26.IX — 04.X
Autor: Blue_Bell
12. lit up by the shine ahead
Purpura na jej szyi powoli zalewała policzki i czoło. Od dawna nie widziałam jej w takim stanie. Jedyną osobą, która była do tego zdolna, był Naruto — miał niezwykły talent do wyprowadzania jej z równowagi. Puszczały jej nerwy i brakowało mi tylko, żeby w coś przywaliła, używając do tego swojej nadludzkiej siły.
Autor: Kaori Fukao
[11a] Punkt widzenia 2, prolog
Zaplotłam palce wokół kubka z gorącą herbatą i westchnęłam. Obłoczek pary uleciał z moich ust, ale nie poczułam się ani gram lżejsza. Spojrzałam na mojego towarzysza. Siedział przed sztalugą, pracując nad nowym obrazem. Pogrążony we własnych myślach był taki spokojny i pewny siebie.
A ja?
Ponownie spojrzałam za okno. Deszcz gwałtownie rozbijał się o szyby. Wiatr targał korony drzew i porywał brunatne liście w szalony taniec. Tokio niknęło pośród tej zawieruchy. Miałam nieodparte wrażenie, że w tamtej chwili cały świat skurczył się do rozmiaru tego pokoiku na poddaszu, który ostatnimi czasy stał się moim schronieniem.
Autor: Erroay von Uchiha
04. Gotów na śmierć, która nie nadeszła
I wyszedłem stamtąd, trzaskając drzwiami. Odetchnąłem głęboko, bo nawet na klatce schodowej było znacznie cieplej niż w tym przeklętym mieszkaniu. Mroczna, zimna, oślizgła ruina. Założę się, że nawet łóżko miał nabite kolcami. Spał na długich, cienkich igłach, napawając się tym, jak krew sączy mu się z pleców i spływa po nich na materac. Może on jednak był jakimś pierdolonym wampirem. Czosnku nigdy w moim towarzystwie nie jadł, tyle że luster się dupek nie bał, wręcz przeciwnie.
I kiedy tak trenowałem swoją wyobraźnię w wymyślaniu debilizmów, moją uwagę przykuła karteczka, która leżała pod drzwiami. Wezwanie do bezzwłocznego stawienia się w moim gabinecie, autorstwa Shikamaru. Uchiha zgniótł ją, jakby ćwiczył robienie kulek z orgiami i pozostawił na wycieraczce tak, żeby wszyscy widzieli. I właśnie tyle liczył się dla niego Hokage.
Autor: Sayuri7
4. Zmiana planów
Itachi zawsze oceniał swoje szanse i aktualne położenie w sposób realny, niczego nie koloryzując. Nadal był młody — miał zaledwie dwadzieścia dwa lata. Czasem buzowały w nim hormony, czasem gonił za głupimi mrzonkami i wplątywał się w niepotrzebne kłopoty. Chciał myśleć trzeźwo i w idealnie racjonalny sposób (całkowicie pozbawiony emocji, tak aby nic go nie ograniczało), ale chwilami po prostu nie potrafił. Może siłą wyrwane dzieciństwo, próbowało wrócić w latach, kiedy powinien stać się mężczyzną?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz