowy. – Pokaż jak… potrafisz się bawić.
Endo zerwał się z miejsca, potrącając łokciem Sasuke, który ponownie rozlał na siebie piwo.
– Czyli ujeżdżaj byka! Genialne!

Autor: Banshee
[SaiIno] Root and its flower
Po pewnym czasie Ino poczuła jak Sai przestaje ją czesać i odkłada szczotkę na łóżko. Uwielbiała, jak ktoś bawił się jej włosami, więc westchnęła lekko, żałując, że pieszczota skończyła się tak szybko. Zdjęła gumkę z nadgarstka i chciała związać włosy w długi kucyk. Poczuła dotyk zimnych palców na swojej szyi i przeszła ją fala dreszczy.
— Zostaw. — Usłyszała cichy, głęboki głos tuż przy uchu. — Wolę jak masz je rozpuszczone.

Autor: Blue_Bell
[ChouKarui] Chocolate brown
Otworzył szeroko oczy, wyraźnie zaskoczony jej zachowaniem. Chcąc na chwilę przytłumić to uczucie, po raz kolejny wgryzł się w miękką bułkę z dużym kawałkiem mięsa i napakowaną po brzegi warzywami.

Autor: Szalone Guru
Czerwone chmury
Nie było na świecie słów, które ukoić mogły jego ból. Nie było na świcie magii, która mogła cofnąć czas, wymazać decyzje. Ojciec powiedział mu kiedyś, że wnętrze człowieka odzwierciedlają wybory, jakich dokonuje. Kim więc był on, Itachi Uchiha, gdy podniósł katanę i w imię obowiązku oraz bezpieczeństwa wioski wymordował klan, który dał mu życie? Kim będzie każdej kolejnej nocy? Duchem klanu brodzącym w ciemności. Cieniem czekającym na odkupienie.


Autor: Gemi Ni
4
Fragment: Człowiek skłonny jest do czynienia absurdalnych rzeczy. Dla jednych jest to na przykład skok na bungee, dla drugich marzenie wylotu w kosmos. Balansowałam między dwoma wyborami, jednak żaden nie mógł w jakimkolwiek stopniu pasować do tego co uczyniłam. Sama byłam w szoku, nie potrafiłam znaleźć jakiegokolwiek wytłumaczenia, dlaczego zrobiłam to co zrobiłam. Nie wiedziałam jeszcze wtedy, jak wielkim był ten krok w moją przyszłość. Gdyby człowiek mógł w jakikolwiek sposób zobaczyć, jak potoczyłoby się jego istnienie wybierając inne ścieżki swojego życia którymi wyruszył, z pewnością żałowałby w osiemdziesięciu procentach swoich głupich decyzji. A ja nie mogłabym sobie chyba wybaczyć do końca życia.
Zgodziłam się.
Pragnęłam porozmawiać z tym mężczyzną.
Mężczyzną, który przez ostatnie tygodnie nawiedzał mnie w snach i nie chciał zniknąć.

Autor: Temira 
32. Jaskinia chama i rozpustnika 
I właściwie dalej nieco szumiało mi w głowie, gdy z lekkim opóźnieniem w myślach próbowałem odtworzyć sobie to, co się wydarzyło, gdy już wyrzuciłem brązsiksę ze swojego domu. Warto dodać - w środku nocy. 
Piłem, to na pewno. Ciężko się było tego nie domyślić. 
… 
I więcej rzeczy nie pamiętam. 
Za wszystkie serdecznie nie żałuje 
I na pewno nie zamierzam się poprawiać. 
I tu bym taką zajebistą kropeczkę na końcu zdania postawił. 
Boże. Dlaczego, kurwa, ja… Z udręczeniem złapałem się za skronie, masując je tak silnie że aż zaczęła piec mnie skóra. Od rana miałem nieomylne wrażenie, że chyba powoli traciłem panowanie nad przebiegiem własnego życia. 
A z resztą. 
Niech się dzieje, co chce.


Autor: Okeyla Kodori
czwarta godzina
Nie zlękła się ani na moment, przemierzając ulice między kolejnymi domami. Była blisko. Zaledwie kilkanaście metrów dzieliło ją od celu. Niemniej jednak, pomimo prób zachowania nieugiętej postawy, w sercu Sakury zaczął narastać niepokój. Niemal przystanęła, lecz naraz zerwał się wiatr, silny i chłodny, nieprzyjemny. Złowieszczy. Szła więc dalej, odnosząc wrażenie, że gdyby tylko zwolniła, na jej plecy wpadłby ktoś... albo coś, z czym jeszcze nie zamierzała toczyć boju o życie.

Autor: Blue_Bell
11. constantly getting depressed
Biłam się z myślami. Zawsze miałam wszystko idealnie zaplanowane. Brałam pod uwagę wszelkie możliwości — nawet takie, które nie miały choćby jednego procenta szans na realizację, a w tej chwili byłam zachwiana, wątpliwa. Obecność Sasuke w straszny sposób mąciła moimi myślami i zachowaniem.

Autor: Erroay von Uchiha
02. 
Co stało się z tym chłopcem, który został sam ze swoimi myślami?
Nie wiedząc właściwie, dlaczego mu nie wierzę, podszedłem do drzwi i zamaszystym ruchem pociągnąłem za klamkę. Pusto. Rozejrzałem się po korytarzu, ale z wyjątkiem starszej pani, która zamiatała przy drzwiach wyjściowych, nikogo nie zauważyłem. Kusiło mnie, by podejść do niej i spytać: „Przepraszam, widziała pani może tego drania, Sasuke? Wydzierał się gdzieś tutaj przed chwilą, jestem pewien”. A gdyby spytała, jak wygląda, odrzekłbym: „Metr osiemdziesiąt, czyli wcale nie wyższy niż ja, arystokratyczna gęba i przeszywające – raz czarne, raz czerwone – spojrzenie. Był tutaj, prawda?”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz